5x06

Oct 14, 2008 23:56

Prawie debiut (do prawdziwego się nie przyznaję) w fandomie. Bo Siostra kiedyś stwierdziła, że nie ma nic przeciwko, a płyta z serialem leżała na wierzchu. Ostrzegam, mój mózg rozmiękł i wypłynął i nie ma zamiaru wrócić. To jest... Co najmniej dziwne.

Autor: katty_blake
Tytuł: Słodkości
Fandom: Grey's Anatomy
Ilość słów: 369
Postaci: Derek, Mark
Spoilery: do 5x03
Ostrzeżenia: prompt w ilościach szczątkowych, slash!

Dla joan_k w podzięce za jej „Słodkości” jedyny serialowy slash, który toleruje.


Słodkości

It won't do
to dream of caramel,
to think of cinnamon
and long for you.

O tym, jak kiepsko ludzie wokół go znają Derek przekonywał się w każde urodziny. Jasne, wszyscy wiedzieli, że kocha słodycze, bo kto do cholery nie kocha słodyczy? Co roku dostawał więc zapas koszmarnych bombonierek, których próbował się pozbyć przy najbliższej nadającej się okazji, a odkąd jego związek z Meredith rozpadł się ostatecznie Izzie piekła mu babeczki czekoladowe (chyba w podzięce za to, że już nie groziło jej wyrzucenie z domu Grey). I wszystko byłoby wspaniale, gdyby tylko Derek lubił nadziewane alkoholem czekoladki lub babeczki. Ale nie lubił. Co z definicji przekreślało wspaniale.
- Kolejne koszmarne prezenty? - spytał Mark, wchodząc do przyczepy. Derek wzruszył ramionami, strącił nogą leżącą na krześle bombonierkę i gestem zaprosił Marka do siebie. Mężczyzna uśmiechnął się i podszedł do przyjaciela, po drodze stawiając na stoliku szklaną butelkę i owinięte folią aluminiową coś, co przypominało formę do ciasta.
- Co to? - spytał neurochirurg.
- Masz urodziny - wyjaśnił Mark - i pomyślałem, że przydadzą się jakieś porządne słodkości.
Derek parsknął śmiechem, przeprosił przyjaciela na chwilę i poszedł do kącika kuchenno-jadalnego po jakieś sztućce, talerzyki i kubki. Kiedy wrócił, jego oczom ukazało się czekające na niego ciasto cynamonowe. Jego ulubione. O czym Mark wiedział. Stawiając prowizoryczną zastawę na stoliku Derek po raz kolejny zadał sobie pytanie, czym właściwie zasłużył sobie na to, by jedyną osoba zdolną do zapamiętania jego upodobań był właśnie Sloan.
- To co? - spytał Mark, nalewając do kubków trochę przyniesionego likieru karmelowego. - Do dna?
- Do dna.
Do dna opróżnili wkrótce całą butelkę likieru, a następnie doprawili wódką. W międzyczasie udało im się zjeść całe ciasto i wylądować razem na łóżku Dereka. Śmiali się z takiego rozwoju sytuacji serdecznie, zbyt wstawieni, by dostrzec jego dwuznaczność.
- A teraz cię, drogi jubilacie, pocałuję - mruknął mało przytomnie Mark, pochylając się nad przyjacielem. Jak zapowiedział, tak zrobił, wszystko nim Derek zdążył zaprotestować. Szybko jednak wszelkie próby protestu zostały przez niego zapomniane. Uczucie bycia całowanym przez innego faceta było co najmniej dziwne, ale nie nieprzyjemne. Wydawało się to być wręcz właściwe. A Mark… Mark smakował cynamonem i karmelem, mieszanką dwóch rzeczy, które Derek uwielbiał najbardziej. - Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Derek.
Ze wszystkich bombonierek, babeczek, ciast i likierów, z jakimi kiedykolwiek Derek miał styczność, Mark Sloan zdecydowanie był jego ulubioną słodkością.

fikaton 5: dzień szósty, fikaton 5, fandom: grey's anatomy, autor: katty_blake

Previous post Next post
Up