Fikaton 5, dzień szósty

Oct 14, 2008 23:32

Wow, napisałam do Buffy i o Buffy. Czuję się dzisiaj shitowo, więc krótko, mgliście i nieskładnie, ale na nic więcej nie było mnie stać. Przepraszam, bo prompt jest naprawdę zajebisty. ;)

Tytuł: Pocałunki
Autor: pellamerethiel
Fandom: Buffy (!!!)
Postacie: Angel, Buffy, Willow
Ostrzeżenia: spoilery do końca trzeciego sezonu Buffy.
Ilość słów: 461
Dedykowane: Mimo wszystko dedykuję novin_ha - bo chociaż to nędzny, i raczej niedopracowany kwit z pralni, to jest o Buffy i myślałam, że chociaż trochę może Ci się spodobać. Mimo, że zasługujesz na coś znacznie lepszego. ;)



Pocałunki

Nic nie da
Śnienie o karmelu
Myślenie o cynamonie
Tęsknienie do ciebie

Wyczuwa wodę kolońską, a także w wyraźny, nieco drażniący zapach wampira. Angel ubrał czarny smoking, i Buffy myśli, że powinna zapytać, skąd go wziął. Wiadomo, że o nic go nie podejrzewa, to tylko zwyczajna ciekawość. Jest jednak zbyt skupiona na tej nocy, pragnie poczuć, zapamiętać jak najwięcej, bo przecież taki bal ma się tylko raz w życiu.

Tańczą, wtula się w pierś Angela, skrywane przez warstwy materiału, skóry i kości serce nie bije, więc trudno jej powiedzieć, jaka jest jego reakcja. Zdaje sobie sprawę, że to już koniec, nie jest głupia, przecież ze sobą zerwali. Pragnie jednak, by ta chwila trwała wiecznie, nie chce, żeby noc się kiedykolwiek skończyła. Mogliby tutaj zamieszkać, tańczyć i pić poncz, wybierać się na patrole, wspólnie przemierzać cmentarze.

Będzie jej tego brakowało.

*

Gdy kilkanaście dni wcześniej całuje Angela, ma wrażenie, że cały świat się zatrzymał. Wypełnia ją ciepło, palące gorąco w podbrzuszu; jakby była naczyniem, a jego słowa, myśli i dotyk wodą, której tak bardzo potrzebuje. Wie, że nie mogą zrobić nic więcej, posunąć się dalej, wyjść poza te nieszczęsne uściski, muśnięcia dłonią i nieśmiałe pocałunki, zupełnie, jakby stanowili parę obściskujących się w kinie nastolatków. Pokusa jest duża, rozsądek jednak silniejszy; wspomnienie Jenny Calendar wciąż zbyt świeże, intensywne. Z czasem nie będzie im łatwiej, Buffy to wie, myśli o jego skórze, ale wciąż wierzy, że jakoś dadzą sobie radę. W końcu nie wszystkie pary muszą się kochać, prawda? Znaczy się, w sensie fizycznym. Wiesz przecież, co mam na myśli, prawda, Willow?

Willow się waha, ale nie zaprzecza. Wszystko, co wie o seksie, to bardziej teoria, wciąż nie zdecydowała się na zrobienie tego z Ozem. Ma wrażenie, że jest już gotowa, ale nie, musi po prostu wyczuć odpowiedni moment. Przygnębia ją myśl o tym, że Buffy i Angel nigdy nie będą mogli, no, wiadomo, ale też z drugiej strony czy miłość życia nie jest warta takiego poświęcenia? Bądź co bądź, to tylko biologia.

*

Pocałunki Angela nie smakują karmelem.

Szuka odcienia, właściwej nuty, ale jej tam nie ma, Angel jest w końcu wampirem. Samo jego istnienie w tym świecie jest nienaturalne, więc Buffy w końcu rezygnuje. Pozwala, by objął ją mocniej, ale więcej się nie całują. Buffy rozumie, że skoro podjął już decyzję, to nie można nic więcej zrobić. Wzniecanie pożądania, podsycanie ukrytego ognia mogą im przynieść więcej szkody, niż pożytku.

Zostań, chce prosić, ale zarazem wie, że tak właśnie musi być. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby zmienił zdanie, wrócił i w rezultacie, na dłuższą metę, ktoś na tym ucierpiał. Wystarczy, że to oni muszą uważać, trzymać się zasad i pilnować, by nie stało się to, co poprzednim razem. Nie, lepiej będzie, jeżeli odejdzie, mówi rozum, chociaż serce krwawi.

Wciąż ma wilgotne usta, jednak nie czuje nic słodkiego, żadnego karmelu, żadnego cynamonu.

Ten jeden, ostatni raz, miał być pożegnaniem.

fikaton 5: dzień szósty, fikaton, fandom: buffy the vampire slayer, autor: pellamerethiel

Previous post Next post
Up