Mojej najlepszej becie świata, więcej cierpliwości do wiecznego słuchania mnie, więcej wena, więcej powodów do uśmiechu i zdecydowanie więcej ładnych facetów (nie tylko na ekranie).
Najmagiczniejszego
idrilka.
Fandom: Doctor Who (lekki cross z Torchwood)
Ilość słów: 470
Spojlery: DW sezony 3 i 4, T-wood, bardzo delikatne, sezony 2 i 3.
Część
Big Damn
(
Read more... )
Kurczę, jaki to jest dobry tekst.
Wiem, że Marta zdecydowanie nie jest Twoją postacią (a ja dodatkowo mam własny kanon w mojej głowie), dlatego tym bardziej się cieszę, że mimo wszystko się nią zajęłaś, bo efekt jest świetny.
Bardzo mi się to podoba konstrukcyjnie i narracyjnie, i ta Marta to jest - z tego, co widzę - moja Marta (a nawet jeśli nie do końca, to w 99%). Powtarzalność tej struktury bardzo dobrze tu działa, strasznie lubię prowadzoną w ten sposób narrację - każdy fragment-poza-nawiasem zaczynający się od tych samych słów, a później te dwa nawiasy, które również zaczynają się tak samo. Ten tekst ma dzięki temu rytm i naturalnie dochodzi do końca, a nie urywa się zbyt nagle, ani nie nie ciągnie się pod koniec.
I Marta, która gdzieś tam po drodze się zmienia, nie zauważając tego w ogóle w pierwszym momencie, ale Doktor ma przecież taki wpływ na wszystkich ludzi - a potem nagle obraca się i dostrzega, że nie jest już tą samą osobą, że nagle gdzieś tam pomiędzy jednym i drugim końcem świata dojrzała. (Przepraszam, prawdopodobnie bredzę...)
I jejku, ile tutaj jest różnych smaczków! <3
Należy mrugać jak najmniej.
albo
Tom stawia jeden z egzemplarzy na półce, tuż obok zbioru Sonetów Szekspira.
I to:
Jedno znajome na liście ocalałych (już nie).
OJEJ. :(((
No i jeszcze spojlery, psucie kosmosu i zakończenie - uwielbiam ostatni nawias. Trochę z niego wionie goryczą, trochę czymś jeszcze innym, trudno mi w zasadzie określić do końca, czym. Ale to działa. <3
Jeszcze raz dziękuję. ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Reply
Leave a comment