koniec grudnia… boli mnie reka. slonce pojawia sie juz tylko na chwile, przeskakuje nad wzgorzami oliwskimi i oswietla wnetrza niesamowitym prawie poziomym swiatlem. przedwczoraj przeczytalem ‘kokaninowe noce’ i ‘wiezowiec’ J.G.Ballarda. wczoraj doprawilem sie ‘imperium slonca’. snily mi sie chinskie trupy splywajace Jangcy i tata zazywajacy kokaine. 12 godzin pozniej zarejestrowalem skromny minimalik -
koniec_grudnia_2008_minimal_92bpm.mp3
a dzis rozpoczalem lekture ‘House of Leaves’ M.Z.Danielewskiego.
end of december. my arm hurts. the sun visites us just for a while daily, jups over Oliva hills and fires the interiors up with amazing horizontal light. two days ago i read ‘Cocaine Nights’ and ‘High Rise by J.G.Ballard. yesterday i made my day with ‘Empire of the Sun’. i dreamt a dream with Chinese corpses floating down Chang Jiang and my dad doing cocaine. yes, wtf? 12 hours later I recorded this piece of kindly minimalistic techno -
koniec_grudnia_2008_minimal_92bpm.mp3
and today I started ‘House fo Leaves’ by M.Z.Danielewski.
damn books.
Originally published at
Apocalooptikon. You can comment here or
there.