Halloweenowe drabble

Nov 02, 2006 18:19

Halloweenowe, potterowe drabble autorstwa nimori


Oryginał: tutaj

- To nieprzyzwoite - powiedział Harry. - Nie postawisz tego na naszym progu.
Severus przyjrzał się swojemu pierwszemu dyniowemu lampionowi. Marszcząc brwi próbował odszyfrować, co jest z nim nie tak. Duże, okrągłe oczy: są. Trójkątny nos: jest. Okrągłe, przerażające usta: są.
- Nie widzę problemu.
Harry westchnął ciężko, rozpiął spodnie i zademonstrował w czym kłopot.
Dziesięć minut później dyniowa latarnia miała inaczej wykrojoną buzie, ale Severus nadal uważał, że wygląda dość przerażająco.


Oryginał: tutaj

Lucjusz jęknął i otworzył usta. Zamknął je jednak natychmiast, gdy zobaczył zmartwioną twarz Pottera.
- Ugryzłeś mnie - odezwał się łagodnie Potter.
- Tak robią wampiry, kiedy głupi młodzieńcy wymachują swoimi szyjami. Co jadłeś?
- Słodycze. Jest Halloween. - Potter poprawił okulary. - Nie jesteś zbyt dobrym wampirem.
- Zamknij się i przynieś mi moją insulinę.


Oryginał: tutaj

Harry, próbując nie kaszleć, zerknął do jasnopomarańczowego koszyczka, podanego mu przez Severusa.
- Słodycze?
Severus wyciągnął luźną nitkę wystającą z jego szaty.
- Wyglądałeś na bardzo zdeprymowanego, że musisz zostać w łóżku podczas corocznego cukrowego szaleństwa.
- Severusie, czy ty… czy ty dla mnie poszedłeś zbierać słodycze?
Severus wymamrotał coś, co można było pomylić z „możliwe” i zdecydował się nie wspominać o pozostałych dwudziestu koszykach, skonfiskowanych Puchonom.


Oryginał: tutaj

Syriusz opadł na kanapę z typowym dla siebie wdziękiem, rozsypując popcorn.
- Mamy It Came from Below - nie o wilkołakach - albo The Dead Awaken - też nie o wilkołakach.
Remus przytulił mocniej poduszkę do piersi.
- Nie możemy po prostu obejrzeć wiadomości? Nienawidzę Halloween. Srebrne kule tu, przebijanie serca kołkiem tam, a czy kiedykolwiek pytają potwora o zdanie? Nie.
Syriusz westchnął i pokazał trzecią kasetę.
- Możliwe również, że zdobyłem ostatnią kopię tego filmu o tonącym statku, który tak chciałeś zobaczyć.
- Titanic? - Remus głośno wciągnął powietrze i wyrwał Syriuszowi z dłoni kasetę. - To znaczy, chcę to obejrzeć dla historycznej repliki…
- Mhm.
- Nie martw się - powiedział Remus, przysuwając się blisko i delikatnie szturchając Syriusza. - Będę cię trzymał, gdy będą straszniejsze kawałki.
- Masz na myśli całość? Au!


Oryginał: tutaj

- Jasna cholera! - wrzasnął Harry. - Mój patronus prawie cię rozerwał na strzępy. Oszalałeś?
Severus odchyli obszarpany kaptur, uśmieszek rujnował jego normalnie srogi wyraz twarzy.
- Zaklęcie schładzające powietrze na szatach i instrument w kieszeni do imitowania charczenia i - to najlepsza część - zaklęcie rozweselające rzucone przez odwracającą kulę! Czyż to nie jest wyśmienite przebranie?
- Nie - odparł Harry. - Nie jest.
- Ojej. Tylko dlatego, że boisz się dementorów…
- Prawie cię zabiłem!
- A zatem mam zapewnione pierwsze miejsce - odrzekł zarozumiale Severus i odszedł, zostawiając ściskającego wściekle różdżkę Harry’ego.
Kiedy już serce przestało mu tak walić, Harry spojrzał bykiem na drzwi.
- Gówno a nie pierwsze miejsce.
Będzie potrzebował zaklęcia do wydłużenia włosów i nosa, pożyczy od Hermiony zieloną suknię. Był pewny, że Neville pożyczy mu sępi kapelusz pani Longbottom…

drabble, hp, ff

Previous post Next post
Up