Wiesz co, ja nie zrzucalabym tego na Juna i Aijiego. Poczatkowo bylo mi przykro, jak oni mogli mi to zrobic; w koncu Pierrot to poniekad bylo dziecko Juna... Ale... To nie jest tak, ze decyzje o rozpadzie grupy podejmuja 2 osoby, musza wszyscy sie zgodzic. Poza tym, poki co poznalismy tylko wersje Kirito, skad wiesz, ze gdyby nie pisal tego ktos inny cala sytuacja prezentowalaby sie skrajnie inaczej? Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Zreszta, wyobraz sobie, jak bolesna musiala byc to sytuacja dla takiego np. Juna- to on stworzyl Piero, to on rozwiazal zespol. Zreszta, Aijiego tez nie podejrzewam o tak-sobie pohopne, egoistyczne podejmowanie decyzji (pominmy tu fakt narastajacych konfliktow miedzy Kirito a Aijim). W koncu grali juz ze soba hmm... 11 lat?
Jak dla mnie fakt, ze obydwaj, i Jun, i Aiji wstrzymali swoje solowe projekty, juz o czyms swiadczy.
Podobnie jak w przypadku rozpadu barokku, nie zamierzam nikogo winic. Wtedy przez x czasu plulam sie na Bansaku, przyznaje, ale gdy przemyslalam ta sprawe raz jeszcze, troche uspokoilam sie- doszlam do wniosku, ze nikt tu nie jest winny.
Zreszta, wyobraz sobie, jak bolesna musiala byc to sytuacja dla takiego np. Juna- to on stworzyl Piero, to on rozwiazal zespol. Zreszta, Aijiego tez nie podejrzewam o tak-sobie pohopne, egoistyczne podejmowanie decyzji (pominmy tu fakt narastajacych konfliktow miedzy Kirito a Aijim). W koncu grali juz ze soba hmm... 11 lat?
Jak dla mnie fakt, ze obydwaj, i Jun, i Aiji wstrzymali swoje solowe projekty, juz o czyms swiadczy.
Podobnie jak w przypadku rozpadu barokku, nie zamierzam nikogo winic. Wtedy przez x czasu plulam sie na Bansaku, przyznaje, ale gdy przemyslalam ta sprawe raz jeszcze, troche uspokoilam sie- doszlam do wniosku, ze nikt tu nie jest winny.
Ale nadal jest przykro ;_____;
Reply
Leave a comment