Kolejna część Warumono Project. Bez bety, bez lemona. Ogólnie o pozorach, szczególnie o pozorach. Czytajcie, bluzgajcie, komentujcie.
Comments are love. Make some love.
Dedykowane - jak poprzednio - estoir. Bo bez jej notki tej części w takim kształcie by nie było.
A także wszystkim tym, którzy zapominają, że za maską kryje się człowiek.
(
Warumono II )
co do samego kyo - ja już mówiłam, że podoba mi się ten realizm. i te pęknięcia w scenicznej masce, a właściwie to jedno pękniecie na sam koniec, te dwa krótkie słowa, które ładują emocjami cały ten stabilny, spokojny tekst. idealne zakończenie.
die z kolei jest kimś, z kim łatwo tu się emocjonalnie zsocjalizować. albo raczej - chciałoby się być takim jak on, albo mieć kogoś takiego jak on, pełnego ciepła i zrozumienia, wnikliwego obserwatora. chyba właśnie on jest tutaj źródłem spokoju i pozytywnych uczuć.
z serii czepiające się saiko (przyzwyczaj się xd): w paru miejscach przecinek przeskoczył tam, gdzie nie powinien, no i trafiło się przemieszanie czasów. ale nie są to błędy, które by mi jakoś przeszkadzały, więc właściwie znów możemy uznać, że czepiam się, bo muszę xd
mrrru. więcej? *patrzy ładnie*
Reply
Leave a comment