Warszawka

Aug 28, 2011 15:02

LONG TIME NO SEE, HUH?

Ostatni miesiąc oduczył mnie tego, czego starałam się nauczyć ostatnie kilka lat. Starałam się nauczyć być miłą dla ludzi, bo większość odpłaci się tym samym. Gówno prawda. Zostałam dwa razy w ostatniej chwili wyrolowana z mieszkaniem szukając lokatorki. Moja aktualna współlokatorka ma dokładnie to samo, obejrzała już X mieszkań, ktoś tam jej nie odpowiada teraz choć mówił, że wszystko gra, ktoś inny w ogóle nie stawił sie na oglądanie mieszkania.
Ja sama przyjechałam tu dla "niemal pewnej" dziewczyny w piątek, byłyśmy umówione na sobotę, przy czym dostaję wieczorem e-maila, że bardzo jej przykro, ale dwa dni nie było jej w domu i rodzice w tym czasie "chcieli zrobić niespodziankę" i wynajęli kawalerkę. Pierwsza prawie pewna godzinę po oglądaniu mi napisała, że szuka dalej, przykro jej.

Wiecie ludzie, ja nie wiem wtf. To tym bardziej podżega mnie do nie lubienia Warszawki bardziej niż jej nie lubię. Tak więc kicham na to.
Mieszkam sama.

Wróciliśmy do koncepcji mieszkania  trochę po znajomości, troszkę rodzinnie, w każdym razie będę mieć własna kawalerkę 35m. Z możliwością posiadania zwierzaka. I mogę z nią zrobić co mi się żywnie podoba. A koszt jej nie powinien mnie wynosić miesięcznie więcej jakoś niż tutaj. No dojdzie internet (i może tv) ale to będzie opłacane z mojej kieszeni bezpośrednio raczej, nie Andrzejowi.

Na rok mam to mieszkanie na pewno. Stan tego jest dość biedny (np. brak umywalki z braku miejsca w łazience, zabudowa meblowa w kuchni jest oryginalna z lat 50(!) więc nie da się jej nawet wysunąć i wymienić, bo jest wbudowana XD. Trzeba to zrobić do razu z remontem) ale plany są podzielić się (moi rodzice z Andrzejem) jakoś sensownie kosztami podstawowego remontu. (podłogi ściany, zabudowa w kuchni pomijając AGD, zmian tez trochę w tej łazience żeby wcisnąć i pralkę i umywalkę) i żebym mieszkała tam nawet do końca studiów. Zamiast męczenia się z umowami i właścicielami. A że właściwie całe meble są reprezentatywnym drewnem dawanym do mieszkań z lat 50? Pal licho. Jakbym miała mieszkać tam jeszcze 4 lata - to coś można z tym zrobić. A z doświadczenia wiem, ze koszt takich mebelków nie musi przekraczać nawet 2 miesięcznego czynszu z opłatami. Howgh.

zznsww, warszawa, me, wkurw

Previous post Next post
Up