...bo już tylko trochę!

Jan 28, 2011 11:31

 No to semestr się zakończył
Napisałam ostatnie kolokwium, koniec zajęć. Zostały 3 egzaminy i jedno zaliczenie ustne.
I poszłam spać.
I w idealnym synchronie rozbudził mnie fakt, że strzepnełam ręka komórkę z łózka, ta uwaliła w nogę od krzesła, wiec ją podnoszę i przychodzi sms.
Że mam być na Nowodworach o 15, a nie wieczorem.

Tak więc wykopano mnie z łóżka zanim na dobre usnęłam, bo ode mnie jedzie się tam 1,5-2h.

No właśnie. Więc czas wstać, zbierać manatki, spakować trochę rozrywki i biochemię i wkrótce ruszyć na Nowodwory skąd jadę ze znajomą do niej na wies do istnej psiarni. 4 dorosłe psy i 3 młode szczeniaki mieszanki malamut/owczarek niemiecki sąsiada. Gina jednak się puściła przy pierwszej cieczce o.O

Enyłej! Na następnego kolosa z mikrobów szczegółowych chyba tak nie kuję, pytania i tak zaskakuja niezmiernie *a skąd ja mam pamiętać jak sie hoduje Campylobacter? Pani kochana, pani pyta lepiej o coś mniej specyficznego, ważniejszego! Jak nie wiem, Salmonella, E. coli, B.mallei czy diagnozę B. abortus a nie o jakies tam Campylobacter!* zapominam części gatunków (jak jest pytanie wymien podaj choroby) i to takich ważnych, pamietam te mało ważne, więc.... pal licho. Znając moja prowadzącą to pewnie będzie 3 bo za mało więc napisałam.
A teraz czas wstać, ogarnać syf dookoła, pozmywac w kuchni żeby moje to trochę talerz i dwa kubki nie zalegały przez weekend, zrobić sobie tosty, spakować się, obejrzeć jeszcze jednego SPNa i fruwać na 503.

wyjazd, bla bla, me, pms, wet, warszawa, jestem wampirem, prokrastynuję, studia, jestem borem dębowym

Previous post Next post
Up