Tak, ja znowu spamię, dodatkowo jestem w maniac state, które objawia się radosnym taplaniem we wszystkim co przede wszystkim jest d'espowe. Wciąż :D
Ale może jakoś tak po kolei albo od tyłu. Melfiak wasz, ukochany mam nadzieję, wykonał dziś pierwszy w swoim życiu posiew z prawdziwego zdarzenia, nie z płynu fizjologicznego XD Jakos tak jak doszło do zawiesiny bakterii to mi jakoś eza latała niepewnie, ale ostatecznie - błonka w oczku nawet mi nie pękła! czyli tez nigdzie nie rozbryzgałam mikrobków. Jakże miło, jeszcze jutro zoabczymy co z tego wyjdzie.
Ponadto, spójrzcie co odkryłam w podręczniku do mikrobów ;)
Jak czegoś nie widać, radzę powiększyć. To tak w ramach ciekawostek róznego rodzaju dziwnostek z mojego i kierunków pokrewnych
No i najważniejsze w mianiac state, czyli dawno miałam zapicspamić o dniu zjebków - czyli Niedziela W Towarzystwie Uruhy.
Zaczęłysmy spotkanie genialnym niemal-minieciem-sie na dworcu. Obie w duzych ciemnych okularach na pól twarzy - ja lece na peron, Uru na halę i niemal się minełysmy, każda zrobiła nastepny krok czy dwa i w dokładnie tym samym momencie się obróciłysmy, stwierdzajac, że mimo okularów to ona! Epic. Korzystajac z tego, że byłysmy w okolicach dworca, postanowiłysmy wyśledzić w jakim hotelu naprawde mieszkała Despa, posiłkujac się zdjeciem Karyu robionym ponoć zaraz przed hotelem.
Znalazłszy juz dokładnie ten sam punkt - obstawiamy Hotel Metropol.
Oczywiscie poleciałyśmy Maniakalnie do Starbucksa...
I to jest nasz wynik. venti macchiato i venti mocha (maj ołn piur low).
Oczywiscie śledziłysmy despy dalej
Ale tu nie jadłysmy. Zjadłysmy obok - w subwayu :P
Tak, to jest ten sam Karysiowy Zaułek.
Lecąc przez starówkę szukając jakeigoś miejsca na drinka lub piwo, nie oparłysmy się uwiecznieniu Miejsca Wstydu Narodowego, potocznie zwanego miejscem walki o krzyż.
Miejsce odpowiednie i rzeczywiscie fajne znalazłysmy dopiero w okolicach dworca.
A oto nasze drinki, blue lagoon. Miałysmy juz szaleńcze plany wziecia tequilli sunrise tak tylko dorobinę d'espairacko, ale jednak wyszło inaczej. Nastepnym razem weźmiemy tequille i to na samym zapiecku na peirogach, o!
A tak poza tym wszystkim to nie chce mi się uczyć, nauka mi nie wychodzi, jedyne co mi się chce rzeczywiscie to spac. Typowa przypadłość. Zmobilizuje mnie ktoś?
A na marginesie: jutro zapewne kupuje d'espowa wisniówkę XDDD