II

Nov 24, 2011 20:08

Kładę się w cieniu, nie patrząc na nic
Tracę owieczki swych dni szaro-szarych.
Mkną mi w przestworzach; nie widzę już granic,
Gdzie ma opoka wartości ostałych?

Czarne gromady suną po niebie, gdzie nie ma już morza.
Zamykam się w sobie, ćwierkając przyduszam
- nadzieja w pokorze.

Gniją wnętrzności, wariują szkarłatem haniebne niebyty,
Kromkami niechleba przekładam filtry - nieprzesmak rozmyty.
Odsuwają deszczem w poprzek, zmierzchem torują mi noce.
Jedną mam prośbę - zapomnij mnie kocem.

chujostwo

Previous post
Up