voyage, voyage!

Sep 19, 2008 21:10

So I’m back, in one piece, not hurt (almost xD). I’ve recovered from the coming back travel, so I’m writing the post everyone must be waiting for (oh, the modesty!). Unfortunately my dad became ill after the travel so he decided to stay home what practically cut me off the net and computer for days. But, anyway. Somewhere in Spain I realized it’d ( Read more... )

barcelona, spain, france, shopping, paris, luxemburg, holiday, travel

Leave a comment

fumofumo September 20 2008, 11:49:05 UTC
Przeczytałam relację od początku do końca. Dzięki zdjęciom i szczegółowym opisom mam wrażenie, że sama niemal brałamw niej udział! xD świetne fotki, nawet nie wiem co dokładnie skomentować, bo mam w glowie natłok wiadomości!

Zakupy w jrockowym sklepie na pewno były niezapomnianym przeżyciem, tyle rzeczy spod znaku "J" w jednym miejscu, ciekawe kiedy my doczekamy się J-sklepu z prawdziwego zdarzenia. Dziwi mnie tylko, że z takim zaskoczeniem reagowali na znajomość jrocka itd, ponieważ to właśnie Francja wydaje się być europejską kolebką jrocka xD

Wyobrażam sobie, że zobaczenie tylu niesamowtych rzeczy musi być dużym przeżyciem. Luwr i ta niesamowita kolekcja dzieł sztuki, wieża Eiffla, te małe uliczki wypełnione po brzegi artstami, i te cudne kotki-imbryczki! Poza tym marzy mi się zobaczenie Hiszpanii, te charakterystyczne pomarańczowe dachy z błekitną taflą morza w tle :) Trzeba było od razu skoczyć do Portugalii, to już rzut beretem!

I udalo Ci się sporo kupić! Jakwygląda sprawa z cenami? Ciuchy są tam raczej drogie..chyba 0.o I jeszcze płyta MUCCa kupiona normalnie w sklepie..marzenie xD

Reply

mad_dead_fly September 20 2008, 15:42:15 UTC
Starałam się! xD (a pomyśl, że ja to jeszcze musiałam wszystko przeżyć, zredagować i 'oprawić' spośród 1.3 giga zdjęć! xDDD)

Ech, zostałabym w tym sklepie dłużej, gdyby nie mama, która mi ciągle marudziła że jest już zmęczona i chce iść.. xD Chociażby tylko po to, żeby popatrzeć sobie na owe ciuchy po sto euro xDDDD Wiesz, gdybym była francuzką, to pewnie nie byłoby żadnego zaskoczenia, a tu przychodzi jakaś dziewczynka z Polski i wie o co kaman! xD Ale teraz patrzę na ceny płyt na yesasii i się łapię za głowę, trochę przepłaciłam za zakup 'na miejscu' ^^;; Choć jeszcze nie brałam po uwagę kosztów przesyłki O_o; dawno tam nic nie zamawiałam xD

Oj tak, zwiedzać zdecydowanie było co, mam wrażenie że 4 dni w Paryżu starczyło nam na obejrzenie tylko najważniejszych rzeczy 'w pigułce'! Fajnie byłoby pojechać tam na trochę więcej, usiąść sobie w jakiejś kawiarence i odpocząć obserwując Paryżan, a nie tak pędzić na złamanie karku.. xD;; Teraz się boję pytań na uczelni co ja tam takiego widziałam, bo było tego tyle, że już mi się wszystko zdążyło pomieszać! xD A kotki cudne, szczególnie ten z brzuszkiem do góry, normalnie jakbym Franka widziała xD ALE, niestety, też swoją około stu eurową cenę miały >_>
Portugalia niestety była po przeciwnej stronie Hiszpanii, choć też na początku miałam taki pomysł xD Nawet Madrytu nie widziałam, Barcelona była miejscem, gdzie najdalej się zapuściliśmy ;)

Ceny właściwie chyba porównywalne są... jest może czasem ciut drożej, szczególnie jak byłam w tej Galerii Lafayette i za durny podkoszulek w paski życzyli sobie... 80euro _O_ Nie wiem, chyba był złotem i srebrem szyty, mimo że był czarno-biały, 80 złotych bym nie dała a co dopiero euro! No ale, to był 'sklep dla bogatych' xD Ceny bluzek w tych normalniejszych sklepach wahały się od 9 do 20-25e, spodnie i tańsze kurtki na jesień zazwyczaj ok 100 (to już przegięcie moim zdaniem >_>) Czasem zdążały mi się szczęśliwe miejsca z jakimiś przecenami więc dobrze się było tam zaopatrzyć :) Ale i tak jak spojrzałam parę dni temu na stan mojego konta przed i po... >_> niby tu się wyda 9 euro, tam 15, potem znowu 9 czy 20... i w sumie łącznie wydałam *khymkhym*100e+ok 500zł*khymkhym* Teraz muszę zacisnąć pasa i czekać na listopad po stypendium xD;;

Reply

fumofumo September 21 2008, 13:48:01 UTC
Wyobrażam sobie tę niezliczoną ilośc zdjęć, z których trzeba wybrać te reprezentacyjne! Aha, no i rozbawił mnie widok skuterów stojących jak gdyby niby nic na ulicy...tam jest to coś zupełnie zwyczajnego i taki widok nikogo nie dziwi, tutaj z kolei to raczej coś egzotycznego, no chyba, że jest to zjazd miłośników Vespy! ;]

Wiadomo, że mając do dyspozycji tylko kilka dni nie mozna zobaczyć wszystkiego, ale najważniejsze rzeczy masz już zaliczone! Ale czyżbyś nie odwiedziła Disneylandu? To znak, że "ekypa" RB musi się tam wybrać razem! Teraz, gdy chrzest bojowy masz już za sobą i Francja Ci nie straszna, wspólna wycieczka jest jak najbardziej realna. Poki co jednak odkuj się trochę, bo skoro z kasą krucho, to lepiej zaoszczędzić i pojawić się na Plastic Tree! Nie ma nie mogę! :P

Reply

mad_dead_fly September 22 2008, 19:57:37 UTC
Fakt, tam właściwie nie było miejsca, żeby się nie 'potknąć' o jakąś vespę xD Chociaż zauważyłam i u nas tendencję wzrostową, choć nie aż TAK liczną ;D

Nie, Disneyland pozostał 'niezaliczony', około 40euro za osobę razy 4 SKUTECZNIE odstrasza X_X Stwierdziliśmy, że lepiej będzie przeznaczyć te fundusze na coś innego (tym bardziej że mój tata 'trochę' źle obliczył, ile należało wziąć ze sobą kasy _O_). I pomyśleć że miałam sobie aparat na zajęcia kupić, a teraz kicha xDD

O dżizas, właśnie dotarło do mnie jak NIEDALEKO jest do koncertu! Jak będę mieć tylko chwilkę wytchnienia sprawdzam PKP i daję znać xD A co z hostelem w końcu? :3

Reply

fumofumo September 22 2008, 20:21:41 UTC
Ja też jestem jeszcze zielona w kwestii PKP, jednak z koncertu nie mmam zamiaru zrezygnować! Mauro wziął na siebie questa ze znalezieniem hostelu, mam nadzieję, że upora się z tym wczas! Czasu rzeczywiście już niedużo, 4 tygodnie i już! :D

Wracając do Disneylandu, 40 euro to sporo, ale biorąc pod uwage nieograniczoną czasowo wizytę w parku rozrywki i wszystkie "huśtaki" za frico, to nie jest tak tragicznie ;D a wrażenia są nieeezapomniane! :}

Reply


Leave a comment

Up