Oto pierwsze dwa rozdziały (oraz rozdział zerowy) tekstu, który zaczęłam pisać po finale w ramach pocieszania się... mniej więcej. Mam nadzieję, że nie popełniłam żadnej strasznej gafy w zakresie szkolnictwa wojskowego - research nie pokrywa niestety lotów w próżni. Historia rozpoczyna się mniej więcej na wysokości Akademii i ma się ciągnąć przez
(
Read more... )
Comments 17
Kara - ta z sawanny i ta z Akademii. Za każdym razem jest zupełnie kanoniczna. I po prostu uwielbiam Cię za sam pomysł. Czytanie o Karze z tamtych czasów jest niesamowite. I wciąga, tak wciąga, że weszłam tylko przeczytać początek i skończyłam pisząc komentarz:)
Reply
Więc dziękuję bardzo i zapraszam na więcej :D
Reply
Ale strasznie podoba mi się, jak pokazujesz tutaj ludzi potwornie, dziko targanych emocjami, malujesz ich trochę grubymi kreskami, ale nie w sensie, że niezgrabnie/prosto, tylko właśnie tak konkretnie, bo emocje są w nich ogromne. Bo w tym wieku jest się często sobą w takim wielkim zagęszczeniu, i wszystko czuje się, jakby nie miało się naskórka.
Lee zjadany ambicją i złością, naburmuszony i wkurzony, pozer patrzący z góry i jednak entitled nieco. Kara ze swoimi kłamstwami. Oboje określeni przez swoich rodziców.
I don't give a fuck about the ship, ale czyta mi się dobrze :>
Jeżeli ktoś potrafi pisać postaci post-genderowo, to jesteś to Ty znacznie bardziej, niż scenarzyści BSG.
Reply
Wiem, że za wiele tu się nie dzieje, ale potrzebne były mi te rozdziały do ukazania późniejszego kontrastu ;D I w ogóle gratulacje za czytanie fika, którego ship Cię nie obchodzi.
Dzięki :)
Reply
(The comment has been removed)
Srsly, naprawdę sprawiłaś mi przyjemność tym komentarzem (jeszcze tak rozległym, si si). Bo ja właśnie po to to piszę, żeby naprawić to straszne AU z serialu, a szczególnie z finału (o którym zapomnijmy, bo to była bomba z opóźnionym zapłonem, a niektóre rany zadane shipperom długo się goją...)
Jeśli Helo znał Apolla, a w pierwszej scenie z brygu zachowują się nie jak odlegli znajomi, tylko przyjaciele, to co to jest w finale? Nie kanon, tylko jakiś straszny retcon.
Poza tym sama się naczytałam fików z Akademii i chciałam napisać mój własny take on that.
Spoko, ja już mam radość wielką, że kolejna osoba to czyta \0/
Reply
(The comment has been removed)
Dziękuję bardzo, bo dialogi to moje pride and joy.
Reply
Może od ogółów?
Bardzo mi się podobało. Czytało się szybko i trudno mi było się oderwać. Kara wyszła ci fantastycznie, jest taka "karowata". No i jest też Helo, który jeszcze nie jest "Helo".
Ja tak lubię czytać o (koleżeńskich) relacjach Kara/Karl :)
Lee i jego wkurwienie instant na pytania o Adamę Seniora. I w ogóle cały Lee jest tutaj taki młody-gniewny. Uroczo.
Kara "naprostowująca" Lee na studenckie życie <33 (mam na myśli ostre imprezowanie a nie zwiedzanie bibliotek).
A moje ulubione fragmenty:
- Kara Thrace - powiedział ze smakiem Lee, ujmując podaną dłoń. Spodziewał się, że Thrace zafunduje mu jakiś miażdżący uścisk, tymczasem była to zwykła dziewczęca ręka, może nieco silniejsza niż omdlewające rączki, które czasem podawały mu koleżanki. - Koszmar z pierwszego roku.
- Preferuję "Starbuck", bo nie jest takie wartościujące.
oraz Karl lamerJak bym miała się do czegoś przyczepić, to jedynie do tego, że w sumie wiemy, że Kara i Lee poznali się na kolacji u Zacka (czy jak tam miał na ( ... )
Reply
Wielkie dzięki za komentarz :D
Reply
Leave a comment