Tytuł: make me girl, make me your bitch
Zespół: Matenrou Opera
Pairing: Yuu/Sono
Gatunek: komedia, romans
Streszczenie: Sono, angielskie wersy tekstu do Murder Scope i żart Yuu. Więcej chyba nie trzeba dodawać.
Sono stał przed automatem na napoje, powtarzając cicho słowa nowego utworu Matenrou Opera. Musiał je wkuć na pamięć, aby w środku koncertu nie zapomnieć wszystkiego i nie upokorzyć się przed publicznością. Najwięcej problemu sprawiały mu wersy po angielsku. To bez znaczenia, że sam je napisał, po prostu ten język nie lubił go i robił mu na złość, nie dając się zapamiętać.
- To szło tak... I don't wanna murder you, give me kiss, you touch and more... tell me cause, your mind and more... can I get? I'm waitin' claimin' you! I'm a only girl? Cholera, znowu zapomniałem jak jest dalej... - Mówił do siebie, wrzucając pieniądze do automatu. Nacisnął przycisk, na którym znajdował się obrazek z Coca Colą light i po kilku sekundach wyjął puszkę z wybranym napojem z otworu w maszynie. Gdy odwrócił się, zobaczył za sobą uśmiechniętego Yuu, który wręczył mu kartkę z tekstem.
- Zawsze zapominasz najciekawszej części. Masz to i przeczytaj na głos.
- Give you kiss, my touch and more... make me girl, make me your bitch... wanna be? I can do everything anything... - Wydukał powoli wokalista i zadowolony z siebie spojrzał na kolegę z zespołu, który z nie wiadomo jakiego powodu cieszył się jeszcze bardziej.
- Jeśli tak bardzo chcesz być dziewczynką, to pożycz od kogoś sukienkę i załóż ją, a wtedy zastanowię się nad tym. - Oznajmił perkusista.
Sono dopiero po chwili zorientował się, co miał na myśli.
- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło, kiedy pisałem ten tekst. Nawet o tym nie marz. - Pokazał koledze środkowy palec i śmiejąc się, wyszedł z budynku. Cały Yuu, nie wytrzyma kilku minut bez żartów - pomyślał i skierował swoje kroki w dół, do metra, cały czas popijając colę.
Dzięki temu zdarzeniu, udało mu się zapamiętać cały fragment tekstu i potrafił powtórzyć go bezbłędnie, lecz co chwilę parskał śmiechem, kiedy myślał o alternatywnym znaczeniu tych kilku linijek, po wyjęciu ich z kontekstu. Do głowy nawet przyszło mu zrobienie Yuu na złość i przyjście na jedną z prób w sukience, ale doszedł do wniosku, że nie jest to dobry pomysł, ponieważ nie miał ochoty dostarczać darmowej rozrywki całemu zespołowi i innym ludziom, którzy zobaczyliby go w takim ubraniu. Nadal był jednak ciekawy, co powiedziałby perkusista, gdyby zobaczył go przebranego za dziewczynkę.
Na jednej z prób, gdy Yuu poinformował wszystkich, że idzie do domu, wokaliście przyszedł do głowy pomysł, że mógłby przecież zaopatrzyć się w jakąś sukienkę po drodze i nieoczekiwanie odwiedzić swojego kolegę. Tak też zrobił. Kupił wypatrzony ciuch w jednym ze sklepów i przebrał się w miejskiej toalecie. Na szczęście mógł założyć na to swój płaszcz, ponieważ na dworze nie było zbyt ciepło, więc uniknął spaceru w różowej kiecce z falbankami przez ruchliwą ulicę, pełną ludzi, którzy mogliby gapić się na niego i wytykać tymi swoimi paluchami, mówiąc po cichu "O, patrz, facet w sukience!". Nie, tego zdecydowanie Sono nie chciał.
Odetchnął z ulgą, kiedy przekroczył próg właściwego budynku, ponieważ zdążył zmarznąć po drodze. Nie potrafił zrozumieć, jakim cudem kobiety to noszą w taką pogodę i nie jest im zimno. Wjechał windą na odpowiednie piętro i stając przed właściwymi drzwiami, zdjął płaszcz i nacisnął dzwonek. Gdy usłyszał szczęknięcie otwieranego zamka, poczuł się trochę nerwowo, ponieważ nie był pewien, czy Yuu nie uzna go za idiotę. Zawsze robił coś, a potem pomyślał, lecz było już za późno. Perkusista gapił się na niego zaskoczony, a następnie z opóźnieniem dostał ataku śmiechu i tylko drzwi uratowały go przed utratą równowagi.
- Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek zobaczę cię w sukience, na dodatek różowej!
- Sam tego chciałeś, prawda? No to masz. - Sono zrobił najbardziej niewinną minę, jaką tylko potrafił, kiedy jego kolega wyjął z kieszeni komórkę, żeby zrobić mu zdjęcie.
- Ładnie wyszedłeś, chociaż bez makijażu to nie to samo.
- Spróbuj komuś to wysłać i pożałujesz. Teraz wpuść mnie do środka, mam nadzieję, że posiadasz coś takiego, jak herbata. Naprawdę nie mam pojęcia, co kobiety robią, żeby tak nie marznąć.
- Jest coś takiego, co nazywa się rajstopy. Nie, nie wiem jak mogą to nosić. Raz założyłem i myślałem, że zwariuję. Wchodź, proszę bardzo.
Yuu doskonale wiedział, że to wszystko jest żartem i na widok Sono w sukience miał poczuć się zmieszany i zawstydzony. Niestety, nie udało się, więc postanowił brnąć w to dalej i zawstydzić swojego kolegę w jakiś sposób.
Patrzył, kiedy Sono sięga do szafki i robi sobie herbatę. Tak, sam był zbyt leniwy, żeby ruszyć swoje szanowne cztery litery z krzesła, więc powiedział wokaliście, żeby obsłużył się sam.
- Wiesz, na razie dotrzymałem słowa i zrobiłem z ciebie dziewczynkę, teraz twoja kolej.
To był dobry moment, aby wprowadzić w życie Plan B.
- Moja kolej na co? - Spytał Sono, nastawiając wodę na herbatę.
- Nie mów, że nadal nie pamiętasz swojego tekstu. - Westchnął Yuu i pokręcił głową.
- Oczywiście, że tak! Brakujący fragment to... - Nagle zamilknął, kiedy zorientował się, o co chodzi. Nie chciał jednak poddać się i pozwolić swojemu koledze wygrać, więc postanowił zrobić mu na złość.
Podszedł do perkusisty, oparł dłonie na jego kolanach i cmoknął go w policzek.
- Proszę bardzo, masz kiss i touch.
- Zapomniałeś o more. - Zaripostował Yuu, co kompletnie zaskoczyło Sono.
- Daj już sobie z tym spokój, przecież i tak wiemy, że to tylko głupie żarty.
- Poddajesz się tak łatwo?
Nie, wokalista nie miał zamiaru dać mu wygrać.
- Mów, co mam zrobić. Jeśli zrobiłeś mnie dziewczynką, zrób mnie swoją dziwką i rozkazuj mi, a nie pozwalasz mi na to, co ja chcę. - Prychnął i napił się ze szklanki.
- No to zrób mi loda.
- CO?! - Parsknął herbatą na stół. - Nie ma mowy.
- Poddajesz się tak łatwo?
Yuu był już pewien swojej wygranej, kiedy nagle wokalista wstał z miejsca i uklęknął tuż przed nim.
- Ja mam przecież to samo, więc co to dla mnie? - Uśmiechnął się niewinnie i sięgnął do jego rozporka.
- Zabi... - Perkusiście nie dane było dokończyć, bo przypadkiem uderzył w stół, przez co szklanka z herbatą spadła na ziemię z głośnym brzękiem. Ten hałas oczywiście wystraszył go, więc zamiast na krześle, wylądował na podłodze, tuż na Sono.
Nawet nie spodziewali się, że zakończy się to namiętnym pocałunkiem. Po prostu obaj nie mogli już dłużej wytrzymać...