Cienie pośród światła (Merlin ff)

Dec 11, 2009 20:44

Drugi fik z serii "Artur dowiaduje się o tym, że Merlin jest czarodziejem".

Dedykowany idrilka, której życzę wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :D Spełnienia marzeń, pasji w każdej dziedzinie życia, dobrych przyjaciół zawsze blisko, a także - pora na życzenia fandomowe ;) - fantastycznych seriali i jeszcze lepszych fików. No i Weny, oczywiście ( Read more... )

tabelka fikowa, fic, urodziny, finding my words in 2009, merlin

Leave a comment

soriso December 14 2009, 01:16:49 UTC
czuję się jak narkoman na głodzie... ale nie jest źle, jestem tak zdesperowana, że udało mi się wpaść na pomysł xD

ja się do tej pory nigdy nie zastanawiałam, ale faktycznie, to wszystko co napisałaś ma sens. już sam fakt że artur został wychowany przez (albo raczej wychowany w obecności...) ojca, który do magii jest uprzedzony i to bardzo, musi mieć na jego stosunek do magii jakiś wpływ. a wszystkie wątpliwości jakie miał nt tego że magia może nie jest jednak taka zła, zostały rozwiane, o ironio, przez merlina, jak mu powiedział ze morgause skłamała.
więc faktycznie nic dziwnego że merlin się boi, tym bardziej ze są sekrety i sekrety, a od tego akurat zależy jego życie...

Ale też w tej sytuacji cała sprawa została odebrana Arturowi z rąk - kiedy ktoś patrzy, jak jego ojciec ginie za pomocą magii, trudno, żeby potem stwierdził, że magia jest czymś dobrym.
ano, faktycznie. bo nawet biorąc pod uwagę tą całą magię, która zagrażała camelotowi przy różnych okazjach, to zawsze po drugiej stronie stoi merlin, który swoją magią camelot ratował i to by mogło ostatecznie artura przekonać, że może coś w tym całym podejściu do magów jest nie w porządku, ale nie w momencie kiedy magia zabija mu ojca. a nawet nie tyle magia, co za pomocą magii osoba która jest (albo była...) dla niego ważna.

a ja dziękuję za fika ♥ bardzo fajnie dla odmiany przeczytać coś do merlina po polsku :P

Reply

pellamerethiel December 14 2009, 12:50:30 UTC
czuję się jak narkoman na głodzie... ale nie jest źle, jestem tak zdesperowana, że udało mi się wpaść na pomysł xD
Ha, właśnie o to chodziło! XDDD

I niestety racja, że Artur, jak już się stykał z magią, to z tą złą, z którą należało walczyć - zatruta woda, urok, urok 2, magiczne bestie itp. - dobrego używania magii praktycznie nie widział, mimo że przecież tyle razy Merlin uratował mu już dzięki temu tyłek... XD

I czy zgadzasz się ze mną, że Morgause raczej nie dałaby długo pożyć Arturowi? XD *myśli o tym od kilku dni*

Reply

soriso December 14 2009, 14:38:31 UTC
tak mi się wydaje :) bo nie ma szans, że go kiedykolwiek wypuści - to byłoby jak samobójstwo, nawet jeśli artur w pojedynkę nie jest w stanie wiele zdziałać wobec dwóch potężnych (trzech? zależy czy wliczymy merlina...) magów. z drugiej strony trzymanie go w tych lochach zbyt długo a) nie ma sensu b) jest również trochę niebezpieczne, bo przecież jest merlin, którego z arturem wiele łączy i kto wie czy kiedyś mu nie przyjdzie do głowy, żeby go jednak uwolnić. także myślę, że raczej szybko by go załatwiła, i na dodatek merlin by się o tym dowiedział dopiero po fakcie...

Reply

pellamerethiel December 14 2009, 15:39:21 UTC
Noo, ja myślałam też o tym, że taki żywy Artur mógłby stać się symbolem dla wszystkich, którzy pragnęliby uwolnienia Camelotu i upewnili się/przekonali przez ten zamach, że magia jest zła. XD Jakby już uwolnili takiego prawowitego następcę Camelotu, to Morgana i Morgause nigdy nie miałyby spokoju, więc... ;)
Merlin schodzi pewnego dnia do lochu, a tam ups, pusto. XD

Reply


Leave a comment

Up