Drugi fik z serii "Artur dowiaduje się o tym, że Merlin jest czarodziejem".
Dedykowany
idrilka, której życzę wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :D Spełnienia marzeń, pasji w każdej dziedzinie życia, dobrych przyjaciół zawsze blisko, a także - pora na życzenia fandomowe ;) - fantastycznych seriali i jeszcze lepszych fików. No i Weny, oczywiście
(
Read more... )
strasznie trudno mi sobie wyobrazić taką sytuację między arturem i merlinem. podejrzewam że muszę się przestawić na inny tok myślenia, bo do tej pory nie dopuszczałam do siebie świadomości, że przecież może być tak, że artur wcale tak szybko magii nie zaakceptuje i merlin sobie może z tego zdawać sprawę...
No właśnie ja się zaczęłam zastanawiać: czemu Artur miałby to łatwo zaakceptować? Oczywiście można to świetnie uzasadnić i ja też to przyjmuję w większości przypadków, ale... Ale Artur ma wiele powodów, by nie ufać magii - wszystkie zagrożenia dla niego/Uthera/Camelotu, za którymi stała magia, jego przeświadczenie, że Morgause kłamała w kwestii Igraine itd.
Nie mówiąc już o tym, że był na wojnie, a to może wpłynąć na człowieka w różny sposób.
Trudno byłoby na miejscu Merlina nie mieć wątpliwości,jak Artur przyjąłby prawdę.
Ale też w tej sytuacji cała sprawa została odebrana Arturowi z rąk - kiedy ktoś patrzy, jak jego ojciec ginie za pomocą magii, trudno, żeby potem stwierdził, że magia jest czymś dobrym.
- Nie chciałeś jego śmierci czy nie chciałeś go zabić?
♥kocham że artur zauważa, jak wielka różnica jest między jednym a drugim. to zdanie brzmi tak strasznie gorzko i widzę artura jak je wypowiada i widzę minę merlina jak je słyszy
Różnica jest ogromna. Kiedy wymyśliłam ten kawałek, sama miałam "*__* TAK!" xD
A ostatni fragment, który zacytowałaś, to chyba pierwsza rzecz, którą wymyśliłam, do tego fika. ;)
Dziękuję bardzo za komentarz! :D
Reply
ja się do tej pory nigdy nie zastanawiałam, ale faktycznie, to wszystko co napisałaś ma sens. już sam fakt że artur został wychowany przez (albo raczej wychowany w obecności...) ojca, który do magii jest uprzedzony i to bardzo, musi mieć na jego stosunek do magii jakiś wpływ. a wszystkie wątpliwości jakie miał nt tego że magia może nie jest jednak taka zła, zostały rozwiane, o ironio, przez merlina, jak mu powiedział ze morgause skłamała.
więc faktycznie nic dziwnego że merlin się boi, tym bardziej ze są sekrety i sekrety, a od tego akurat zależy jego życie...
Ale też w tej sytuacji cała sprawa została odebrana Arturowi z rąk - kiedy ktoś patrzy, jak jego ojciec ginie za pomocą magii, trudno, żeby potem stwierdził, że magia jest czymś dobrym.
ano, faktycznie. bo nawet biorąc pod uwagę tą całą magię, która zagrażała camelotowi przy różnych okazjach, to zawsze po drugiej stronie stoi merlin, który swoją magią camelot ratował i to by mogło ostatecznie artura przekonać, że może coś w tym całym podejściu do magów jest nie w porządku, ale nie w momencie kiedy magia zabija mu ojca. a nawet nie tyle magia, co za pomocą magii osoba która jest (albo była...) dla niego ważna.
a ja dziękuję za fika ♥ bardzo fajnie dla odmiany przeczytać coś do merlina po polsku :P
Reply
Ha, właśnie o to chodziło! XDDD
I niestety racja, że Artur, jak już się stykał z magią, to z tą złą, z którą należało walczyć - zatruta woda, urok, urok 2, magiczne bestie itp. - dobrego używania magii praktycznie nie widział, mimo że przecież tyle razy Merlin uratował mu już dzięki temu tyłek... XD
I czy zgadzasz się ze mną, że Morgause raczej nie dałaby długo pożyć Arturowi? XD *myśli o tym od kilku dni*
Reply
Reply
Merlin schodzi pewnego dnia do lochu, a tam ups, pusto. XD
Reply
Leave a comment