To żyje!
A jednak udało mi się kupić czarne, skórzane oficerki z dwiema srebrnymi klamerkami, które nie wyglądają jak kalosze. Yay!
Poza tym, nie mam czasu na nic - na pisanie, komentowanie, czytanie eldżejów. Ogólnie rzecz biorąc, może mnie teraz być mniej niż więcej. Wezmę udział w wyzwaniu na serduszka, może uda mi się skończyć jakimś cudem "Grzechy..." i to na razie wszystko. Do nauki doszło jeszcze przygotowywanie się do pisania pracy licencjackiej. Do tego wszystkie wracam ostatnio do domu za późno na zrobienie czegokolwiek sensownego, bo na myślenie po prostu nie mam siły. Dla zainteresowanych, mam już temat, wstępnie Wpływ caudillismu na politykę zagraniczną państw Ameryki Łacińskiej, ale wiadomo, wymaga jeszcze doprecyzowania i ładnego ujęcia w słowa. Będę pisać na przykładzie Juana Perona, Augusto Pinocheta i Hugona Chaveza. I o ile literatura do dwóch pierwszych przypadków jest - nie wiem jeszcze jakiej jakości, ale jest - to z Chavezem są duże problemy. Ja przepraszam, dziesięć lat facet już rządzi i co? Nikt nie wpadł na to, żeby pisać, tłumaczyć, albo chociaż sprowadzać do Polski książki o nim? Człowiek trzęsie całym regionem! Ale nie, napiszmy jeszcze coś o Unii Europejskiej, przecież na jej temat jest tak mało publikacji... *eyeroll* W ogóle Wenezuela, nie tylko współczesna, jest u nas słabo opracowana. A, no i muszę koniecznie zapisać się do biblioteki Centrum Studiów Latynoamerykańskich, która jest gdzieś w okolicach Wydziału Zarządzani (czyt. daleko). Welcome to my life.
A w ramach promocji, żeby nie było tylko przygnębiająco, coś na poprawę humoru. Zwiastun dokumentu Olivera Stone'a, "South of border", w którym reżyser przeprowadził serię wywiadów z siedmioma prezydentami Ameryki Łacińskiej. Ale nie, serio, obejrzyjcie! Poczujcie tę pozytywną energię bezczelniej propagandy grających w piłkę nożną caudillos!
Jak ktoś zna hiszpański, polecam zajrzenie do komentarzy i poczytanie, co na temat filmu mają do powiedzenia chaviści i pewnie nie tylko :)
Postaram się w miarę regularnie dawać znaki życia.
Poza tym, nie mam czasu na nic - na pisanie, komentowanie, czytanie eldżejów. Ogólnie rzecz biorąc, może mnie teraz być mniej niż więcej. Wezmę udział w wyzwaniu na serduszka, może uda mi się skończyć jakimś cudem "Grzechy..." i to na razie wszystko. Do nauki doszło jeszcze przygotowywanie się do pisania pracy licencjackiej. Do tego wszystkie wracam ostatnio do domu za późno na zrobienie czegokolwiek sensownego, bo na myślenie po prostu nie mam siły. Dla zainteresowanych, mam już temat, wstępnie Wpływ caudillismu na politykę zagraniczną państw Ameryki Łacińskiej, ale wiadomo, wymaga jeszcze doprecyzowania i ładnego ujęcia w słowa. Będę pisać na przykładzie Juana Perona, Augusto Pinocheta i Hugona Chaveza. I o ile literatura do dwóch pierwszych przypadków jest - nie wiem jeszcze jakiej jakości, ale jest - to z Chavezem są duże problemy. Ja przepraszam, dziesięć lat facet już rządzi i co? Nikt nie wpadł na to, żeby pisać, tłumaczyć, albo chociaż sprowadzać do Polski książki o nim? Człowiek trzęsie całym regionem! Ale nie, napiszmy jeszcze coś o Unii Europejskiej, przecież na jej temat jest tak mało publikacji... *eyeroll* W ogóle Wenezuela, nie tylko współczesna, jest u nas słabo opracowana. A, no i muszę koniecznie zapisać się do biblioteki Centrum Studiów Latynoamerykańskich, która jest gdzieś w okolicach Wydziału Zarządzani (czyt. daleko). Welcome to my life.
A w ramach promocji, żeby nie było tylko przygnębiająco, coś na poprawę humoru. Zwiastun dokumentu Olivera Stone'a, "South of border", w którym reżyser przeprowadził serię wywiadów z siedmioma prezydentami Ameryki Łacińskiej. Ale nie, serio, obejrzyjcie! Poczujcie tę pozytywną energię bezczelniej propagandy grających w piłkę nożną caudillos!
Click to viewJak ktoś zna hiszpański, polecam zajrzenie do komentarzy i poczytanie, co na temat filmu mają do powiedzenia chaviści i pewnie nie tylko :)
Postaram się w miarę regularnie dawać znaki życia.