Apr 03, 2011 19:11
Malowniczy.
Świetna, wciągająca muzyka.
Fascynujące kostiumy (słowo daję, sama bym takie kiecki chciała mieć).
Dwie czy trzy rewelacyjne sceny.
A poza tym ogromne rozczarowanie. Od pierwszej rozmowy Anieli i Klary nie urzekła mnie konwencja. Nakładanie się planów czasowych pewnie bym przełknęła, ale pierwsze pojawienie się nowoczesnego gadżetu (w znakomicie operatorsko zrobionej scenie z krową) zrobiło wrażenie nieporozumienia - jak słupy wysokiego napięcia w bitwie pod Grunwaldem, a nie zamierzonego zakłócenia Fredrowskiej idylli.
W końcu, choć może przede wszystkim: błędów ortograficznych w tytule nie wybaczam. Nikomu.