Nie wiem, kto to wymyślił, ale lubię tego gościa. Mogę dzisiaj siedzieć w domu, zamast powoli zdychać na siedmiu godzinach lekcyjnych.
Ostatnimi czasy, trochę zaczęłam pisać. Miniaturki, czy drabble, rzecz jasna. Ja nie jestem od 1000 stronnicowych powieści. To Kat brnie w takim kierunku. Jestem minimalista i moje dzieua są króciutkie. O.
Urodziny przebiegły zajefajniście, ogólnie była mega głupawka i śmiechowe emo-mhoczne fotki. Była pizza, okropnie-słodki-tort, sernik i cała reszta niezdrowego żarcia. Łiiii!
I obejrzałam Fringe! *lovelove*
_________
Niestety jutro trza już do szkoły. Mama, szkoła mnie boli!