Кароль Левиту (Karol Levittoux)

Dec 03, 2012 00:35

Так это поется, великолепно, по-моему:

image Click to view


Вот польский текст, автор его - Ежи Чех, пользователь jerzy_czech:

Karol Levittoux
Jerzy Czech

Zbrodniczy spisek w gimnazjalnej klasie
Zagraża państwu, w jego spokój godzi
Inspiratorów wkrótce wykryć da się
Wciąż niepoprawni Polaczkowie młodzi

Ten Levittoux był hersztem, jak się zdaje
Przez niego w dusze sączy się trucizna
Śledztwo prowadźcie zgodnie ze zwyczajem
W mig się przyzna, prędko się przyzna

Drogi panie Levittoux, prawdę wyznać chciej
Gdy wspólników podasz tu, sercu będzie lżej
Milczysz, panie Levittoux, nie unikniesz kar
Młodzież wiodłeś ty ku złu, smuci się nasz car
Mury kazamat dostatecznie grube
Żeby krzyk każdy wytłumić dokładnie
Błogosławiony, kto przejdzie tę próbę
A kto się złamie, przekleństwo nań spadnie
Logika dziejów nakłada kajdany
Sprawiedliwości zgrzytają zasuwy
I ciągle jedna myśl tłucze o ścianę:
"Nic nie mówić, nie mówić, nie mówić..."

Wszakże, panie Levittoux, nie działałeś sam
Gdy cię pozbawimy snu, wszystko powiesz nam
Miejże rozum Levittoux, próżny jest twój trud
Żadnej strawy nie dać mu, by go złamał głód
Na przesłuchaniu wziął czterysta pałek
Konieczny był tu bezpośredni przymus
Śledztwo da skutek, jeśli jest wytrwałe
Bez końca przecież nie może się trzymać
Zwinięty w szmatę leży sztandar ciała
Szarpie go w strzępy ptaszysko dwugłowe
Krwią pokreślona pleców karta biała
Na niej napis "nie powiem, nie powiem..."

W końcu z ciebie, Levittoux, tryśnie zeznań zdrój
Zaznasz knuta dzień po dniu, pęknie upór twój
Chciałeś uciec, Levittoux, coś ci słabo szło
Krzycz do ostatniego tchu, nas nie wzruszy to
Pod siennikiem migoce kaganek
Mniej boli ogień, niźli ran płomienie
Dziś sobie takie rozścielę posłanie
Co moją celę w jeden krzyk zamieni
Skąpo tu światła Moskale mi dali
Ale wystarczy, żeby spłonął człowiek
Patrzcie, jak długo ten więzień się pali
Co już nic nie powie, nie powie...

Zwęglone resztki wymieciono rano
Ból szybko wsiąka w kamień cytadeli
Po incydencie tym rozkaz wydano
By więźniom swiatła nie dawać do celi

Вот мой перевод:

Кароль Левиту

Преступный заговор в средней школе
Властям угрожает, в государство целит.
Подстрекателей быстро найдем и расколем,
Хлипких полячишек прощупаем в деле.
Тот Левиту - зачинщик, мне сдается,
Поит юные души отравой.
Следствие вести, как обычно ведется,
Вмиг признается, все объявит.

Дорогой наш Левиту, только не молчи.
Кто сообщники, скажи, сердце облегчи.
Что, не хочешь нам помочь? Не избегнешь кар,
Ты смущаешь молодежь, знает это царь.
Стены казематов из твердого камня,
Крик ни один не услышат снаружи.
Благословен, кто пройдет испытанье,
А если сдашься, проклятье заслужишь.
Логика истории гремит кандалами,
Правосудие на засовы закрыто,
И мысль одна лишь бьется о камень:
Никого не выдать, не выдать, не выдать...

Кто сообщники? Молчишь? Что же, думай сам,
Пару суток не поспишь - все расскажешь нам.
Поразмысли, Левиту, пропадешь за так,
Не кормить строптивца тут, голод не пустяк.
Получил на допросе четыреста палок,
Дали понять, что мы не шутим.
Добавим еще, если будет мало,
Держаться без конца не могут люди.
В лохмотьях скорченное знамя тела
Двуглавая птица клюет досыта,
Красною кровью на коже белой
Он пишет: не выдам, не выдам...

Очень скоро, Левиту, выдашь вся и всех,
Как разделают кнутом спину под орех.
Ты готовил здесь побег, не пришлось удрать,
Хоть до одури кричи, сдохни - нам плевать.
Огарок под матрасом мигает.
Не страшен огонь - пламенеют раны.
Будет постель у меня такая,
Что камеру криком сплошным затянет.
Мало света москали мне дали,
Но хватит, чтобы сгореть до сажи.
Смотрите, как дым от узника валит,
Что уже ничего не скажет, не скажет...

Тело вынесли утром серым,
Боль впиталась в камень стылый.
По инциденту приняли меры:
Камеры освещать запретили.

moz-art, креатифф, czech

Previous post Next post
Up