Feb 18, 2009 17:24
Ostatnio znów sypie śnieg ukrywając pod błyszczącym puchem szary świat. Iluzja życia. Zatrzymanie czasu. Cieszę się nim tylko podziwiając przez szyby tramwaju lub idąc ten krótki odcinek na przystanek. Zatrzymuję się i patrzę w niebo. Płatki opadają na moją twarz, zatrzymuja się na rzęsach. Mogła bym tak stać przez wieki. Podnoszę trochę śniegu i trzymam na otwartej dłoni patrząc jak zdmuchuje go wiatr. A później idę w swoją stronę.
Dziś upodobniłam się do śniegu. Założyłam biały golf i białą bransoletkę zrobioną przez Blue Jean (jest śliczna dziękuję :-*). Specjalny zestaw. Lubie biel lecz zwykle nie nosiłam nic białego. Kolor Ayu. Gdyby się nie spóźnił to by mnie zobaczył w swoim ulubionym kolorze, czekałam. A może jutro na przekór otoczeniu założę swoją ulubioną zieleń?? Zamyślona, z książką w ręku... zupełnie jak ja z przeszłości. Tylko jedno się nie zgadza, ale nie chcę by to było jak dawniej. Muszę bardziej panować nad emocjami, by nie było jak w książkach... Brakuje mi ciszy. Owszem zwykle słucham muzyki, ale tylko by zabić dźwięki miasta albo hałas telewizora i rozmów rodziców. Chcę czystej, niczym nie przerywanej ciszy. Ciszy, mroku i chłodu. Jestem zmęczona. Wiem że to minie, ale póki co ciężko mi to znieść i wyprowadza mnie to z równowagi. Miałam trochę spokoju a teraz znów musiałam wrócić w te głośne, pełne ludzi mury. Lubię ich obserwować, ale nie w takim miejscu. A może jednak nie powinnam się denerwować?? Nie może, na pewno i nawet wtedy o tym wiedziałam. Tak było by nawet lepiej. A jednak bałam się. Wizje przeszłości. Zamykam oczy i idę sama przez śnieg. Czemu tak boję się tego co znam najlepiej?? Zapisanie swoich wspomnień nic nie daje. Pozostaje spojrzeć w niebo i iść dalej będąc sobą, bez strachu... Ucieczka nic nie zmieni. Czas pokarze jak bedzie wyglądała przyszłość...