...

Oct 20, 2008 12:01

Zebrało mi się na narzekanie. Bo mimo iż jest wspaniale, a z przeziębienia został mi w sumie tylko katar i leki ból gardła to :
-Nie chce mi się chodzić na uczelnię, a już na pewno nie w takich godzinach. Ja naprawdę lubię wstawać o 6 i kompletnie nieprzytomna szykować się do szkoły gdy jest ciemno. Ale nie, oczywiście muszę mieć zajęcia na 14 ,12 czy 10. Piątek tylko normalny i na 8:30, ale za to siedzę do 18. To jest piątek i ja bym chciała tak jak w inne dni mieć luz a nie. Zresztą ta szkoła to labirynt i naprawdę nie wiem jakim cudem trafiam do odpowiednich sal. Większość zajęć mam w Auli fioletowej, w której jest zimno jak cholera. Ja lubię zimno, uwielbiam, kiedy jest zima to tata podkręca mi kaloryfer mówiąc że mam w pokoju temperaturę jak w kostnicy... tylko może nich może się zlitują gdy jestem przeziębiona!!
-Wczoraj cały dzień stałam i prasowałam, zmywałam itp. To nic że właśnie od wczoraj bez przerwy kręci mi się w głowie, a bóle serca łapią mnie co jakiś czas i mówią bym usiadła. Do pełni "szczęścia" brakuje mi jeszcze bólu kolana, ale jeśli to wszystko jest od pogody to pewnie i tego się wkrótce doczekam. (Co za szczęście że prawdopodobnie to wszystko od stresu)
- W domu niedługo zaczniemy do siebie strzelać, bo dogadujemy się świetnie.
-Chcę kupić lalkę z porcelany. Jest ładna i stoi na wystawie galerii antyków. Cena pewnie będzie równie ładna co lalka. I tu pojawia się pytanie czy nie lepiej odkładać na dollfie (na którą pewnie nie uzbieram do końca życia)??
-Wczoraj gadałam do innej mojej lalki z porcelany i oglądałyśmy razem telewizję (nawet nie wiem co oglądałam), a dziś słuchając koncertu fortepianowego Mozarta udawałam że gram na niewidzialnych skrzypcach. Już pomijam fakt że coraz częściej się ze sobą kłócę i czasem obie strony mają dobre argumenty. Moje zdrowie psychiczne jest... pomińmy to...
-Bałagan w pokoju mnie wkurza. Ja naprawdę chcę mieć porządek ale to się samo tak robi. Sterta ubrań na podłodze, kasztany, chusteczki, płyty, kartki i inne takie na biurku i pod nim. Trzeba by posprzątać. Powtarzam to od środy.
-Mam co czytać. To nie problem?? A właśnie że tak, bo zaczęłam kilka książek i nie umiem kontynuować.  Zwykle gdy chcę coś poczytać to kończy się na fickach Shadow. Gdy nie chcę czytać też.
-Szukam w necie "Rozen Maiden Traumend"  z polskimi napisami. Nie ma. ehh... to choć taki pierścień jak w anime chcę... jest na ebayu, ale nie do końca taki sam. Zresztą ja wolę kupować na allegro ...(chyba zrobię pierścień na zamówienie).
-O moja bogini nr 1 (znaczy Mitsu) napisy zrobię jutro bo dziś się muszę wziąć za przepisywanie notatek na czysto bo inaczej się w tym pogubię.
-Mimo wszystko na samą myśl o tym że będę musiała wyjść z domu robi mi się zimno i mam ochotę iść spać albo włączyć sobie anime i stwierdzić że mnie to nie dotyczy.  Dlaczego te prawie 4 miesięcznie wakacje nie mogą trwać dłużej?? To było takie przyjemne budzę się, włączam muzykę, oglądam anime, czytam, jem, śpię. Nie wychodząc z domu ani nic.
-W tym tygodniu zjazd. Super. W końcu się doczekałam. tylko... NIE MAM KOSZULI!!!!!! Ratunku... jak ja mam iść bez koszuli?? Już sam fakt  że mama mi może nie pozwolić wziąć mojego płaszcza i jak będę mieć koszulę to będę bez kurtki i zamarznę, ale bez koszuli?? Jak już zdecydowałam się na łatwiejszy cosplay to powinnam go tak dopracować by wyglądać mniej więcej idealnie. To mnie przeraża...
-Zgłupiałam. Słucham "Silent Night"w wykonaniu Gackta i Ayumi Hamasaki. Święta idą??...
Previous post Next post
Up