Long time no see

Jun 03, 2012 00:29

Ojej... nie było mnie to od stycznia O.o W ogóle ostatnio niewiele piszę (jeszcze mniej) na wszelkich forach, itd. Jedyne strony na których się udzielam to twitter i facebook - tak, jestem fejsowym DJ, zarzucam ludzi linkami do mojej ulubionej muzyczki~

A czemu tu tak długo nie pisałam, poza brakiem weny? Hmm... chyba nikt nie lubi cały czas czytać tego samego narzekania na tryb zombie, brak motywacji, zwątpienie podczas studiów itd. Dla informacji nielicznych niedobitków, które tu zawitają, jest gorzej~~ *badum tsss* I nadal nie znalazłam na to lekarstwa, bo fangerlizm pomaga tylko chwilowo, znajomi (których jest ciągle coraz mniej) nie są ze mną na tyle blisko, żeby zasadzić mi porządnego kopa, ale takiego metaforycznego... No a rodzina... rodzina jak zwykle dobija mnie swoją nietolerancją do posiadania przeze innych własnego zdania, więc na pomoc nie ma co liczyć, bo według nich po prostu powinnam być taka jak inni... A, jestem w domu równo od tygodnia i usłyszałam już, że powinnam się wstydzić wychodzić z domu (standardowy strój typu t-shirt, krótkie spodenki, podkolanówki), powinnam przystosować się do innych ludzi/wtopić w tłum... i coś tam jeszcze. A żeby było ciekawiej, dzisiaj babcia zepsuła moją suszarkę - nie rozumie, że 'wcisnąć' nie oznacza 'zmiażdżyć'. Dobija mnie jeszcze jedna rzecz, której się nie spodziewałam... Myślałam, że będę się cieszyć, że jedzonko gotowe, pełna lodówka itd. Ale nie mam w ogóle przez to okazji wcisnąć mojej inwencji kulinarnej... Powiedziałabym wręcz, ze jest ona tłumiona... Uhh... Tylko żółw mnie rozumie... (taaa i dlatego sika na kable i gryzie, jak tylko usiądziesz obok)...

Uh, jak zwykle pogrążam się w moich narzekaniach. A byłoby tego więcej, gdybym pisała na bieżąco - nie zapominajmy o moim labie~~ Ale oszczędzę sobie i innym opisu mojej niedoli labowej, bo mam 4 miechy odpoczynku od tego miejsca. W zamian w poniedziałek rozpoczynam moje praktyki w inspektoracie weterynarii, też praca labowa, ale bardziej użytkowa. Martwią mnie tylko codzienne dojazdy (ok. 0,5h), ale cieszy bliskość dużej galerii handlowej, w tym Empiku <3 Moja mieścina ma tylko MacSracza.

Co chciałam jeszcze napisać? Że nadal czuję się Cassiopeianką i że nikt mi tego nie odbierze - to jedna z tych rzeczy, których jestem w życiu pewna, bo jak nawet pojawia się jakakolwiek wątpliwość, jestem w stanie bardzo szybko się jej pozbyć. Nadal mam problem z oglądaniem dram - próbuję przezwyciężyć go oglądaniem Supernatural 7 i pewnego dziwnego anime (które całkiem przypadkiem ma wiele naukowych nawiązań)...

Okej, mam silne postanowienie, że będę pisać więcej, ale nie wiem, co z tego wyjdzie... Hwaiting~!

życie

Previous post
Up