Najukochańsza moja Sis! Z okazji wkroczenia w wiek dorosły pozwoliłam sobie sprezentować Ci taki drobiażdżek, żebyś przypadkiem nie zapomniała, jak to jest być dzieckiem.
Wszystkiego najlepszego dla Eirene
dobro-wcielone! Niech żyje i niech się rozmnaża! (Byle jeszcze nie teraz zaraz…)
(
Piramida )
- Tak, Sammy?
- Dean, ale czy sól jest dobra na wszystko?
- Ale na jakie wszystko?
- No, na wszystko groźne.
- No, na wszystko to nie. A co konkretnie chcesz załatwić?
- Hefalumpa.
- Hefa-co?
- No, Hefalumpa.
- A co to za dziabeł?
- No, taki... duży. I robi "ho, ho". I zastawia Pułapki.
- Pułapki? Na kogo?
- Na Puchatki. I na Prosiaczki też, jeśli akurat są z Puchatkami, wiesz. Bo Prosiaczki to Bardzo Małe Zwierzątka, i nie opłaca się zastawiać Pułapek tylko na Prosiaczki...
- Ech, Sammy, Sammy... Co z ciebie wyrośnie?
Reply
Kocham Cię, Raiu :* ♥ ♥ ♥
Druga trumna literacka w moim szyciu *sniff* *ociera łezkę wzruszenia*
Reply
- Tak, Sammy?
- A co byś zrobił, jakbyś zobaczył Hefalumpa?
- A ty co byś zrobił?
- Ja bym chyba zawołał tatę. Albo ciebie.
- I dobrze. Bo jesteś jeszcze mały.
- Ale będę duży, zobaczysz!
- Będziesz, będziesz, wielkoludzie.
- No, to co byś zrobił?
- Z Hefalumpem?
- No, z Hefalumpem.
- Powiedziałbym mu do słuchu.
- Do słuchu? A co?
- Żeby się odczepił od mojego brata.
- I on by się wystraszył?
- Pewnie, że by się wystraszył. Ja wszystko wystraszam.
- A mnie nie.
- No, bo ty jesteś Winchesterem.
- No, bo jestem. Ale i tak bym cię zawołał, jakbym zobaczył Hefalumpa.
Reply
- Dean?
- Tak, Sammy?
- A co tak naprawdę mógłby mi zrobić Hefalump?
- Nie wiem, Sammy. Ale pamiętaj - Winchester zawsze obroni się przed Hefalumpem.
- Ty się obronisz?
- No pewnie!
- A ja?
- Przecież jesteś Winchesterem.
- Mhm... Dean?
- Tak?
- A jeżeli Hefalump dziabie?
- A co byś zrobił, gdyby dziabał?
- Nie wiem... Pewnie też bym cię zawołał. Albo tatę. A ty co byś zrobił?
- Oddziabnąłbym mu. A potem posypałbym go solą.
*idzie schować się tam, gdzie jej nie znajdą*
Reply
- Sammy? Co robisz?
- Ćśśś... poluję...
- A na co?
- No, na Hefalumpa.
- A jak się poluje na Hefalumpa?
- Jeszcze nie wiem. Jak go złapię, to ci powiem.
- Okay. A od czego zacząłeś?
- Zastawiłem Pułapkę.
- Pułapkę?
- No. Pułapkę na Hefalumpy.
- Gdzie?
- Za drzwiami.
- Tam, gdzie leży ta kanapka z masłem orzechowym, która mi zginęła ze śniadania?
- No. I przywiązałem do niej sznurek.
- A po co sznurek do kanapki?
- Jak przyjdzie Hefalump i zacznie jeść, to będę powolutku ciągnął, aż go tu przywabię.
- A potem?
- A potem mu przysolimy.
- My?
- Pewnie, że my. Razem mu przysolimy. Solą.
- Sammy? A jeśli Hefalumpy nie lubią masła orzechowego?
- Lubią. Wszyscy lubią, nawet tata.
- A nie mogłeś go łapać na swoją kanapkę?
Reply
Ja też bym mu oddziabnęła XDDDDDD
Reply
(The comment has been removed)
Kurde, chcę masła orzechowego, no!
Jeżuuuuuuuuu, jaka głupawa! *spłakana*
Kocham Was *jest monotematyczna* XDDDDDD
Reply
Leave a comment