(no subject)

Mar 16, 2013 11:52

Podobno kto pyta, nie błądzi. Możliwe. Ale na pewno kto pyta bez przerwy, jak Maria, ten może doprowadzić do szaleństwa. Na każde spotkanie Maria przygotowuje nowy zestaw pytań. I tak zaczyna się nasza Wielka Gra...
- Jerzy... wolałbyś przeczytać złą książkę, która ma tysiąc stron, czy obejść dookoła świat, który ma tylko cztery strony?
- Mario! Zlituj się!
- No, już dobrze! - wycofała się. Ale tylko na chwilę. - A co wolałbyś mieć: rude włosy, czy rudego jamnika?
- Rude włosy!
- Dlaczego?
- Bo na rudego jamnika, w ogóle na psa, nie mam warunków.
- A na rude włosy masz warunki?
- Jak to? - Nie zrozumiałem.
- A tak to! - wyjaśniła. - Kiedy ktoś ma rude włosy, ma na ogół jasną cerę, piegi i zielone oczy. A ty nic z tego nie masz, niestety! Nie mówiąc już o tym, że jesteś brunetem!
- Gdybym miał rude włosy - usiłowałem się bronić - nie byłbym brunetem.
- Gdyby ciocia miała wąsy, musiałaby się golić! - zauważyła nie bez racji i stanowczo stwierdziła: - Mów, co chcesz, ale ze swoją śniadą cerą nie masz warunków na rude włosy!
- Gdybym miał rude włosy, to pewnie nie miałbym śniadej cery.
- Ale gdybyś nie miał śniadej cery - Maria była już lekko zdenerwowana - nie byłbyś brunetem!
- Niewykluczone...
- A widzisz! - triumfowała. - I dlatego przestań już z tym "gdyby"! No więc gdybyś zdecydował się na jamnika...
- To co?
- Tobyś się przekonał, że pies jest najwierniejszym przyjacielem!
- Wiem, ale...
- Ale - przerwała mi - nie zależy ci na przyjaźni, tak?
- Zależy!
- A jednakowoż - wycedziła - wolisz rude włosy od przyjaciela?
- Nie! - teraz ja się zdenerwowałem. - Po prostu powtarzam, że nie mam warunków na psa.
- A ja ci powtarzam, że na rude włosy też nie masz warunków!
- I całe szczęście! Bo na pewno nie będę miał ani rudych włosów, ani jamnika!
- Nigdy nic nie wiadomo - zauważyła. - Mój znajomy na przykład w czterdziestym roku życia nagle zrudział. Od herbaty zresztą.
- Tego już mi nie wmówisz! - zaoponowałem słabo.
- Przecież to znany fakt! Nie słyszałeś, że jasne rajstopy włożone do herbacianej esencji rudzieją?
- Ale ja nie chodzę w rajstopach! - wrzasnąłem.
- I dlatego nie zrudzieją ci od herbaty rajstopy, tylko włosy. Tak jak chcesz!
- Nie chcę być rudy!!!
- Ale wolisz mieć rude włosy niż jamnika - przypomniała. - Mimo że ja akurat nie cierpię rudych!
- W porządku! - dałem za wygraną. - Wolałbym rudego jamnika.
- Naprawdę? - ucieszyła się.
- Naprawdę! - skłamałem dla świętego spokoju.
- No więc tak przypuszczałam! I mam dla ciebie dobrą wiadomość! Od jutra będziesz miał jamnika! Cieszysz się?
Milczałem.
- Nie musisz zresztą mówić! - Maria była rozpromieniona. - Wyobraź sobie, moi znajomi wyjeżdżają za granicę i chcą oddać swojego jamnika w dobre ręce!
- Ale... - Powoli wracał mi głos.
- Nie dziękuj! - przerwała. - To naprawdę drobiazg! A swoją drogą, ty to masz szczęście! Mało brakowało, a zostałbyś rudym. A tymczasem nie tylko, że zostajesz brunetem, to jeszcze brunetem z rudym jamnikiem!
I tak, zupełnie niechcący, zostałem szczęściarzem...

Atrur Andrus, "Każdy szczyt ma swój Czubaszek".
Jak to się fajnie czyta.
Previous post Next post
Up