Fandom: Siewca Wiatru/Zbieracz Burz - M.L.Kossakowska
Cykl: Mrok na Wyżynach Niebieskich
Postacie: głównie Razjel, Asmo, wspomnieni archaniołowie
Chronologia: post-Zbieracz
Uwagi: normalnie nie piszę o archaniołach, ale poprostu musiałam napisać pod dyktando weny; przepraszam za ewentualne literówki, chwilowo jestem pozbawiona (auto)korekty
Stos
(
Read more... )
Chichi była jednak bardziej stabilna/odpowiedzialna od Etsuko, wiecej od niej przezyla no i miała zdecydowanie mniej różowy i bezproblemowy okres młodosci. Tak naprawdę Etsuko nigdy nie sypały się kłody pod nogi i w sumie jeszcze byla dzieciakiem za czasów Coming Out; jesli przyszłość okazałaby się dla niej nieco trudniejsza, moglaby się stać nieco podobna do Chichi. Na szczescie dla wszystkich - nie planuję dla niej zadnych traum xD
Chyba jedno i drugie xDDD
Z Kojiro było o tyle zabawne, że Ken w sumie nigdy mu wprost nie powiedział, że jest z nim związany xD Wiec możliwe, ze Ichiro, z tą swoją ogólną niedomyślnością i ślepotą na pewne emocjonalne kwestie, dopiero po dłuższym czasie dowiedział się np. od Chichi, ze tamtą dwójkę cokolwiek blizszego łączyło xD
Fakt, Ken nie jest jakoś specjalnie 'ewidentny' ze swoją orientacją ;) zastanawia mnie, czy Ichiro, wiedząc juz o upodobaniach swojego brata, dostrzegał jakies 'sygnaly' w jego zachowaniu xd
http://www.sendspace.pl/file/8dc65817f587f690518f462 - ha! znow udalo mi się coś napisać, ale siostra wróciłą z weekendu i wpol scenki jakoś hm.. się przerwało pisanie ;) czesciowe pokrętne wyjaśnienia Genzo - w natarciu xDD mam nadzieję, że nie porazi Cię, że Genzo ma lekko... zaburzone postrzeganie Kena ;) próbowałam wniknąć w jego myśli i ostatecznie uznalam - ze on musi go idealizować, bo inaczej - wyszłoby że jest z nim tylko z powodu wyglądu/dla seksu x_x'''
To grupowe strasznie mi się podoba ^^ A to drugie kenowo-kojrowe jest przesłodkie :DD
Reply
:D
Hmmm, chyba będę musiała odświeżyć sobie i ten tekst, bo wydawało mi się, że już podczas jakieś wspólnej popijawy (jak się Ichiro z Hidekim pogodził), Ichiro mu mówił per szwagier. I tak jakoś miałam poczucie, że już wiedział, że Ken z Kojiro ma bliższą relacje. Może bez szczegółów, bo biedak nabawiłby się kolejnego zawału, ale jednak :D
Haha, byłoby śmiesznie, jakby coś wyłapał i wytknął Kenowi ten nieświadomy zwyczaj, a potem Ken by się pytał innych, czy to prawda, że tak robi, albo by się pilnował i zachowywał jeszcze dziwniej xDDD
Toś doszła do super wniosku odnośnie ich miłości xDDDD
Mnie rozwalił tekst Karla: "Przecież to facet, na litość, a nie jakaś emocjonalna mimoza!" Oj, to się oberwało Kenowi, bo jednak jemu czasami za blisko do tej emocjonalnej mimozy xDDD No i fakt, że Kenowi okłamywanie innych wcale nie przychodzi z trudnością... och, biedny Genzo, na coś ty się załapał? Ale! W pewien sposób urzekły mnie jego słowa opisujące Kena i podejście do kryzysów. Aż zaczęłam się zastanawiać, jakby Kojiro z Genzo (przy założeniu, że potrafiliby i chcieli być ze sobą) byliby silną i stabilną parą. Hm. :D
Swoją drogą, Schneider mi coraz bardziej przypomina Kojiro w podejściu do ludzi i ich krętactw :D Chociaż odnośnie swojej dziewczyny, to jest paskudny w swej szczerości ^^
"Kto powiedział, że jestem heteroseksualny?" To mnie ubawiło, bo w sumie pewnie wszyscy z jego otoczenia tak zakładają i nikt mu nie chce nawet uwierzyć, jak jest gotów się przyznać do innych zainteresowań xDDD
Haha, Sho i jego wyrzucanie słówek po niemiecku, kaleczenie akcentem każdego języka, nazwisk :D Ech, zaczynam podejrzewać, że Karl lubi 'dręczyć' Genzo, wkręcając go w takie spotkania towarzyskie z drużyną ^^
: )
Reply
Tak, tam było coś podobnego, ale też nie wyjaśniałam, na ile Ichiro wiedzial, ze faktycznie miedzy Kenem a Kojiro coś jest, a ile sobie po pijanemu wkręcił xD Pod tym względem przydałoby mi się kiedys napisać co sie dalej dzialo w ogolniaku, bo jednak iles wątków pozostawiłam samym sobie, niezamkniętych i niewyjaśnionych do konca xd Ichiro to w ogóle powinien dostawać ocenzurowaną wersję pewnych wydarzen z prywatnego życia Kena, zeby sie nie zalamywac xdddd
Że zachowywałby się jeszcze dziwniej, to racja, ale pewnie bylby tym tak przerazony, ze balby sie kogokolwiek pytac o zdaniexD
xDDDDDD
No wlasnie, Karl nie zna jeszcze Kena. jakby na wlasne oczy zobaczyl jego parę akcji, zrozumialby skąd część obaw Genzo odnośnie prowadzenia z nim poważnych rozmów i prób 'zmieniania Kena na siłę' xDD
Niby biedny ale w jednym miał rację - wszystko co się teraz dzieje, ostatecznie doprowadzi go do tego, ze w przyszlosci będzie lepiej i bedzie faktycznie szczesliwy ^^
Z nimi, nawet jakby jakims cudem sie zakochali, wydaje mi sie ze bylaby ciągle walka o dominację w związku na poziomie 'psychicznym' - Ken jest ewidentnie słabszy zarówno od Genzo i Kojiro (a nawet od Hidekiego) pod tym względem i dlatego się z nimi w jakis sposób - mimo problemów - uzupełniał. Genzo i Kojiro to widzę jako ciągłe starcia, bez względu jak szczerych chęci na związek by nie mieli xd Byloby jednak zabawne patrzeć, jak próbują być razem (i w jakim szoku są ludzie gdy sie o nich dowiadują xD). Zdecydowanie ;)))
(Współczułabym jego dziewczynie, gdyby nie to, ze ona raczej doskonale sobie zdaje sprawę z podejscia schneidera xD)
:DDD Jak prześpią się z Genzo, będzie on MUSIAŁ uwierzyć ;D
Dokładnie tak widzę Schneidera, jako kogos co zmusza nawet najbardziej nietowarzyskich znajomych do takich spotkan xDD Ale akurat Genzo się to trochę przyda, bo jak przypomne sobie scenki gdzie on samotnie siedzial przed telewizorem i ogladał mecz.. jakos strasznie smutno to wyglądało ._.
Reply
Aha ^^ Jeszcze masz dużo czasu, by wszystkie opowiadania zamknąć : ) Ciekawe, kto by mu w ogóle podawał jakąkolwiek wersje wydarzeń, przecież on ma takie słabe serce! Chichi nie wydaje mi się być osobą subtelną, aby cokolwiek mu ułatwiać, a Hikki to chyba z premedytacją by go chciał podrażnić/postraszyć wydarzeniami xDDD
Rozmowa braci Wakashimazu to pewnie coś w stylu, że się spotykają przy sake z pytaniem "coś, co NAPRAWDĘ powinienem wiedzieć? Nie? To możemy pić i gadać na luzie" Ku uldze ich obu ^^
Może zapytałby Hoshi? :D
I to podejście tylko dowodzi, że Genzo jest dojrzałą osobą, która woli zmierzyć się z kryzysem i na podstawie tego dojść do wniosku, czy ich bycie razem ma sens, niż wpierw uciec, a potem żałować. Docenią tą jego determinację.
Haha - wyobraź sobie jak wtedy by wyglądała rozmowa Karla z Genzo, gdyby mówili o Hyudze xDDDD Ciekawe, czy Schneider potrafiłby zatrybić jakoś, że tą dwójkę coś wcześniej łączyło. Nawet jeśli Genzo mówi bez nazwisk i tylko ogólnikami.
Mam wrażenie, że Wakabayashi właśnie lubi to, że Ken jest od niego słabszy. Jakkolwiek to dziwnie brzmi ^^
(Prawda, musiałaby być strasznie tępa, by nie zauważyć jego podejścia... ciekawe, czy siostra Karla ją lubi ^^)
:D
Na pewno mu się przyda. Karl to śmieszna osoba - pomocna z jednej strony, a z drugiej strony czerpiąca złośliwą satysfakcję z rozterek emocjonalnych Genzo :D Ale dobrze, że Wakabayashi nie jest sam, kurcze, bez Schneidera i ich imprez to chyba by wpadł w większą depresję.
Reply
W sumie tak mogłoby być, zwlaszcza jak Ichiro miałby już pewnośc, ze u Kena jest w miarę ok i nie ma żadnych ekstremalnych problemów ;) wówczas starczyłoby mu pewnie zapewnienie, ze wszytsko 'w normie', bez jakiś szczegółów, zwlaszcza - biorąc pod uwagę kwestię kolejnych ciąż Hoshi i ogólnie - trójkącika z udziałem Genzo xDDDD (widzę tylko taką scenkę, jak Ichiro nie wytrzymuje i wprost pyta czy ONI WSZYSCY WE TROJE mają jakieś wspólne 'przygody' a Ken prawie mdleje na samą sugestię xDDDDDDDDDDDD)
Hm.. chyba Hoshi by się nadała, a poza tym - jakby Ken faktycznie przesadzał, to Sorimachi czy Kojiro nie mieliby problemu, by mu to powiedzieć ;D
Jak o tym myślę to stwierdzam, że Ken naprawdę miał ogromne szczęscie, że trafił na kogoś tak ogarniętego i dojrzałego, kto w dodatku tak go kocha...
LOOL nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic xDDD To, czy się domyśli, o kogo chodziło - do zastanowienia, ale mam takie wrażenie, ze ponieważ był on w stanie się domyślić, ze Genzo jest z Kenem, to obserwując drużynę Japonii - umiałby dostrzec i inne rzeczy ^^
Dokładnie tak jest! :) (i dlatego - ktoś jak Kojiro ..nie do konca by mu odpowiadal do związku xD) A z drugiej strony - Kenowi absolutnie odpowiada, że Genzo jest 'tym silniejszym', na którym może się opierać w trudnych sytuacjach i kto będzie go naprostowywał gdy będzie taka potrzeba. Idealna symbioza ^^
(podejrzewam, że siostra Karla widzi w Giselle 'kolejną panienkę starszego brata, co nawet nie warto zapamiętywać jej imienia, dopoki sie nie ozenią' xDDDDDD)
Na Karla jakiś czas nie mialam pomyslu, bo chcialam go zrobić bardziej poważno-pomocnego, opanowanego i chłodnego, ale... jak pooglądałam anime, on był taki sympatyczny, otwarty i w ogóle spoko, że musiałam zmienić koncepcję ^^ Fakt, miejscami jest nieco zbyt wścibski i złośliwy, ale generalnie - ma jak najbardziej dobre intencje i dzięki temu, że Genzo ma komu się wygadać - jest mu zdecydowanie łatwiej..
Reply
Haha, oj tak, Hikki to specyficzny rodzaj przyjaciela xDDD
Jakby ktoś inni zadał to pytanie przy braciach Wakashimazu, jestem pewna, że obaj byliby bliscy mdlenia :D
Sawada też nie miałby problemu zwrócić mu uwagę, jakby coś zauważył niecodziennego. Tyle, że Ken ma tak różne odpały, że ciężko mówić o normalności u niego xDDD
Więcej szczęścia niż rozumu ^^
W sumie Schneider nie był głupi - czasem arogancki, ale poza tym inteligentny facet jak na blondyna xDDD
Idealna symbioza, fakt. Czy to znaczy, że Hoshi to pasożyt? xDDD
(Haha, też mam takie wrażenie, odnośnie jej podejścia do jego kochanek. Ale zapewne dla swojej siostry ma jak najbardziej szczere uczucia. On taki się wydaje, że dla rodziny jest o wiele bardziej otwarty, lojalny i ciepły, niż dla ludzi z zewnątrz)
Był otwarty i spoko, ale nie do swoich przeciwników, a przynajmniej nie zawsze. A i tak go lubiłam. No i mimo wszystko od zawsze był pomocny dla Genzo, więc wybaczamy mu te przyjacielskie złośliwości xDD
Reply
Oj, jak ktoś w rodzaju Etsuko, Kazukiego czy Hikkiego się rozkręci na jakiejs imprezie, to temat relacji na linii Genzo-Ken-Hoshi spokojnie może wypłynąć w dość..mało cenzuralnej wersji xDDDDD Biedny Ken. I biedny Ichiro ;))
W sumie racja, on też by nie mial z tym problemu:) Pytanie - co Ken by musiał wyprawiać, zeby wzbudzić podejrzenia xDDD
Właśnie :D Aż mnie kusi, żeby mu się pojawiły w otoczeniu kolejne rzeczy 'do odkrycia' ;))
Kurcze, chyba tylko tak ją można w tej sytuacji określić xDDD
(Dokładnie takie samo mam wrażenie na jego temat, ma grono 'najbliższych' ktorzy są dla niego megaważni, reszta ludzi aż tak go nie obchodzi, a dostanie się do grona 'bliskich' jest niemal niemozliwe ;))
Własnie ja tez go lubilam, z tcyh wszystkich zagranicznych graczy - jego chyba najbardziej ^^
Reply
Haha, a Hoshi pewnie by tylko z własnej przewrotności podkręcała tą rozmowę. Kurcze, taki duet Etsuko-Hoshi vs mdlejący Ken i Ichiro (ewentualnie zawstydzony Genzo), to totalny pogrom by był xDDD
Aż strach myśleć, co by Ken odstawiał w napadzie paranoi. Cokolwiek by to było, pewne byśmy się uśmiały :D
Czyżby minął się ze swoim powołaniem i zamiast piłkarzem powinien zostać detektywem? xDDD
XDDD
(Kolejna cecha podobna do Kojiro. Śmieszne, że z Hyugą się tak Genzo gryzł, ale jego najlepszy (niemiecki) przyjaciel ma z nim tak wiele wspólnego. Tak samo śmieszne, że Ken nadal coś czuje do Hyugi, ale zapewne Schneidera nie lubi xDDD)
Ja jestem rozdarta - Schneidera był najwięcej w sumie z europejskich piłkarzy, stąd łatwiej było go poznać... ale jest jeszcze Pierre i Napoleon. Ten duet zawsze mnie pozytywnie rozwala xDDD
Reply
xDD Biedny Ken. I jeszze bardziej biedne całe otoczenie, jak zacznie on coś odwalać, bez względu na to, jak by to się nam wydawało zabawne xDD
Może i byłby dobry, ale detektyw - to jednak zbyt mało gwiazdorskie jak na niego xDDD
W sumie zastanawiam się, jak by się ułożyły relacje Genzo i Kojiro, gdyby w dzieciństwie przyszło im grac w jednej drużynie i czy jednak fakt, ze pochodzili z tak różnych środowisk, nie powodowałby konfliktów. Już nie mówiąc o rywalizacji odnośnie pozycji kapitana i tym podobnych - oni chyba byli w tamtych czasach jeszcze zbyt mało dojrzali i zbyt silno-dominujący, by się zaprzyjaźnić xD Wyjazd Genzo do Niemiec nieco utemperował jego ego, podobnie jak u Kojiro - przejście do Toho i tak sobie myślę,że gdyby poznali się nie w wieku 12 lat, a parę lat później, to mogliby być w lepszych relacjach, niż byli ;)
Ken nie jest racjonalny, więc jego odczucia i sympatie nie muszą być sensowne xDDDD
Mnie jednak bardziej kręcili Niemcy, ale to już taki mój schiz ;))
W ogóle! Zapomniałąm się pochwalić ;D różnymi obrazkami batmanowymi zmobilizowałaś mnie na tyle, bym w weekend wreszcie odświeżyła sobie czesciowo starsze filmy i zaczęła oglądać nową trylogię! ;D Jeszcze trochę, a zacznę czytać fiki z nim, bo aż mnie zaskoczyło, jak bardzo podobały mi się wszystkie obejrzane części (może z wyjątkiem 'batman i robin' gdzie aktorzy grali jak drewniane kukły x_x'')
Reply
Oj tak, to byłoby z odbiciem na całe otoczenie, heh. Typowy Ken :D
Cały Karl, byleby być sławnym - to podejście chyba wiąże się z aferą odnośnie jego ojca. Też miał ciężko...
Wiesz, ja myślę, że gdyby trafili do jednej drużyny za młodu, ich relacje mogłyby przypominać te między Genzo a Karlem. Zapewne na boisku pełna rywalizacja, ale w życiu prywatnym już lepsze relacje.
Prawda xDDD
Hehe, można i tak :D
Cieszy mnie to! Choć przyznam się, że od filmów aktorskich wolę animowane i same komiksy. Ale dobrze wiedzieć, że zmobilizowałaś się do oglądania xDDD Ja chwilowo niestety odeszłam od Batmana na rzecz LOTRa :D
Reply
Najzabawniejsze, że on ZAWSZE w sytuacjach kryzysowych nie chce byc w centrum uwagi i ucieka od spolecznych sytuacji, a efekt - jest dokladnie odwrotny i wszyscy tym bardziej sie nim interesują xd
I to właśnie mi się w nim podobało - mimo problemów w domu, sprawy jego ojca, nigdy nie zrobił się zgorzkniały i sie nad sobą nie uzalał, robił co trzeba było i nie dawal po sobie poznac, ze cokolwiek jest nie tak. Ken mógłby się od niego wiele nauczyć odnośnie tego, jak należy się zachowywać, gdy chce się ukrywać swoje prywatne sprawy przed światem xD
Tez zależy, jak by się to wszystko zaczęło, bo - przykladowo - widzę taki scenariusz, ze taki obdarty, wojowniczy Kojiro trafia do druzyny, która jest zauroczona Genzo; Genzo nie podoba się agresywny styl gry Kojiro, to, że buzuje on złością i że jest jaki jest, nie wnika w przyczyny i próbuje go temperować (trochę tak, jak jego temperowali zawodnicy w Niemczech) - obawiam się, ze 12-letni Hyuga nie zniósłby tego najlepiej. A jakby Genzo - ktory obaiwam sie, bylby do tego zdolny w tamtym okresie - rzucił jakimkolwiek, nawet niewinnym tekstem o sytuacji finansowej rodizny Kojiro, zaczęłaby się wojna. Zdecydowanie większe szanse na pozytywne relacje mieliby, gdyby to Genzo dołąćzył do drużyny bardziej skupionej wokół Kojiro - no i co by zrobił Wakashimazu, gdyby pojawil sie u nich bramkarz który jest od niego lepszy ;) W sumie widziałabym u niego tylko dwie opcje - rzucenie piłki lub zmiana drużyny ..
Mnie cieszty to o tyle ze ogladam tak malo filmow z tych z ostatnich lat, a okazuje sie, ze jednak szał na nową trylogię jest całkowicie uzasadniony, bo to po prostu dobre kino. Odswiezenie sobie starych pozycyji pamietanych z dziecinstwa mialo za to ogromny urok wycieczki sentymentalnej i konfrontacji wczesnonastoletnich odczuć z obecnymi. Kiedyś czesc z Pingwinem wydawala mi sie idiotycznych horrorem ktorego nie chcialam wiecej widziec na oczy, a obecnie potrafiłam dojrzec, jak fantastycznie zrealizowane i rozegrane tam wszystko bylo pod wzgledem psychologicznym. Ten świąteczny klimat, okraszony poczuciem wykluczenia, samotności i niezrozumienia.. naprawdę dobra rzecz. CHolernie mocna. Mam ochotę obejrzeć tę część jeszcze raz **
Reply
W tym też był podobny do Kojiro xD
Właściwie, to w ogóle nie brałam pod uwagę takich czynników, jak skupienie drużyny. W tym wypadku, faktycznie, bardziej łatwiejszą w rozwoju sytuacji byłaby opcja, że to Genzo dołącza do Meiwy/Toho. Po krótkim namyśle jednak jest jeszcze jeden scenariusz - że spotkali się w okresie przed śmiercią ojca Kojiro; wtedy był o wiele tolerancyjnym, otwartym dzieciakiem i może przebiłby się (utemperował) snobizm Genzo :D No, ale dobrze jest jak było - przynajmniej Ken nie miałby aż takich dylematów, gdyby musiał z Genzo rywalizować w jednej drużynie od początku xDDD
Mi w nowej trylogii (choć widziałam tylko 1 i 2 część) brakowało relacji Batmana z Robinem (Robinami) - za bardzo nawykłam do komiksów xDDD W ogóle te stare filmy z Batmanem, nawet kiedy czasem wydawały się 'dziwne', to jednak miały swój mroczny klimat. Dla mnie Gotham świetnie zostało wykreowane. Na dobrą sprawę, zawsze podziwiam mieszkańców tego miasta, że ciągle mają odwagę tam żyć xDDD
A odnośnie Pingwina i innych złoczyńców od Batmana - gothamska galeria przestępców jest jedną z najlepszych komiksowych, jakie znam. Ostatnimi czasy nakręciłam się na Two-Face i Riddlera (ale nie z filmu, właśnie Batman i Robin to było o tym bodajże, nie?)
Reply
Jakby dołączył do nich wczesniej (chociaz ciezko mi wymyslic przyczyny dla jakich nadziany Genzo by trafił do takiej Meiwy xD) to Ken moglby miec o tyle łatwiej, ze Kira mógłby przywrocic go do ataku wedle swoich pierwotnych planów. I wszyscy byliby szczesliwi ;DD
Tez widzialam te dwie czesci, podobno w 3 jest RObin..ale w jakiejs przedziwnej, totalnie niekomiksowej wersji xDD Ten klimat to wlasnie cos co bardzo mi sie podobało, te ujęcia miasta, scenki z gorszych dzielnic - naprawde swietnie to zosało pokazane ^^
"Batman i RObin" to ostatnia czesc starych batmanow, z Poison Ivy, Banem i Freezem (?), natomiast w poprzedniej (Batman Forever?..) też jest RObin a ze zlych - czlowiek Zagadka. Akurat tego jeszcze nie ogladalam, ale mam na dysku i czeka na swój czas;D Mnie chyba najbardziej ze złych podobalo sie przedstawienie Pingwina - za ten caly rys psychologiczny u niego. No i lubilam też Jokera, bo zarówno Nicholson jak Leather grali świetnie ^^
Reply
Faktycznie, wtedy Ken mógłby grać jako napastnik. Kurcze, ale wtedy byłby super pogrom Nankatsu i Tsubasy xDDDD
xDDD Kiedyś może obejrzę, ale póki co jestem zniechęcona do 3 przez Seline/catwoman. Jakoś mi nie pasuje jej wizerunek, z tego co zaobserwowałam z urywek na necie.
Faktycznie, zawsze mi się mylą te części ^^ Chociaż świetnie zagrali Jokera, do samej postaci mam mieszane uczucia. Jeśli mowa o zagrożeniu/psychozie, jaki stwarza Joker, to fakt, od zawsze był jednym z najniebezpieczniejszych przestępców świata komiksów, ale też nie lubię jak go kreuje się na takiego ponad innych. Zwłaszcza, kiedy Batman ma w cholerę wrogów, których mimo wszystko stara się ocalić. Bardzo lubiłam komiksy na podstawie serialu animowanego Batmana, który w dużej mierze czerpał z filmów burtona(?). Tam Riddler i Two-Face często, oprócz bycia złymi, mieli też ciekawy rys psychologiczny. No i byli zabawni xDDD
Reply
Wtedy serial musiałby się w ogóle nazywać "Kapitan Hyuga" bo obawiam się ze Tsubasa, ze swoim problemem z przegrywaniem moglby zbyt ciezko przezywac porazki, by stac sie pierwszoplanową postacią xDDDDDDD
Ja w ogóle nie kocham tej postaci - nie podobała mi się za bardzo jej kreacja w wykonaniu Micheal Pfeiffer, ogólnie nie czułam klimatu tej bohaterki. Chociaz i tak - ze wszystkich kobiet pojawiajacych sie w filmach o batmanie drażniła chyba najmniej xDD
NIe martw sie, mi tez sie myliły do zeszlego weekendu, keidy to je odswiezylam xDDDD Jokerowi jako postaci szkodzą chyba w dużej mierze jego psychofani, którzy uważają, ze jest tak fantastyczny, cytują jego stwierdzenia i robią jakieś kosmiczne ilosci obrazków z jego udziałem. Prawda jest taka, ze NIE jest to fajna postać - gosć jest szalony, jest absolutnie zaburzony psychicznie, niebezpieczny, nieprzewidywalny i zły dla samego zła. Nie wiem, jak można się tym zachwycać czy, o z grozo, identyfikować się z nim x_X''
Serial animowany w ogole bardziej rozwijał postaci, bo Zagadka w wykonaniu Jima carreya, który wybitnie dziala mi na nerwy, to po prostu 'nie to', a two-face z nowej trylogii to tylko "dzieło jokera", tragiczna postać i zupełnie niezabawna :< moze po Tsubasie powinnam zająć się oglądaniem kreskówkowego Batmana, ale na razie - utknęłam na dogrywce hiperdługiego meczu toho-nankatsu, która zajmie jeszcze najblizsze 8 odcinków xDD
Reply
Taki serial bym chętnie obejrzała xDDDD
W sumie, w komiksach bywała fajna - choć nigdy nie załapałam 'kociej mięty' między nią, a Batmanem. Dla mnie, najlepszą ukochaną Batmana/Bruce'a Wayne była Talia, córka Ra's Al Ghula, z która miał/ma dziecko (tyle, że w obecnej serii Batman Inc., próbuje go zabić, nie wiem czemu -___-). W ogóle, większość dziewczyn, czy ukochanych Batmana/Bruce'a mnie wkurzała, bo ja go nie widzę w roli kochliwej osoby i właśnie Talia, ewentualnie Catwoman miały jakiś sens. Reszta to dla mnie zwykłe 'meh' xDDD
Wiesz, wiele komiksów przedstawia Jokera jako największą zmorę, czy porażkę życia(pracy) Batmana, ale było parę prac, gdzie Joker został niejako uczłowieczony i nawet wydawał się tragiczną jednostką. Ale właśnie w tej formie ucieleśniającej zło dla zła, strasznie go nie lubię i nie rozumiem tej fascynacji jego osobą. Właściwie, to chyba wolę go jako postać poboczną, gdy nie bierze bezpośredniego udziału w akcji, bo wtedy jego kontakt z Batmanem jest ciekawszy (i w wielu przypadkach można odnieść wrażenie, że Joker to jego największy... fan? ^^), aniżeli kiedy to on nakręca oś wydarzeń. Wtedy fani jak fani, ale sami twórcy kreują jego 'boskość' kosztem innych postaci, co mnie drażni.
Zdecydowanie w komiksach Riddler i Two-Face są o wiele ciekawsi. Ja ostatnio wpadłam na ich manię, zwłaszcza Harveya Denta (T-F), bo jego relacje z Batmanem są o wiele bardziej osobistą sprawą, niż w przypadku większości innych przestępców. No i fakt, że jest dziką kartą, która może - zależnie od rzutu monety- być po stronie zła jak i dobra xD A Riddler w komiksach jest pocieszny xDDD
Haha, to się naoglądasz biegu po murawie w tę i na zad xDDD A jak już mowa o piłce nożnej, wyczaiłam u siebie kiosk, ze stałą wyprzedażą gazet o połowę ceny. Znalazłam tam też karty z Euro2012, zamiast 3 zł, paczuszka kosztuje 1.5 zł. Dziś kupiłam, niestety, żadnych Niemców nie trafiłam.
Reply
Leave a comment