Mar 01, 2011 21:32
Zauważyłam, że ludziom najlepiej się pisze na blogach jak chcą sobie pomarudzić. Ja chyba też się do nich zaliczam. A może to wynika po prostu z tego, że ostatnie dwa miesiące upłyneły mi na powolnej wegetacji i dążeniu w przepaść zwaną "naprawdę nie wiem co mam teraz zrobić". Mimo tego chyba nadal nie jest tak źle jak by mogło być, bo nadal umiem się cieszyć z pierdół. Resztka nadzieji jeszcze we mnie żyje. uf...
Wczoraj usłyszałam bardzo zabawne słowa w pracy, że chyba jestem maskotką kawiarni:P Nie wiem czemu, ale tym razem ludzie szybciej niż zwykle odkryli, że jestem nienormalna i aktualnie robię za człowieka o sarkastycznym poczuciu humoru i zbyt rozwiniętej wyobraźni do której się mówi po nazwisku żeby ją wkurzyć:P
Wiem, że pewnie większości osób delikatnie mówiąc totalnie nie obchodzi to co tu pisze, ale robię to głównie po to żeby ćwiczyć moje nieudolne pisanie, bo jesli chodzi o elokwencję to nie stałam po nią w ogóle w kolejce.
Dziękuję i zapraszam ponownie.
notki zapomniane