Na prawdę wszystkiego się odechciewa

Feb 17, 2010 00:22

Raz na jakiś czas należy ponarzekać na swoją uczelnie, prawda?

1. Mój dziekan jest głównym przeciwnikiem założenia na UG Ośrodka Gender Studies. Nie podoba mu się, że ma tam pracować 14 kobiet i 5 mężczyzn. Faceci będą dyskryminowani! (szkoda, ze nie przeszkadza mu brak parytetu na jego własnym wydziale). A jak założą ośrodek Gender Studies, to on założy Ośrodek badań nad pedofilią. (a co to ma do rzeczy? Może przecież założyć)
Poczytajcie sami, artykuł tutaj.

2. Biurokracji ciąg dalszy. Obecnie, żeby koło mogło rozwiesić plakaty na UG nie tylko muszę mieć zgodę kanclerza wraz z zatwierdzeniem projektu plakatu. Teraz na podaniu musi być jeszcze podpis opiekuna naukowego. To już naprawdę zaczyna grozić cenzurą. Ja rozumiem, że władze UG odpowiadają za wszystko, co się dzieje na uczelni, wiec powinny o tym wiedzieć. Ale mamy coś takiego jak wolność badań naukowych (gwarantowane w Konstytucji art. 73). A stosy papierków naprawdę ograniczają korzystanie tej wolności (warto zaznaczyć, ze wg. art. 33 Konst. ograniczenia w korzystaniu z tych wolności mogą być ustanowione tylko w ustawie i to pod pewnymi warunkami). Pomijając to, że zamiast przesłać maila trzeba przejść się osobiście do rektoratu, że ludziom się odechciewa robienia czegokolwiek (a potem narzekajmy, że nie mamy społeczeństwa obywatelskiego), ale opiekunowie też będą niechętni patronowaniu kołom, jak co chwilę ktoś im będzie głowę zawracać. Są profesorowie, którzy są na uczelni raz na dwa tygodnie i zdobycie od nich podpisu, to nie jest prosta sprawa. Albo inna historia: jedno z kół na WNSie chciało wraz z KPH zorganizować wystawę o prześladowaniach osób homoserksualncyh podczas holokaustu. Potrzebowali zgody dziekanki. Pod podaniem potrzebny był podpis opiekunki koła. Jednak (wg oczywiście nieoficjalnych informacji) została ona zastraszona przez władze wydziału i nie podpisała. Dlatego też moje koło wraz z pierwotnymi organizatorami robi tę wystawę na wydziale filologicznym (jeszcze puszczę info). Pięknie.
Na prawdę wystarczyłaby jakaś notyfikacja do Kanclerza z możliwością zablokowania sprawy, jak kanclerz uzna, że narusza ona prawo (istota wolności polega na tym, że wolno robić nie to, na co prawo zezwala, tylko wolno robić wszystko prócz tego, co prawo zabrania) oraz z możliwością protestu innych osób (bo też chciałabym mieć możliwość zareagowania, jeśli ktoś robiłby spotkanie neofaszystów).Tak na przykład działa legalizacja zgromadzenia publicznego (realizacja innej konstytucyjnej wolności - wolności zgromadzeń art. 57). Mimo że czasem trzeba np. zatrzymać ruch w środku miasta wystarczy zawiadomić władze gminy na trzy dni przed zgromadzeniem. Jeśli władza milczy to znaczy, że się zgadza. Jak zgromadzenie naruszałoby ustawy bądź zagrażało bezpieczeństwu publicznemu organ gminy może wydać decyzję zabraniającą zgromadzenia, ale musi ją doręczyć organizatorowi na 24 godziny przez zgromadzeniem (w skrajnych wypadkach władze mają dwa dni na wydanie decyzji, niezależnie czy jest to dzień powszedni czy niedziela)

3. Obniżyli stypendia na moim wydziale. Co prawda o 20 zł, ale biorąc pod uwagę i tak zawrotne kwoty, jakie dostajemy (obecnie od 110 do 230 zł) oraz to, ze na początku roku akademickiego w ogóle zlikwidowali najniższy próg stypendialny - to już naprawdę jest przesada.

gender, debile są wśród nas, studia, wkurw

Previous post Next post
Up