Jest niedziela - to znaczy dzień wolny od pracy. Cały tydzień pracujemy, filcujemy, w niedziele trzeba trochę odpocząć. A jak odpoczywa filcowniczka? Filcując coś miłego niezbyt pracochłonnego i kolorowego.
Udało się mi zrobić kilka zdjęć procesu powstawania fantazyjnego dziurawego szaliczka - w sam raz na mały prezent.
Ideę takiego szalika wzięłam od
Iriny Rudman, tylko że u niej szalik jest ufilcowany z przędzy, a mój powstał ze zwykłej białej wełny czesankowej.
Zaczniemy od przygotowania białej wełny i folii bąbelkowej. Zabawę czas zacząć!
Odrywamy od pasma długie, cienkie nici i dowolnie rozkładamy je na folii
![](http://3.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_hoHkZYdI/AAAAAAAAHfk/Z_QslX3m1BQ/s320/Gala_20101114_2009.JPG)
Zapełniamy takimi robaczkami całą powierzchnie naszego przyszłego szalika. Szalik będzie z dziurami, więc możemy od razu te dziury uformować palcami, lub zrobimy to po namoczeniu wełny.
Szalik jest rozłożony, moczymy go, mydlimy, przykrywamy folią i masujemy - ja robię to wałkiem do ciasta, można przejść się po nim szlifierką lub rączkami. Całość nawijamy na wałek, lub kij i rulujemy w takiej kiełbasie, żeby wełna przemokła i pasma zaczęły się łączyć. Od czasu do czasu rozwijamy folię i palcami pomagamy dziurkom się formować.
![](http://2.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_hvR0p8oI/AAAAAAAAHfo/dn2GtA6H8HI/s320/Gala_20101114_2010.JPG)
W kiełbasie filcujemy dopóty, dopóki stwierdzimy, że pasma są dobrze połączone, nić się nie oddziela i nie odpada przy podniesieniu szalika. Teraz zbieramy cały szalik i miętosimy, trzemy go już w rękach, lub delikatnie rzucamy o folię
![](http://3.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_h1n9lD1I/AAAAAAAAHfs/qN2y4sZRrY4/s320/Gala_20101114_2011.JPG)
![](http://4.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_h8LPLeoI/AAAAAAAAHfw/WyghuLzkRwo/s320/Gala_20101114_2012.JPG)
Do całkowitego ufilcowania.
Płuczemy pod gorącą i zimą wodą, oraz przygotowujemy się do farbowania.
Szalik moczymy w octowej wodzie, lekko wyciskamy i rozkładamy na folii spożywczej
![](http://2.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_mdLWgkaI/AAAAAAAAHgA/V0nuvPCx6ek/s320/Gala_20101114_2014.JPG)
Farbujemy nasz szalik wybierając do tego dowolne kolory - ja farbowałam na czerwono i czarno, nanosząc farbę przy pomocy pędzelka.
Zawijamy tak pofarbowany szalik w folię, uważając przy składaniu, żeby kolory nie przeciekały i umieszczamy w naczyniu z wodą w mikrofalówce. Nastawiamy kilka razy (zwykle wystarczy 3) na 3 do 5 min. Teraz trzeba poczekać aż wszystko ostygnie. Uwalniamy szalik z folii i płuczemy w octowej wodzie.
Voilà!
Fantazyjny szalik jest gotowy! Wystarczy tylko przeprasować.
![](http://3.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_h_vAT9VI/AAAAAAAAHf0/d0lqdF0Q8xI/s320/Gala_20101114_2015.JPG)
Na tym zdjęciu szalik jest jeszcze mokry, więc gdy wyschnie kolory będą trochę jaśniejsze i będzie się łatwiej układał.
![](http://3.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_iFIc_7VI/AAAAAAAAHf4/8aNlUiMlTf4/s320/Gala_20101114_2016.JPG)
![](http://3.bp.blogspot.com/_gYt1U8cZ5NI/TN_iKtmjcJI/AAAAAAAAHf8/uRm4rJqapGQ/s320/Gala_20101114_2017.JPG)