May 18, 2011 21:52
Na koncert wybrałyśmy się we cztery: Winry, Nishi, Aya i ja. Po czterech godzinach w samochodzie z Ayą byłam jakby nieco zmęczona. Rozgadane i szalone z niej stworzenie. Ale trzeba przyznać, było ciekawie.
Kiedy dotarłyśmy do klubu, lało jak z cebra. Wysiadałyśmy z samochodu tak szybko, że zapomniałam zabrać biletów i musiałam po nie wracać. Poszłyśmy do sali i tam musiałyśmy trochę na chłopaków zaczekać. Niestety, zupełnie nie po japońsku, spóźnili się i to całe 40 minut. Ale już pierwsze minuty koncertu przekonały mnie, że warto było czekać. Kiedy zabrzmiały gitary i usłyszałam głos Asagiego, to aż ciarki chodziły po plecach. Niesamowite. Koncert był świetny. Szkoda tylko, że scena była bardzo niska i przy moim wzroście niewiele widziałam. Praktycznie wcale nie widziałam Hirokiego, a przecież jego chciałam zobaczyć najbardziej. Ale za to Tsune co chwila wskakiwał na podest i obdarzał nas kolejnym swoim cudownym uśmiechem (mój drugi ulubiony jrockowy uśmiech) i to wynagradzało mi wszelkie niewygody.
Asagi bardzo mnie zaskoczył, bo mówił do nas sporo po polsku i bardzo ładnie po angielsku. Naprawdę się chłopak postarał.
Ku mojej wielkiej radości zagrali Yami no kuni no Alice, na której to piosence rozszalałam się maksymalnie, aż czułam pot płynący mi po łydkach. Strasznie chciałam usłyszeć to na żywo.
O koncercie jakoś trudno mi się rozpisywać. Był wspaniały i na pewno długo go będę pamiętać. A potem było afterparty...
Kiedy ich zobaczyłam siedzących przy stolikach, to najpierw zrobiło mi się słabo, a potem prawie się rozpłakałam z tych wszystkich emocji. Niewiele brakowało, a zrobiłaby się ze mnie rozhisteryzowana fanka. Na szczęście w porę się opanowałam. Pierwszy siedział Hiroki. Podeszłam do niego i ledwie mogłam na niego spojrzeć. Był taki śliczny. A potem patrzyłam, jak podpisuje mi zdjęcie i zobaczyłam jego dłonie. Mój odchył na punkcie dłoni w tym momencie bardzo się przydał, bo od razu zapalił mi się w głowie napis: Dotknąć:) I podałam mu łapkę, a co! Zresztą podałam rękę każdemu z nich, bo to był w sumie mój priorytet. nie siliłam się na to, żeby coś im powiedzieć, nawet o gadaniu nie pomyślałam. Witałam się, podawałam łapkę i dziękowałam. Spotkanie z Ruizą i Asagim pamiętam jak sen, odległy i niewyraźny. Ocknęłam się przy Tsune i zanim odeszłam, zaczekałam, aż uśmiechnie się jeszcze raz, tak już tylko dla mnie. A potem już tylko Hide-zou, który wydawał się jakiś smutny i sen się skończył. Piękny sen.
Na koniec jeszcze setlista, którą w końcu znalazłam:
1.Opening
2.yami yori kurai doukoku no acapella to bara yori akai jounetsu no aria
3.Der König der Dunkelheit
4.Underground road
5.hana madoi
6.7th Rose ~Return to Zero~ / 7th Rose
7.DAY WALKER
8.Black Swan
9.Night-Ship"D"
10.yami no kuni no alice
11.Taiko no kiba
12.Desert Warrior
13.Tsuki to umi no seiyaku
14.Quartet ~Mayonaka no shijuusou~
15.Vampire Missa
16.Muku naru bara no inori
17.In the name of justice
18.toki no koe
Encore:
19.Guardian
Dobranoc...
about them