pisane w dniach 15-21.04.2008r.

May 05, 2008 11:09


Szarość, powód do dumy, czy by podciąć sobie żyły?

Kawa już dawno została wypita, pozostała już tylko lepka jej pozostałość na dnie kubka. Za oknem szarość dnia zamyka moje niewypowiedziane słowa, które krążą teraz jak kruki i wrony - niedopowiedziane i nieme, czarne jak burzowe chmury nad miastem. Otulam się szczelniej polarowym kocem, zakładam słuchawki na uszy i zatapiam się w tej bezpłciowej próżni. Sponiewierana szarością świata odgrywam swoją codzienną rolę, robię miny, gesty jakby wyuczone, a rozmowy brzmią bardziej oficjalnie niż na linii Warszawa - Moskwa… udaję emocje, całe moje życie niczym źle napisany scenariusz.

Zamykam oczy - zamykam drzwi do mojego świata. Jestem sama.

Kręcąc się przez cały czas w tym samym miejscu nigdzie nie dojdę, ale strach przed kolejnym krokiem paraliżuje moją falującą przed oczyma egzystencję. Szarość - w tym kolorze widzę siebie nieopodal kwitnących żonkili. Cały świat jest w tym kolorze, jedyni one nie poddały się tej wszechobecnej beznadziei, trwają niewzruszone, a szare krople deszczu upadają jedna po drugiej obok siebie, jak gdyby razem, ale każda z osobna.

Otwieram oczy - lecz kto powiedział, że otwieram siebie? Jestem sama.

Kolejny raz poszukuję sensu w bezsensowności - czy kiedyś go znajdę, pytam siebie, lecz nie znam odpowiedzi. Czasem zastanawiam się czy można zgłosić swoje nieprzygotowanie do życia? Jeśli tak, to ile razy?! Gdyby istniała taka możliwość, to właśnie w tej chwili skorzystałabym z niej. Życie nie jest takie proste jak szkoła, pomimo, że dookoła ludzie mówią, że życie jest najlepszą szkołą. W szkole wystarczy, że jestem i robię notatki. Czy w życiu też mam robić notatki z każdego dnia? Czy na końcu świata ktoś sprawdzi zeszyty?

Zamykam oczy - uchylam okno na świat. Jestem sama.

Szary świt budzi się leniwie spomiędzy czarnych drzew otaczających mnie jak korona. Czy jestem królową, czy tylko paziem lub poddanym? Każdego dnia budzę się nieświadoma swojej roli w tej bajce. Pytam - czy to na pewno jest bajka, czy koszmar? Dzień zamyka przede mną poznanie odpowiedzi na ręczące mnie pytania -pójdę spać po mroku, ale nie jestem pewna czy dam radę nie usnąć przez całą noc… W mojej głowie tysiące myśli i jeden świat, ale czy on jest mój, czy to tylko ułuda?

Otwieram oczy - mrok przysłania wszelkie widoki zza okna. Jestem sama.

Pytam się siebie, dlaczego wokół nic nie widać. Brak odpowiedzi sprawia, że moje myśli stają się coraz bardziej pochmurne. Błądzę sama, swoim życiu czując pustkę i samotność każdego wieczoru. Każdego ranka otwieram oczy i automatycznie wykonuję różne rytuały. Otwieram oczy, jednak jak ślepiec - po omacku odkrywając tajemnice szarego koloru wokół mnie.

Zamykam oczy - biel otacza mnie. Jestem sama.

Poszukuję siebie, powodu, dla którego jestem tutaj dziś. Szukam odpowiedzi, których nie można znaleźć nigdzie indziej niż w sobie. Szarość opowiada mi pełnymi zdaniami historię mojego życia nie przemilczając niewygodnych faktów. Każdego dnia Szarość wbija mi, niczym ogromną szpilkę, jedno wspomnienie, drąży sobie drogę w mojej duszy raniąc ją co raz boleśniej. Mogłoby mnie nie być, mogłabym umrzeć w zapomnieniu, byleby tylko nie cierpieć. Każdego dnia proszę, by dzień darował mi jeszcze jedną szansę, by żyć.

Otwieram oczy - świat otwiera się na mnie. Jestem sama.

Czy świat mnie rozumie?

Jestem sama.

Nie osamotniona, ale samotna w swojej beznadziejnej szarości życia.

Czy ja rozumiem świat?

Previous post
Up