Wybory do Parlamentu Europejskiego i wybór niemożliwy

May 26, 2014 18:40

Pierwszy raz siedziałam w komisji podczas wyborów i tak obserwując ludzi przyszło mi do głowy kilka spostrzeżeń.
Ludzie, którzy przychodzą zachowują się bardzo różnie i właściwie jakby jakiś socjolog usiadł to miałby niesamowity materiał na prace, albo przynajmniej na artykuł. Co jednak uderzyło mnie najbardziej, to to, co jak zgodnie stwierdziłyśmy razem (trzy dziewczyny na porannej zmianie plus Pan przewodniczący), że czasami ludzie ledwo trzymają się na nogach (ze starości), słabo widzą, a przychodzą oddać głos. Babcia ledwo idąc przyprowadza dziadka, który też ledwo idąc, drżącą ręką podpisuje się odbierając kartę do głosowania. Gdy tak patrzyłam na tych ludzi, stwierdziłam, że to fascynujące. Bardzo niewiele było jednak osób młodych, tak jakbyśmy my mieli właściwie gdzieś to wszystko. Jakbyśmy mieli gdzieś nasze prawo do wyboru, nawet jeśli ten głos tak naprawdę nic nie zmieni w naszej codzienności. Cały czas oceniamy wybory dokonywane przez innych ludzi, ale gdy sami mamy dokonać wyboru...


No i druga część... czyli jak dokonać wyboru niemożliwego kiedy wiesz, że naraz obu rzeczy mieć nie możesz, ale na obu zależy ci tak samo.

O co jednak rozchodzi się dokładnie, już piszę....
Razem z pieniędzmi za pracę w komisji miałabym prawie całą sumę (musiałbym jeszcze tylko dozbierać na przesyłkę) na photobook Kyo "SHIKKAKU" na którym niesamowicie bardzo mi zależy.
Z drugiej jednak strony mam już bilet na Girugamesha i czuje tak podskórnie, że potrzebuje niesamowicie wyszaleć się na koncercie. Wyrzucić z siebie nadmiar negatywnej energii, którego poziom robi się niebezpiecznie wysoki. Poza tym żałuje każdego koncertu, na którym mnie nie było i strasznie nie lubię tego uczucia.
Najgorsze jest jednak to, że jakakolwiek będzie moja decyzja, będę zadowolona tylko w 50%. do kitu.

Previous post
Up