Szwecja zmierza do zera. Na drogach

Jan 07, 2015 15:47




W zeszłym roku w wypadkach drogowych w Szwecji zginęły 264 osoby. To oznacza, że za chwilę skandynawski kraj zrealizuje cel postawiony na 2020 r. Co więcej, kilka lat temu założono tam, że w 2050 r. nikt na drodze nie zginie. W takim tempie realizacja nierealnego - wydawałoby się - pomysłu staje się realna. Tymczasem Polska znajduje się na drugim końcu statystyki.

Tylko jedno małe dziecko

Liczba ofiar radykalnie spada, choć od połowy lat 70., gdy osiągnęła swój szczyt, liczba samochodów w tym kraju podwoiła się, tak samo jak średnia odległość, jaką pokonują Szwedzi. Wrażenie robi np. porównanie bezpieczeństwa najmłodszych. W 1970 r. na szwedzkich drogach zginęło 58 dzieci w wieku do 7 lat. W 2012 r. - tylko jedno!

Szwedzkie liczby są imponujące na tle Unii Europejskiej, ale jeszcze bardziej na tle Polski. 264 osoby, które zginęły w 2014 r., to rekordowo niska liczba, oznaczająca 3 ofiary na 100 tys. mieszkańców. Średnia europejska to 5,2 ofiary na 100 tys. mieszkańców, a polska - 8,7 (według najnowszych danych z 2013 r.). Choć liczba ofiar wypadków w naszym kraju powoli, ale regularnie spada, to ze Szwecją nie możemy się równać. W 2013 r. na polskich drogach zginęło 3291 osób, co przy zachowaniu proporcji (w Polsce mieszka ok. 38 mln osób, w Szwecji ok. 9,5 mln) jest gigantyczną liczbą.


Marcowy raport Komisji Europejskiej w sprawie bezpieczeństwa na drogach wskazuje Szwecję jako kontynentalnego lidera, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Z drugiej strony wprost wymienia Polskę - obok Rumunii, Litwy i Łotwy - jako najniebezpieczniejszy pod tym względem kraj Wspólnoty. Więcej osób na drogach ginie tylko we wspomnianej Rumunii (9,2 osoby na 100 tys. mieszkańców).

Szwedzki przykład zachęca innych. W serwisie pisaliśmy o tym, że na skandynawskim pomyśle, choć w nieco zmodyfikowanej formie, opiera swoją politykę burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. On również pakiet wprowadzanych od zeszłego roku regulacji, z których najważniejsza to ograniczenie dopuszczalnej prędkości w mieście do 25 mil/h (ok. 40 km/h), nazwał „Vision Zero”. To pomysł na walkę z dramatycznie wysoką liczbą pieszych, w tym dzieci, które giną na ulicach miasta. Efekt? W zeszłym roku w Nowym Jorku pod kołami samochodów zginęło 131 przechodniów. Dużo, ale z drugiej strony najmniej w nowożytnej historii miasta. W całych Stanach Zjednoczonych w wypadkach drogowych ginie średnio 11,4 osoby na 100 tys. mieszkańców.

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/ue/szwecja-zmierza-do-zera-na-drogach/ms0w5

usa, wypadki drogowe, polska, unia europejska, szwecja

Previous post Next post
Up