Seiran Petrosjan (fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta)
Kiedy Polakowi da się trochę czasu, otwiera się na całego. Jest bezinteresownie życzliwy, serdeczny, pomocny - tak nas widzą Gruzini.Seiran Petrosjan urodził się w stolicy Gruzji Tbilisi. Jego ojciec był Ormianinem, matka Gruzinką. W Gdańsku mieszka od 18 lat, jego żoną jest Kazimiera Zajączkowska-Petrosjan, właścicielka kaszubskiej tawerny Mestwin.
Aleksandra Kozłowska: Polak - Gruzin dwa bratanki?
Seiran Petrosjan: Tak, nie ma wątpliwości. Gruzja jako kierunek turystyczny cieszy się wśród Polaków coraz większą popularnością, sprzyjają temu tanie linie lotnicze, Polacy piszą książki o Gruzji, zakochują się w Gruzji, tamtejszych ludziach i kuchni. Są też tam bardzo pozytywnie przyjmowani. Nic dziwnego - wiele nas łączy.
Co na przykład?
- Choćby historia i religia. Gruzja była jednym z pierwszych chrześcijańskich krajów, była też pod zaborem rosyjskim, walczyła o swoją niepodległość.