"Rzeczpospolita": portugalski eksperyment - Onet Wiadomości Portugalia uznała, że narkoman to nie przestępca, ale chory, który wymaga leczenia. Kiedy 12 lat temu Lizbona wprowadzała nową politykę narkotykową świat był zdziwiony i oburzony, a dziś niektórzy chcą iść jej śladem - czytamy na łamach "Rzeczpospolitej".
"Dla nieuprzedzonych wrażenie jest rzeczywiście niezwykłe. Gdy w listopadzie 2010 roku przyjechałem do portugalskiej stolicy na szczyt NATO, miasto było pełne policji i wojska. A mimo to nawet na głównych ulicach co chwila uprzejmi mężczyźni zaczepiali mnie zachęcająco: heroina? A może spróbuje pan naszej kokainy? Najlepszy gatunek!" - pisze autor artykułu Jędrzej Bielecki.
Jak się dowiadujemy z tekstu pt. "Portugalski eksperyment", "choć, zgodnie z konwencjami ONZ, posiadanie narkotyków pozostaje nielegalne, policja uważa, że ktoś, kto ma przy sobie używki wystarczające na mniej niż 10 dni konsumpcji, popełnił tylko wykroczenie. Takie samo, jak parkując auto w niedozwolonym miejscu".
Ustalone limity to jeden gram heroiny, ecstasy i amfetaminy, dwa gramy kokainy i pięć gramów haszyszu. - W przeciwieństwie do większości krajów świata uznaliśmy, że narkoman to nie przestępca, który łamie prawo i musi być karany, ale człowiek chory, który wymaga leczenia. To całkowicie zmienia naszą logikę działania - stwierdził w rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Der Spiegel" pomysłodawca reformy Joao Goulao.
Co ważne, portugalski eksperyment się powiódł. Nie doszło do gwałtownego wzrostu liczby narkomanów. Wręcz przeciwnie, niektóre dane mówią, że liczba ta się zmniejszyła. Inne zalety? Portugalia oszczędza miliardy euro "na kosztach ścigania, więzienia, a później utrzymywania zepchniętych na margines osób uzależnionych". Dzięki temu ze "zdecydowanie większym powodzeniem" prowadzone są kuracje odwykowe i inne działania lecznicze.
Dziś coraz więcej krajów przychylnie spogląda na Lisbonę. "W Niemczech nie tylko posiadanie niewielkiej ilości narkotyków nie jest już przestępstwem, ale utworzono także specjalne ośrodki, gdzie narkomani mogą wstrzykiwać środki odurzające w bezpiecznych warunkach. Tą drogą poszła także Hiszpania, a teraz chce to uczynić socjalistyczny rząd Francji" - czytamy w "Rzeczpospolitej".