Gazprom przeznaczony do bankructwa?
W 2011 roku rosyjski gigant był najbardziej dochodowym przedsięwzięciem na świecie. Zdaniem szwedzkiego ekonomisty Andersa Aslunda, Gazprom w perspektywie kilku lat może okazać się bankrutem. Co za tym przemawia? Czy Putin popełnił błąd?
Przez lata gazowy gigant był filarem gospodarki Federacji Rosyjskiej, stanowiąc prawdziwe państwo w państwie, pompując ogromne pieniądze do budżetu. Przez wielu uważany był za zagrożenie, narzędzie wpływów ekonomicznych, a nawet politycznych. Od kiedy na Kremlu pojawił się Władimir Putin, Gazprom jako narodowy lider, był zawsze na pierwszym miejscu. To jednak się zmieni. Takiego zdania jest wybitny szwedzki naukowiec Anders Aslund, który uznawany jest za jeden z największych autorytetów w kwestiach transformacji w Europie Wschodniej i właśnie Rosji.
„Jak Putin zmienia Rosję w jeden wielki Enron” tak przetłumaczyć można tytuł artykułu Aslunda, który ukazał się na łamach „The Moscow Times”. - Choć brzmi to dziwnie, to jednak ostatnie decyzje dotyczące inwestycji, mogą doprowadzić Gazprom, najbardziej dochodowe przedsięwzięcie w roku 2011, na skraj bankructwa w przeciągu kilku najbliższych lat- czytamy w artykule szwedzkiego ekonomisty.
W kwestii ostatnich decyzji inwestycyjnych rzeczywiście rodzi się wiele wątpliwości. Dla przykładu złośliwi mogą powiedzieć, że rekordowo drogi Gazociąg Północy dostarcza Niemcom gaz po niższej cenie niż np. Polsce stary dobry Gazociąg Jamalski. Nie dość, że Rosjanie cały czas rozbudowują Nord Stream, pompując w to ogromne pieniądze, to jeszcze do tego dochodzi kwestia South Stream, czyli południowego gazociągu, który według wielu szacunków ma być jeszcze droższy niż północny odpowiednik.
Aslund również zwraca uwagę na błędną, jego zdaniem, decyzję o zagospodarowaniu złoża w Czajadińsku. Rosjanie liczą w tym przypadku na eksport gazu do Chin. Tu pojawia się jednak problem, gdyż ze względu na rozpowszechnienie technologii wydobycia gazu łupkowego i rewolucję LNG, wspomniane przedsięwzięcie nigdy nie będzie opłacalne. Po co kupować drogi gaz z Rosji, skoro można sprowadzić tańszy gaz z amerykańskich łupków przez terminale LNG?
To właśnie LNG i łupki w niedalekiej przyszłości mogą doprowadzić do powstania globalnego rynku gazu. Do tej pory było to niewyobrażalne, a o układach gospodarczych, czy nawet geopolitycznych decydowała mapa gazociągów.
Rosyjski Enron
Na kwestię Gazpromu, trzeba spojrzeć szerzej. Przed paroma tygodniami Rosnieft, stał się posiadaczem większościowego udziału w innym ogromnym koncernie naftowym TNK - BP, stając się tym samym największym koncernem tego typu na świecie, wydając po drodze 55 mld dolarów i mocno się zadłużając. Zdaniem Aslunda ostatnie decyzje wokół polityki energetycznej Kremla, są najbardziej kosztownymi od czasów zamieszania z Jukosem w 2004 roku. Dlaczego zatem prezydent Putin zdecydował się tak radykalne i kosztowne decyzje?
Aslund wydaje się zwolennikiem teorii mówiącej o rozgrabieniu Gazpromu i uwłaszczeniu się elit wokół Rosnieftu. Doprowadzenie do upadku Gazpromu pozwoli wykupić jego majątek za bezcen. - Jeżeli ten scenariusz rzeczywiście ma miejsce, znaczyć to będzie, że korupcja wymknęła się spod kontroli - zaznacza szwedzki ekonomista.
Scenariusz świadomego osłabiania pozycji Gazpromu i przejęcia go za „grosze” przez np. Rosnieft nie jest zupełnie pozbawiony sensu. W Rosji przykładów podobnych działań czy decyzji było znacznie więcej. Wystarczy przypomnieć lata 90. i program „pożyczka za udziały”, który to realnie przyczynił się do powstania klasy tzw. „oligarchów”. Późniejsze lata to okres nacjonalizacji w rosyjskiej energetyce, powstawanie narodowych liderów „national champion”. Przejawem tej polityki była nie tylko potęga Gazpromu, ale również historia Michaiła Chodorkowskiego i Jukosu oraz obecna budząca się do życia potęga Rosnieftu. Czy Anders Aslund ma rację? Notowania Gazpromu na rosyjskiej giełdzie spadają i to od dłuższego czasu.
Źródło:
Onet Gazprom przeznaczony do bankructwa?