Jurij Androchowycz o Ukrainie i Euro 2012

May 26, 2012 01:34



Będziecie mieli Euro, że hej!


Jurij Andruchowycz 2012-05-20, ostatnia aktualizacja 2012-05-19 12:06:22.0

Pięć lat temu Ukraina miała drive. Skończyło się - znany ukraiński pisarz w przededniu mistrzostw Europy w piłce nożnej opisuje swoją ojczyznę



Ukraińskie władze mają europejskie aspiracje, ale pod pozłotą nowoczesności wciąż kryją się radzieckie nawyki. Na zdjęciu - model oficjalnej piłki Euro 2012 w Dniepropietrowsku. (fot. A.J. SISCO REUTERS )

Podróżowałem po Ukrainie w kwietniu, promując swą najnowszą książkę. Przejechaliśmy z wydawcą samochodem około 2700 km, odwiedzając dziesięć miast - na zachodzie, w centrum i na południu. Na wschód już nie dojechaliśmy, bo kraj jest zbyt duży, potrzebowalibyśmy do tego jeszcze ze dwa kolejne tygodnie.

Przemieszczałem się po Ukrainie nie pociągami, ale samochodem. Drogi są u nas - jak wiecie - dość nierówne. Nam trafiły się jednak całkiem niezłe odcinki zbudowane szybko przez speców z Macedonii i Turcji. Od czasu do czasy nieznani filantropi adresowali do nas cudownie pouczające posłanie z przydrożnych tablic ogłoszeniowych. "Dziękujemy za czyste pobocza" - głosił jeden z napisów. Drugi był bardziej powściągliwy: "Dziękujemy za niezaśmiecone pobocza". Ale w sumie to dziękowali za nic, bo pobocza nie były ani czyste, ani nawet niezaśmiecone. Chyba że to była osobliwa forma ironii. Słowo pisane trzeba bowiem odczytywać u nas dokładnie na odwrót.

Śmieci na brzegach naszych rzek odpowiadają mniej więcej śmietnikom w naszych głowach. Jesteśmy jak jezioro Och [symbol zanieczyszczenia na Ukrainie] i takie właśnie Euro wam urządzimy.

Przydrożne billboardy zostawiły we mnie trwałe wrażenie, że gospodarka w naszym kraju stanęła ostatecznie i nie daje nam nawet towarów ani usług (pozdrowienia od "donieckiego" biznesu). Jedyne, czym u nas się handluje, to twarze wszelkiego rodzaju szefów, którzy najwyraźniej chcą startować w najbliższych wyborach. Kwadratowe głowy przybyszów z innej planety obowiązkowo pozdrawiają nas z jakiejś okazji albo czegoś nam gratulują. My też gratulujemy sobie, że mamy takich przywódców i kandydatów na wybrańców narodu.

O, naiwni Europejczycy! Wy nadal uważacie, że prowadząc rozmowy z ukraińskimi przywódcami, rozmawiacie rzeczywiście z politykami? Jacy tam politycy - pospolici przestępcy! Jesteście wobec nich bezradni, jeśli wręcz nie bezbronni. Próbujecie rozmawiać z nimi za pomocą cywilizowanych mechanizmów politycznych, a oni rozumieją tylko jeden argument - uderzenie w głowę kijem bejsbolowym. Takim "ludziom" radośnie złożyliście gratulacje po wyborach prezydenckich w 2010 r.

Mamy jeden problem: znów zaczynamy się bać. Po raz ostatni w naszej historii baliśmy się tak w latach 70., gdy istniał jeszcze Związek Radziecki wtrącający dysydentów do kolonii karnych. Potem odzwyczailiśmy się od strachu. Ale teraz boimy się znów.

W ich rękach jest wszystko: prokuratura, sądy, milicja, armia, służby specjalne - wszystko jest im podporządkowane. Gdyby w ich szeregach była choćby jedna niewielka szczelina, już dawno zdołalibyśmy się przez nią przedrzeć. Ale oni są monolitem.

W języku "ludzi" jest takie pojęcie: "zbiorowe poręczenie". Wywodzi się z tradycji sycylijskiej mafii. Ukraina przekształca się w coś na kształt Sycylii z czasów międzywojennych, gdy rządziła się ona całkowicie swoimi prawami, państwo nawet nie próbowało jej okiełznać jak dziś.

Ale przyjedźcie do nas na Euro i spróbujcie zaprotestować zamiast nas - być może was nie odważą się przegonić pałkami i gazem łzawiącym.

A nawet jeśli przyjedziecie, by nie protestować, to też zapraszamy. Jeśli lubicie ten przegniły klimat postradziecki, tę nie całkiem południową, ale za to brudną atmosferę, gigantyczne zanieczyszczenia - dzieło wielkich kombinatów, pomniki Lenina i Stalina, wódkę z piwem, zaśmiecone pobocza, zrujnowane zabytki, a zamiast nich niedokończone place budowy wielkich centrów handlowych i centrów biznesowych; jeśli jesteście spragnieni dostępnych i przyjemnych dziewcząt niekoniecznie z HIV czy chorobami wenerycznymi oraz wszechobecnych ochroniarzy, gliniarzy, agentów, sportowców z przygotowanymi do ataku kijami bejsbolowymi - to wtedy jeszcze bardziej serdecznie zapraszamy na ukraińskie Euro!

przeł. Marcin WojciechowskiJurij

euro 2012, отсталость, ukraina, режим, Украина

Previous post Next post
Up