Gazprom w kleszczach UE i Turcji.

Oct 01, 2011 13:11

Gazprom w kleszczach UE i Turcji. Trudne czasy dla koncernu
...

Andrzej Kublik 2011-10-01, ostatnia aktualizacja 2011-09-30 20:35:05.0

Nastały trudne dni dla rosyjskiego koncernu. Nie dość, że Komisja Europejska sprawdza, czy koncern nie zmonopolizował dostaw gazu do Europy Środkowej, to ma jeszcze kłopoty z Turcją.
- Zwróciliśmy się do Rosji o obniżenie ceny. Jeśli Rosja nie spełni tego żądania w wystarczający sposób, to poinformujemy, że chcemy zakończyć kontrakt - zapowiedział w czwartek turecki minister energetyki Taner Yildiz. Dodał, że chodzi o kontrakt na import gazu rurami przez Ukrainę, Rumunię i Bułgarię. W zeszłym roku na podstawie tej umowy Turcja dostała 6 mld m sześc. gazu, jedną trzecią całego importu z Rosji. Umowa kończy się w tym roku i wygaśnie, jeśli Ankara jej nie przedłuży.

To kolejny problem dla Gazpromu w tym tygodniu. Od wtorku bez uprzedzenia kontrolerzy KE zaczęli inspekcje w biurach spółek Gazpromu i jego klientów w dziesięciu państwach Europy Środkowej. Komisja lakonicznie stwierdziła, że sprawdza, czy nie doszło do naruszenia przepisów antymonopolowych w dostawach gazu. A chodzi o państwa, które lwią część gazu importują od Gazpromu.

KE zapowiada, że nie będzie mieć litości. - Jeśli odkryjemy jakiekolwiek naruszenia przepisów, to z całą surowością będziemy egzekwować prawo. Będziemy jeszcze musieli zapoznać się z warunkami kontraktów i innymi dokumentami - cytowała rosyjska agencja Interfax słowa komisarza UE ds. energii Günthera Oettingera, który w czwartek wieczorem był na konferencji energetycznej w Kijowie.

Za naruszenie przepisów antymonopolowych KE może wymierzyć surowe kary. Dwa lata temu Komisja nałożyła z tego powodu po pół miliarda euro kary na koncerny gazownicze E.ON Ruhrgas z Niemiec i francuski GDF Suez. W czasie postępowania zakończonego tymi karami kontrolerzy KE złożyli też niezapowiedziane wizyty w siedzibach koncernu. Tylko w ten sposób Komisja może zapoznać się z kontraktami, których koncerny nie chcą pokazać, zasłaniając się tajemnicą handlową.

Dziennik "Kommiersant" przypomina, że Oettinger już w przeszłości krytykował monopol Gazpromu na eksport gazu z Rosji. W maju komisarz wskazywał, że Rosjanie mogliby zezwolić na eksport gazu firmie Nowatek, która jest największym niezależnym od Gazpromu prywatnym producentem gazu w Rosji.

Turcja nie należy do UE, ale żądania Ankary mogą także przyprawić bossów Gazpromu o ból głowy. Bo Turcja ma argumenty nie do odrzucenia dla koncernu. Jakie?

Dwa tygodnie temu w Soczi w obecności premiera Rosji Władimira Putina Gazprom podpisał z koncernami z Francji, Niemiec i Włoch wiążącą umowę o budowie gazociągu South Stream, który przez Morze Czarne ma dostarczać rosyjski gaz do Europy Południowej i Środkowej.

Rurę South Stream Gazprom chce ułożyć na wodach Turcji. Wiosną Ankara zgodziła się już na badania morskiego dna przed ułożeniem rury. Kluczowe znaczenie będzie jednak miała dopiero zgoda Turcji na taką inwestycję. A jeśli Turcy się nie zgodzą? Wtedy Gazprom musiałby planować ułożenie rurociągu na wodach Ukrainy. A Kijów to wróg tej inwestycji, bo South Stream umożliwi Rosjanom ograniczenie tranzytu gazu przez Ukrainę do Europy Zachodniej.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz - http://wyborcza.biz/biznes/0,0.html © Agora SA

Россия, Евросоюз, газопроводная система, Турция, Газпром, газ

Previous post Next post
Up