Mar 31, 2016 22:44
Opiniotwórcza gazeta „Frakfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) przygląda się migrantom ze wschodniej Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w krajach ościennych m.in w Polsce.
„Obok kryzysu migracyjnego w Europie Zachodniej jest też kryzys migracyjny na Wschodzie, na który zwraca się niewielką uwagę” - stwierdza Felix Ackermann w FAZ. W następstwie rosyjskiej aneksji Krymu i wojny w Donbasie ponad 2 mln mieszkańców wschodniej Ukrainy uciekło przed wojną i jej skutkami. „Połowa znalazła okresowo schronienie w różnych częściach Ukrainy. Milion przeniósł się na Białoruś i do Rosji, wielu udało się też do Polski” - pisze publicysta. Jednocześnie zauważa, że we wszystkich tych krajach „nowo przybyli, inaczej niż uchodźcy z Syrii, nie są postrzegani jako zagrożenie”. Przedstawiając praktycznie bezproblemowe osiedlanie się Ukraińców w krajach ościennych Felix Ackermann nawiązuje do niedawnego wystąpienia premier Beaty Szydło. Wskazaniem na przyjęcie przez Polskę miliona ukraińskich uchodźców uzasadniała odmowę przyjęcia syryjskich migrantów.
Niewidoczna siła robocza
„Większość migrantów z Ukrainy przebywa w Polsce formalnie jako turyści, studenci lub najemni pracownicy” - wyjaśnia niemieckiemu czytelnikowi autor artykułu w FAZ. Stwierdza przy tym, że "Warszawa bez ukraińskiego personelu de facto nie mogłaby funkcjonować". Tyle, że ta grupa migrantów - jak zauważa - jest w Warszawie praktycznie niewidoczna. Wielu Ukraińców rozpoznaje się w rozmowach przede wszystkim po ukraińskim akcencie. Wielu z nich pracuje w gastronomii jako kelnerzy, „a czystość w mieszkaniach klasy średniej utrzymują ukraińskie sprzątaczki”. Również polskich lekarzy, którzy wyemigrowali na Zachód, zastępują medycy z Ukrainy.
Autor artykułu przedstawia też działalność Ukraińskiego Domu w Warszawie, który wspiera finansowo UE oraz firma Western Union, zajmującą się międzynarodowym transferem pieniędzy.
Konsekwentna polityka rządu
„Polski rząd zareagował na ukraiński kryzys własnym, obszernym programem stypendialnym dla naukowców i artystów z sąsiedzkiego kraju” - pisze Felix Ackermann. Przy tym „wspomnienie okresu stanu wojennego w latach 80. jest w kraju wciąż żywe”, zauważa autor wskazując na pamięć o pomocy, jaką wtedy Polska otrzymywała z zagranicy.
Co do tego, że w obronie przed rosyjskim zagrożeniem trzeba też symbolicznie, politycznie i materialnie wesprzeć elity sąsiedzkiego kraju, istnieje w Polsce polityczny konsensus - podkreśla autor artykułu. „Mimo, że pomiędzy Polską i Ukrainą są jeszcze różne niepoddane dyskusji rozdziały historycznej nienawiści, w tym także ludobójstwo pod koniec II wojny światowej, polski narodowo-konserwatywny rząd trzyma się linii postępowania swoich poprzedników” - wskazuje publicysta.
Opisując sytuację Ukraińców od strony formalnej, FAZ zaznacza, że w Polsce wystawia się lub przedłuża setki tysięcy wiz turystycznych, pomimo, że jest oczywiste, iż większość przybyszy chce de facto podjąć pracę zarobkową w Polsce”.
www.dw.de
polska,
praca,
emigracja,
ukraina