Supernatural s6, 1-22

May 16, 2014 20:11

Standardowe ostrzeżenie spoilerowe.


1. Exile on Main St.
A do tej pory mi się zdawało, że otwarcia powinny być zachęcające… Więc poprzednio się myliłam. Dopiero tym razem to jest TEN moment w serii. Może już nie będę powtarzać, że tak dobrze żarło i zdechło, umówmy się, że powtórzyłam i miejmy ten punkt odfajkowany. Czy pod koniec tego sezonu powtórzę również i to drugie - że jednak nie okazał się inny od poprzednich?

Ten odcinek jest praktycznie odwróconym Pilotem… Interesujący fakt, ale nie wiem czy dobrze wróży.

Rodzina, więcej rodziny, bo oczywiście z Adamem taaak fajnie wyszło… >_< Już ich nie lubię, czy coś mogłoby ich jak najszybciej zjeść? Ale tak, żeby nie wrócili, bo czy naprawdę WSZYSCY muszą wracać? Może niechby to pozostało jakoś, wiecie, wyjątkowe? Taka tam naiwna myśl…

Dean wytrzymał rok? Nie spodziewałam się. W końcu sam powiedział, że nigdy dłużej niż dwa miesiące z jedną…

Nie dziwię się Deanowi, że jest na nich wściekły. Jak by nie było, odebrali mu możliwość decyzji, nawet jeśli faktycznie wybór - gdyby go dostał - był przewidywalny. Zresztą chyba nie spodziewali się, że zdołają to ukrywać wiecznie? A im więcej czasu upływało, tym bardziej sprawa, hm, puchła. „As close to happiness as I’ve ever seen a hunter get”, mówi Bobby. Tja, ale skoro w sztucznej bańce nieświadomości, to było też bliskie tego anielskiego Nieba, którego Dean chciał uniknąć. „I knocked, I can’t undo it”. Święta racja - i to bardziej w sensie znaczenia dla serialu niż ‘wewnątrz’ uniwersum - więc obawiam się, że Lisa i Ben długo nie pożyją…

Zastanawiające, co mówi Sam - że nie rzuciłby się ratować tamtych, jak Dean. Ale nie dalej jak trzy odcinki temu, to właśnie on wracał po ludzi w magazynie, co podkreślał Bobby. Wydaje się więc mówić Deanowi, że bez niego się zmienił? „It’s just better with you around.” Pozostaje więc w mocy stwierdzenie z poprzedniego sezonu: „We keep each other human.”

2. Two and a Half Men
Deanie Ya Idjit Winchester, nie chowaj tej szklanki, jak do ciebie mówię! Jak już koniecznie chcesz z tego dzieciaka mieć kumpla do kielicha, to sobie nalej mleka…

Kocham Lisę! :) Nie, nie chodzi o jej propozycję na końcu, chodzi o… o całokształt. Powiedziałabym, że on na nią nie zasługuje, ale właściwie to jednak… dlaczego nie? To spora ulga, że Lisa jest generalnie wtajemniczona. Deanie Y.I. Winchester, jeśli kiedykolwiek zaczniesz jej łgać „dla jej dobra”, zasłużysz na to, żeby ją stracić.

3. The Third Man
O, w tym sezonie mniej fandomu, więcej fanserwisu, tak?

„Now tell your Mom that you broke the damn thing and take it like a man, OK?”
Dean, trzymaj tak dalej, a jednak skończę jako kolejna fanka… Ale niee, nie mam co liczyć, przecież mówiłam, że z tobą człowiek nie zna dnia ni godziny, więc pewnie gdzieś tam już się czai jakaś lekcja WFu, co?

Samochodów Castiel nie leczy? :) Nie żebym się nie spodziewała, że daleko w sezon nie zajadą na osiem kół…

Ale jednak nie odpowiedział, co chciał zrobić z tymi duszami. Trzymać jako lokatę kapitału? Skoro nie przycisnęliście Balthazara, to teraz przyciśnijcie Castiela - że ‘power’ to już wiecie, ale w jaki sposób dla aniołów? A konkretniej jak wygląda ładowarka?

Więc anioł może zgasić krąg, o ile stoi na zewnątrz?

4. Weekend at Bobby’s
♥♥♥ !!! NAJLEPSZY ♥ DOTĄD ♥ ODCINEK ♥ WE ♥ WSZYSTKICH ♥ SEZONACH !!! ♥♥♥
Ahem, no to ten… chwilowo wyszedł mi zapas emotków, więc tęcze, motylki, świergolące ptaszęta i cukrzycogennie różowe kwiecie dodajcie sobie sami, a ja idę stawiać ołtarzyk…
Włam do biblioteki!!! ♥ (O, jednak miałam jeszcze jednego, wpadł pod klawisz.)
„Not me, the real FBI”!!! (Bobby, jesteś prawdziwszym FBI niż prawdziwe FBI.)
Wykład stulecia dla Winchesterów!!! (Tfu, wypluj jakieś tam przeprosiny, samą świętą prawdę im powiedziałeś.)

Mr.C przyjmie porażkę z godnością na klatę, czy…? Co ja gadam. Hej, Bobby, może w tej bibliotece mają jeszcze coś o tym, skąd zorganizować szczeniaka hellhounda i od czego rosną duże.

Czy to znaczy, że nie będzie więcej zapiekanek? Ech, a tak się pięknie zapowiadało… Bobby, poświęć się, wypierz czapkę, kup jakieś zielsko i idź odnieść półmisek. Jak otworzy, znaczy, że jeszcze masz szansę i lepiej jej nie zmarnuj. Gdzie ci się jeszcze trafi dziewczyna z własnym utylizatorem do zwłok, już przetestowanym!

5. Live Free or TwiHard
Ja chyba w końcu zbiorę się w sobie i przeczytam ten Zmierzch… Ale obawiam się, że wtedy się okaże, że bez obejrzenia też ani rusz. Dajcie spokój, są chyba jakieś granice poświęcenia?!

Ta gumowa kiecka trzeszczała przy chodzeniu? o____o

6. You Can’t Handle the Truth
No proszę, o ile prostsze byłoby życie, gdybyśmy sobie nawzajem mówili czego chcemy. To miło ze strony Deana, że jednak poświęcił chwilę i spełnił jej życzenie, szczególnie, że przecież się spieszył i w ogóle. :)))

„Everywhere”? Znaczy, w te dwie sekundy całe miasto, metr po metrze? To jakby tak poświęcił dniówkę, nie mógłby pozbierać tego pogubionego arsenału z całej Ziemi?

„Can’t really explain.”
Ale właściwie dlaczego? Co by to pogorszyło? Chcesz prawdy od Sama, to czemu sam nie wyłożysz wszystkiego otwarcie Lisie? Może nadal znalazłbyś się na wycieraczce… a może nie. Przynajmniej oboje wiedzielibyście na czym stoicie.

7. Family Matters
Anielska chirurgia plastyczna na zawołanie, wygodny się zrobiłeś, Dean. Castiel mu powinien odpowiedzieć „Sam popsułeś, to teraz sam naprawiaj”. Zresztą wyglądał, jakby miał ochotę.

Dusza nie wydaje się zajmować dużo miejsca w całej… do licha, co właściwie zostaje bez duszy? …no, w opakowaniu, skoro dopiero Dean zauważył, że coś nie gra. I to od razu, a wszyscy inni byli naokoło Sama przez rok. Tak, jasne, kolejne podkreślenie, że nikt nie zna Sama tak jak Dean, ale można by pomyśleć, że jeśli do zauważenia różnicy trzeba nadzwyczajnej znajomości, to widać ta różnica nie jest aż tak istotna. No ale czego ja oczekuję, jeśli Grandpa Mighty Hunter nie zauważył przez ileś lat demona tuż pod nosem…

Czy ja chcę wiedzieć, skąd zawsze mają taki zapas tej trupiej krwi i dlaczego zawsze jest płynna?

Ej, to Grandpa Samuel jednak też był w Piekle? :) No to albo ma słabą pamięć, albo... Ciekawe co jeszcze sobie podretuszował w szeroko pojętym wizerunku.

8. All Dogs Go to Heaven
Wy lepiej obejrzyjcie ten kontrakt do góry nogami i pod światło, bo jak przyjdzie co do czego, możecie usłyszeć, że Mr.C obiecał tylko ‘his best efforts’. Technicznie rzecz biorąc, ma tę duszę w granicach Piekła, ale przecież żeby ją wyciągnąć, musiałby otworzyć klatkę, co nie? „Cześć, Lucy! Jak leci, Mike. Nie przeszkadzajcie sobie, ja tu tylko na chwilę.”

No dobra, ale jeśli Sam niczego nie czuje, skąd bierze motywację do… czegokolwiek. Dlaczego w ogóle mu zależy na duszy?

Ciekawe czy dusza ma swoją część świadomości…

No to Lucky pozostał bezdomny jak był… Czy posunąłby się do zabijania jako człowiek, czy jak u wilkołaków to dopiero nowa forma pozbawiała go zahamowań? To byłby szczyt ironii, bo w takim razie powód, dla którego zyskał rodzinę, byłby zarazem powodem jej utraty. Jego przypadek jest jednym z najsmutniejszych w całym serialu.

9. Clap Your Hands If You Believe
Włażenie w coś, co rośnie wyżej od człowieka, zajmuje hektary i nie ma w tym ścieżek, to jedna z tych horrorowych rzeczy „nie no, kto by…!”, zaraz po chowaniu się w ciemnej piwnicy. Z drugiej strony, patrząc na to, co ludzie potrafią wyczyniać w górach albo lesie, trzeba przyznać, że horrory to w gruncie rzeczy zdumiewająco realistyczny gatunek…

Ale dlaczego włączył tę mikrofalówkę? Nie lepiej było ją potraktować jako pojmanego języka, a mikrofalówkę zostawić wyłączoną, jako zarazem celę i argument?

10. Caged Heat
Zaraz, niech mi to ktoś w końcu wytłumaczy drukowanymi literami i rozrysuje. Dusze tych, którzy mają dusze, trafiają do Piekła albo Nieba. Dusze tych, którzy nie mają dusz, trafiają do Czyśćca. Czy tylko mnie coś tu nie gra? No chyba, że dusza nieumarłego trafia do Czyśćca w momencie, kiedy ten staje się nieumarły i właśnie dlatego nie ma duszy, bo ta jest w depozycie? I dopiero kiedy nieumarły nadepnie na jakieś srebrne grabie, względnie na odcisk hunterowi, dusza z depozytu przechodzi do windy na górę albo dół? Nawet jeśli, to wciąż nie wyjaśnia, dlaczego nieumarli mieliby znać adres Czyśćca. Wysyłają swoim duszom pocztówki na święta albo kiełbasę z pilnikiem?

Hamburgery - Castiel vs demony, 0:1
Pornografia - Castiel vs demony, 0:1
Strach pomyśleć, co będzie, jak odkryje rockowe kasety Deana… Skoro już o tym mowa, za kierownicę też go lepiej nie wpuszczać.

Nie wiem jak Dean znajduje jeszcze miejsce w terminarzu na tych wszystkich, którym obiecał, że się nimi zajmie. Grandpa Samuel musi się jakoś wcisnąć w kolejkę za Bogiem i hunterami, co otwarli sezon na Winchesterów w motelu.

No proszę, Mr.C jest przewidywalny w swojej nieprzewidywalności. Swoją drogą, wygląda na to, że nie spodziewał się tego po Castielu, skoro nie spróbował czegoś zełgać, zyskać na czasie.

11. Appointment in Samarra
A nie mówiłam, że Śmierć w końcu straci cierpliwość do tej syzyfowej roboty przy Winchesterach?

To w końcu jak? Jeśli Sam niczego nie czuje, to nie może się bać także tego, że znowu zacznie się bać.

Przegrana Deana nie była zaskoczeniem, skoro jeszcze daleko do końca sezonu, bo zakładałam, że sprawa duszy Sama to już cały wątek nadrzędny. Dlatego to decyzja Śmierci była zaskakująca. Teraz oczywiście zakończeniem będzie ten moment, kiedy po całosezonowym zagęszczaniu napięcia Samowa ściana bezpieczeństwa wreszcie pęknie, bo jasne jest, że pęknie. Chociaż nie zdziwię się, jeśli sytuacja się powtórzy i ściana pęknie wcześniej, odsłaniając kolejny zwrot z kolejnym czymś do spodziewania na koniec… To na dłuższą metę, a na razie najbardziej interesuje mnie, czy Sam po „drugiej stronie” będzie nadal uważał, że lepiej było nie mieć duszy, i ile będzie pamiętał z poprzedniego stanu świadomości.

12. Like a Virgin
Z zaskoczeniem odkryłam, że jednak miło mieć szczeniaczka z powrotem. Czyżby evil!Sam na dłuższą metę był męczący? Zdaje się, że Dean właśnie zauważa dokładnie to samo.

To znaczy, że ona dostała ten zabytek już z geologicznym dodatkiem? Poza tym, spodziewałam się raczej, że uda się komuś innemu, a Dean po prostu się nie kwalifikuje. Załóżmy, że z Tajemniczych Mistyczno-Symbolicznych Powodów mieczowe preferencje były zbieżne ze smoczymi… Castiel? :)

13. Unforgiven
Uch, reszta sezonu też będzie w retrospekcjach? Nie wiem ile wytrzymam…

To był wsiowy posterunek z jednym szeryfem na cały okręg, tak? Do patroli, do siedzenia za biurkiem, odbierania telefonów i jeżdżenia do zgłoszeń, wszystko to jednocześnie. Mam nadzieję, bo inaczej znowu wyjdzie na to, że w S-wersum warunkiem przyjęcia do policji jest IQ poniżej 60… Bo albo to, albo posterunek był pusty, kiedy Sam wiał z aresztu, a potem wracał na włam, a w międzyczasie szwendał się po całym miasteczku… wróć, nie tylko posterunek, całe miasto musiało być chwilowo bezglinowe. Szeryf pojechał gdzieś oglądać kręgi w kukurydzy. Przez cały dzień. Mimo śniegu. (A tak w ogóle, w garniturze brakuje kieszeni na wytrychy, czy może Sam nie zmieścił ręki między kratami? Tak się mści brak umiaru w pakowaniu...)

14. Mannequin 3: The Reckoning
To jedna z tych rzeczy na obowiązkowej liście Filmowego Dochodzenia. Zasada nr 253: Worek na trupie należy zasunąć dokładnie w momencie przyjścia detektywów. Inaczej nie mieliby powodu, żeby później iść do kostnicy.

Lisa, lubię cię, ale może trochę konsekwencji? To ty zaproponowałaś ten związek na odległość i to Dean uważał, że to nie wyjdzie. A teraz, gdy zdecydowałaś, że nie wyszło, nagle mówisz o tym, jakby to był jego pomysł? Ben ma rację z tym, co mówi Deanowi o rodzinie, ale powinien to jeszcze powtórzyć matce, bo Dean nie tyle tłumaczy się z własnego odejścia, co przyjmuje i racjonalizuje jej słowa. Nie żeby i Lisa nie miała swoich racji…

A tak w ogóle…
„So, that’s the girl with the haunted kidney?”
…wygrywa sezon. :)))

15. The French Mistake
Ze wszystkich Impali musieliście wziąć akurat zakurzoną?

Nawiedzona nerka spadła z podium, teraz to modlitwa do Castiela wygrywa sezon.

Narozrabialiście, wróciliście, a teraz Jareda i Jensena czeka ciężki dzień… rok. Reszta życia. Ale skoro Misha zginął, czy Castiel po drugiej stronie nie powinien zniknąć? Co ja gadam, zginął też Jego Wszechkreatywność Kripke, więc jakim cudem macie w ogóle do czego wracać… Aaa, no tak, głupia ja, zapomniałam, że kanon raz wypuszczony z rąk i tak dalej, i w ogóle jak długo żyje fandom… :)

16. And Then There Were None
Dlaczego na wszystkich akcyjno-horrorowo-kryminalnych listach zakupów, obok amunicji, plastrów, krucyfiksów, dynamitu, święconej wody i whisky, nigdy nie ma map? Przecież im to wychodzi hurtowo jak papierowe ręczniki… Dopuszczam możliwość, że akcyjno-horrorowo-kryminalne mazaki są ścieralne. W takim razie szanujący się Action Hero cały boży dzień przed kamerą nic tylko pucuje broń, a dopiero gdy się upewni, że kamery poszły spać, szarą godziną cichcem czyści mapy.

Sezon w kategorii „Scena” wygrywa czerech facetów dłubiących w uszach...

Uf, no wreszcie. Ale czy mogę liczyć, że Samuel nie wróci znowu jak omyłkowe pismo z ZUSu?

Nie, nie i NIE. Nie zgadzam się i odmawiam przyjęcia do wiadomości, że Rufus! On MA wrócić, zrozumiano?! Ale już!

17. My Heart Will Go On
Balthazar.♥ Nie ważcie mi się i jego zabijać, warczę z wyprzedzeniem. (Ale oczywiście zginie i to szybko, bo jest za fajny. Za to wróci Samuel. I Adam. I Meg v2.0). Ja tu węszę odwrotną akcję: to był pomysł Balthazara od początku - tak, z powodu filmu, a co! - i to on sprzedał to Castielowi, do którego oczywiście przemówił raczej ten kawałek planu z uratowanymi i pomnożonymi duszami. I tej wersji będę się trzymać, ktoś coś mówił? ^^ Dziwię się raczej, że największy niebieski asekurant zameldował się do akcji z użyciem ostrych narzędzi. Atropos, z drugiej strony… czy nie mogła wyprostować tego odgałęzienia rzeczywistości u źródła, na Titanicu? Albo nie potrafi skakać po czasie jak anioły, albo faktycznie chciała przy okazji upolować Winchesterów. Dobrze przynajmniej, że Castiel zostawił pamięć tylko im, a Bobby’emu już nie. Wygląda na to, że czegoś się wreszcie zdążył nauczyć o ludziach…

Ej, nie no, to nie fair! Od dawna czekałam na moment, kiedy Dean jednak NIE przegra w kamień-papier-nożyce, i akurat kiedy wyszło idealnie, musiało być wtedy, kiedy się nie liczy, bo w alternatywnym czasie?! >_<

18. Frontierland
E tam, taki western, dwa konie przez półtorej minuty, z czego tylko jeden używany. (Dean ma rację, biedny koń. :) Nie mogli znaleźć jakiegoś większego?)

„Who’s the Sheriff now?”
Ostatni dureń, który nie zdążył uciec. Jak oglądałeś te westerny, Dean? :)

No to już wiem jak wygląda ładowarka. Ale przy poprzednich razach Castiel nie przejmował się ostrożnością. Wtedy nie włączał ładowania? Swoją drogą, czy to mogła mieć na myśli Rachel? Inne anioły tego nie robią? No, nie z sympatii do ludzi, to pewne.

Dean, jakbyś tyle nie pozował w zachodzącym słońcu, to byście zdążyli. Wasze szczęście, że nawet stary Colt nie oparł się Szczeniaczkowemu Wejrzeniu. (I udało mu się włączyć telefon i rozgryźć działanie, w dodatku zanim padła bateria? Szacun dla starego.) Ale ej, Sam! dlaczego nie podpisałeś temu kurierowi, przez ciebie przegrał zakład! Mam nadzieję, że po napisach zapukał jeszcze raz i się upomniał.

Skoro Castiel ma najwyżej półtora stulecia zasięgu, to pewnie nie mogę liczyć na odcinek z dinozaurami? No wiem, budżetu nie starczy na ILM... Ciekawe ile dałby radę Mikael.

Feniks jest chyba najfajniejszym potworem do tej pory. No i, hej, przecież tak naprawdę nie wiadomo, czy zabił wcześniej kogokolwiek poza mordercami jego i żony.

19. Mommy Dearest
Profesjonalista w szkleniu artystyczno-wyczynowym w akcji. ^^ Sammy, podziękuj, że miałeś zaszczyt się przyjrzeć. Jeśli będziesz pilnie robił notatki i dożyjesz tego wieku, może uda ci się jedna dziesiąta tego.

Ładne zagranie z drinkiem, Dean. Przed następną akcją może pietruszka? Ma dużo żelaza, jak znalazł na feniksy.

Hmm… Dean wykpi Castiela na dziesiątą stronę, ale to on najmocniej w niego wierzy.

20. The Man Who Would Be King
Ten będzie chyba trzymać drugie miejsce po Weekend at Bobby’s… No co, wcale nie wybieram specjalnie bezWinchesterowych, samo wychodzi. ^^

Demoniczna wersja Bobby’ego??? Nie no, herezja i abominacja. Dobrze, że zrobiłeś z tym porządek, Castiel.

Więc anioły nie mają dusz? I nie mogą tworzyć własnych rajów, skoro muszą sublokatorzyć kątem po ludzkich? Ciekawe czy Anna miała duszę w swoim czasie na Ziemi…

Diabeł skusił anioła… Szkoda, że jeszcze go nie namówiłeś na cyrograf, Mr.C, wsadziłbyś sobie w ramki za szkło i powiesił w biurze. Jak to nie masz biura, oczywiście, że musisz mieć, wymyśliłeś kolejki z numerkami do Piekła i nie miałbyś biura?

Ahhh, mrrau, nareszcie dostałam coś wartego czekania w tym sezonie. Czekam na moment, kiedy Castiel straci cierpliwość i uzna, że Mr.C wreszcie się doigrał. Mam tylko nadzieję, że diablisko wcześniej nie padnie rażone apopleksją, przy swoim Popisowym Wybuchu nr 579427…

Skoro jednak Castiel był w stanie wejść do klatki, to czemu odmówił drugiej próby? Nieważne, że Dean wtedy jeszcze nie wiedział, że to nie byłaby pierwsza. A tak w ogóle, w takim razie Sam też powinien mieć ślad ręki. Na Deanie Castiel zostawił podpis celowo?

„Explaining freedom to angels is a bit like teaching poetry to fish.”
I jak się okazało, tym trudniejsze, że sam nie masz specjalnej wprawy, ech…
„What if I’ve made a wrong choice? How am I supposed to know?”
Castiel nie zdaje sobie sprawy, jak wciąż niedaleko sam odszedł od koleiny, w której tkwiła Rachel - „What does he want us to do with [freedom]?”
„Freedom is a length of rope. God wants you to hang yourself with it.”
Więc może wreszcie go zaskocz?

21. Let It Bleed
Dlaczego nie pomyśleli o tym, żeby wezwać któregokolwiek anioła zaraz po wyjściu z budynku? Nawet żadnego „Eee, nie warto”? Dobra, ostatecznie rozumiem, że nie Castiela, ale Balthazar mógł się ewentualnie odważyć, skoro okolica już oddemonizowana…

W porządku, całkiem zgrabne wyjście, a przynajmniej lepsze niż zabicie postaci. Czysty zysk: parę dodatnich punktów dla Castiela na zrównoważenie; niewygodny wątek gładko wycięty; Dean na dnie angstu… Oczywiście, to będzie działać tak długo jak: 1. nie spotkają się przypadkowo znowu; 2. ktoś znowu nie będzie potrzebował haka na Deana, który zapomniał zamówić reset także dla siebie (no ale wtedy nie byłoby angstu, wiec ta opcja była wykluczona). A poza tym, skoro nawet Śmierć nie potrafi naprawdę wymazać pamięci, a wyłącznie oddzielić i zamknąć... Wrócą do domu, w którym musiało zostać całkiem sporo śladów podejrzanie niekompatybilnych z wersją wypadku drogowego.

22. The Man Who Knew Too Much
Jasne, wiedziałam, że Samowa ściana w końcu padnie, ale nigdy bym się nie spodziewała, że od zewnątrz, zamiast za jego własną sprawą. No i Balthazar… Za każdym razem, kiedy zaczynam naprawdę lubić Castiela, on musi to spaprać na epicką skalę. OK, do Rafaela akurat stara, dobra, okozaoczna i zębozazębna karma wróciła, złego słowa nie powiem. Ale cała reszta… Liczyłam, że zakończenie będzie mocne, bo Castiel w ostatniej chwili jednak coś poświęci, zamiast - pozornie - zyskać. Anioł z kompleksem boskości wygląda jak sucharowaty dowcip. Słusznie wszyscy go ostrzegali, że Mr.C to marny diler, czyśćcowe dusze to naprawdę niezdrowy towar… Detoks, please?

Przy całej mojej irytacji, przynajmniej jedno mogę zapisać na plus. Nareszcie nie ma obciążania postaci odpowiedzialnością za coś, co nie jest jej winą, nawet jeśli wynikiem jej działania. Castielowi nikt nie ukradł kluczowych kawałków układanki, nikt nie wprowadzał go w błąd. Castiel rzeczywiście sam wybrukował sobie dobrymi chęciami drogę, z której nie potrafił zawrócić, choć cały czas mógł.

~*~*~*~
Nie tylko pierwszy odcinek jest odwróconym Pilotem; cały sezon - a przynajmniej pierwsza połowa - jest odwróconym sezonem pierwszym. Sam zjawia się znienacka i wyrywa Deana z jego próby zbudowania zwyczajnego życia, zabierając go znowu w drogę. Sam sypia ze wszystkim co się rusza; Dean trzyma się jednej kobiety, a później wspomnień o niej. Sam beztrosko pruje naprzód z wdziękiem walca drogowego; Dean ma skrupuły, cierpi za miliony i gryzie się zagrożeniem, jakie sprowadził na swoją dziewczynę. Pierwszy sezon zaczynał się z Samowego punktu widzenia, który bardzo powoli i z mocniejszymi wahnięciami w jedną czy drugą stronę w pojedynczych odcinkach (m.in. What Is and What Should Never Be i Mystery Point) najpierw się zrównoważył, a potem przesunął, by pod koniec piątego sezonu i na początku szóstego być już wyraźnie po stronie Deana. W drugiej połowie szóstego równowaga znowu mniej więcej wraca. Zarazem taką samą ścieżkę zakreśla motyw „normalnego życia”, którego najpierw chciał Sam, podczas gdy Dean wydawał się zadowolony żyjąc z dnia na dzień i w drodze. Z czasem - co początkowo wygląda jak out of character - to Dean wciąż wraca do pytania „czy jednak czasem nie marzysz...?”, ale za każdym razem coraz wyraźniej okazuje się, że Sam definitywnie już zrezygnował i tak naprawdę nawet nie tęskni do „normalności”. Aż wreszcie obaj kończą na odwróconych pozycjach. Ze zdumieniem i podejrzliwą ostrożnością odnotowuję, że jednak w tym sezonie nigdzie nie czaiła się żadna lekcja WFu, a Dean wychodzi z mocno dodatnim bilansem punktowym. Jeśli mu tak zostanie, można mnie liczyć jako fankę, z adnotacją „z granicą od 6”. Warunkowo. Jeśli.

Interesujące jest przeciwstawienie słów Mikaela...
„Think of the million random choices that you make, and yet how each and every one of them brings you closer to your destiny. Do you know why that is? Because it’s not random. It’s not chance. It’s a plan that is playing itself out perfectly. Free will’s an illusion, Dean.”
...i Castiela.
„You’re the ones who taught me that you can make your own destiny. You don’t have to be ruled by fate. You can choose freedom. I still believe that that’s something worth fighting for.”
Byłoby może sugestywniejsze, gdyby zostały zderzone w jednej scenie, ale zamiast tego oddziela je cały sezon, więc całość widać dopiero w najszerszym kontekście całej serii. W ogóle interesujące jest, że ten sezon po raz pierwszy ustawia cały serial na wyraźnie zadeklarowanym stanowisku. Żadnych więcej ukłonów i uchylonych furtek w „serialu dla każdego widza, którego wiarę oczywiście szanujemy, więc prawda jest gdzieś tam i oczywiście wszystko to być może, wcale nie zaprzeczamy, skąd”. Po „tej” stronie The French Mistake magia nie działa i już, łowcy i potwory nie są tajemnicą dla wtajemniczonych, tylko ich zwyczajnie nie ma, no Hell, no Heaven, no God. I co ciekawe, Winchesterom całkiem podoba się świat, gdzie 'no hell below us, above us only sky'. Nie staje im to niebo w płomieniach, nie wali się sens życia, całkiem serio rozważają pozostanie i wracają tylko dlatego, że po stronie z Piekłem, aniołami, bogami i wampirami zostawili też przyjaciół i mają coś do zrobienia.

Znów, wbrew początkowemu wrażeniu, cały sezon nie okazał się znacząco inny od poprzednich. Osobiście nie uważam go też za gorszy, w końcu ma dwa moje ulubione jak dotąd odcinki w całej serii. Pomimo warczenia i prychania na ten czy inny wyrwany element, wciąż też jednak nie widzę jeszcze prawdziwego wypalenia i zjazdu poziomu - pomysłów, wykonania... Tak naprawdę nie oczekiwałam, że po domknięciu fabuły 1-5, dalej będzie cokolwiek więcej niż bezcelowe wleczenie zgranych motywów, więc byłam zachwycona quasi-Shyamalanowym twistem pod koniec tego sezonu. O ironio, wolałabym jednak, żeby w jednej rzeczy ten sezon jednak BYŁ inny - znów jestem rozczarowana zakończeniem. Przyznaję jednak, że w jakimś sensie, nawet jeśli irytującym, odniosło sukces: cholernie chcę wiedzieć, co dalej...

Co NIE znaczy, że chcę wiedzieć pod tym tekstem, rozumiemy się? ;)
-------------
OK, już można. Aktualnie obowiązuje stały dwutygodniowy szlaban spoilerowy na bieżące odcinki.

tv shows, po polsku, supernatural

Previous post Next post
Up