Dzień 4 Himeji cz.2
Trudno się nauczyć w Japonii japońskiego xd każda zapytana osoba: o drogę, cenę biletu, inne informacje odpowiadała poprawnym, zrozumiałym angielskim. Zaczepiona młoda Japonka umiała wdać się w dłuższą pogawędkę, chętnie udzieliła wskazówek, podprowadziła mnie kawałek. Japończycy to pomocni ludzie, uśmiechają się i kłaniają na ulicy... Ulice są ciasne, ale wbrew powszechnym opinią nie zatłoczone- przynajmniej mając na myśli Himeji.
W centrum miasta dumnie prezentuje się Himeji-jo (zamek z szoguna i kilku innych filmów) obok KOKOEN tradycyjny japoński ogród. Jak piękne to miejsca można sobie wyobrazić widząc tych kilka zdjeć które zrobiłam.
Ulica
Japonki starannie ukrywają się przed słońcem- kapelusze z szerokim rondem, parasol, rękawiczki i specjalne rękawy zakładane by się nie opalić. Każda nastolatka jest modnie ubrana, ma nienaganny makijaż, często rozjaśnione włosy i optycznie powiększone oczy. Ulica wygląda jak wybieg. Miło na to wszystko popatrzeć. Chłopcy też hołdują najnowszym trendom niczym nie odstając od swoich koleżanek. Japonia kocha uniformy- każda profesja ma swój niepowtarzalny mundurek. To rzecz fanom kraju kwitnącej wiśni doskonala znana. I to naprawdę doskonale widać.
Na rogu każdej ulicy stoi automat z napojami- prawdziwe błogosławieństwo w upalne dni. Mamy to wyboru przeróżne słodzone, zimne napoje lub wode. Tu trzeba pić litry wody- człowiek jest nieustannie mokry. Powietrze lepi się- słowo 'duszno' jest zdecydowanie zbyt ubogie by opisać tutejszą pogodę. Przykładowo: gdy wychodzimy z klimatyzowanego pokoju (klimatyzacja jest tu wszedzie- w domach, sklepach, biurach, autobusach, samochodach- nie istnieje nieklimatyzowane pomieszczenie) na zewnątrz, uczucie jest podobne do tego gdy wchodzi się do basenu z ciepłą wodą lub zaparowanej łazienki.
Jest też mnóstwo 'barów' serwujących tradycyjne jedzenie. Plastikowe podobizny posiłków wystawione są w dekoracyjnych gablotach- wyglądają na smaczne i kuszą przechodniów. Za kilkaset jenów można kupić smaczne obento- fantazyjnie pakowane. ITADAKIMASU ^^
och... nawet się zawieruszyło jakieś zdjęcie autorki xp
W centrum miasta dumnie prezentuje się Himeji-jo (zamek z szoguna i kilku innych filmów) obok KOKOEN tradycyjny japoński ogród. Jak piękne to miejsca można sobie wyobrazić widząc tych kilka zdjeć które zrobiłam.
Click to viewUlica
Japonki starannie ukrywają się przed słońcem- kapelusze z szerokim rondem, parasol, rękawiczki i specjalne rękawy zakładane by się nie opalić. Każda nastolatka jest modnie ubrana, ma nienaganny makijaż, często rozjaśnione włosy i optycznie powiększone oczy. Ulica wygląda jak wybieg. Miło na to wszystko popatrzeć. Chłopcy też hołdują najnowszym trendom niczym nie odstając od swoich koleżanek. Japonia kocha uniformy- każda profesja ma swój niepowtarzalny mundurek. To rzecz fanom kraju kwitnącej wiśni doskonala znana. I to naprawdę doskonale widać.
Na rogu każdej ulicy stoi automat z napojami- prawdziwe błogosławieństwo w upalne dni. Mamy to wyboru przeróżne słodzone, zimne napoje lub wode. Tu trzeba pić litry wody- człowiek jest nieustannie mokry. Powietrze lepi się- słowo 'duszno' jest zdecydowanie zbyt ubogie by opisać tutejszą pogodę. Przykładowo: gdy wychodzimy z klimatyzowanego pokoju (klimatyzacja jest tu wszedzie- w domach, sklepach, biurach, autobusach, samochodach- nie istnieje nieklimatyzowane pomieszczenie) na zewnątrz, uczucie jest podobne do tego gdy wchodzi się do basenu z ciepłą wodą lub zaparowanej łazienki.
Jest też mnóstwo 'barów' serwujących tradycyjne jedzenie. Plastikowe podobizny posiłków wystawione są w dekoracyjnych gablotach- wyglądają na smaczne i kuszą przechodniów. Za kilkaset jenów można kupić smaczne obento- fantazyjnie pakowane. ITADAKIMASU ^^
och... nawet się zawieruszyło jakieś zdjęcie autorki xp