Super Junior | KyuTeuk | oneshot | 002 KyuTeuk | pl

Jun 23, 2012 23:28

Tytuł: 002 KyuTeuk
Autor: Akimoto Rin
Pairing: KyuTeuk (Cho Kyuhyun i Leeteuk - Park Junsu)
Gatunek: PWP
Rating: M
Liczba słów: 2 200
Streszczenie: Kyuhyun odkrywa swoje nietypowe zainteresowanie liderem. LOL, to jest PWP - chcecie tu fabułę? I tak jest jej tu za dużo.
A/N: Prawdopodobnie prolog do krótkiej serii oneshotów, ale z moim rytmem pisania fanfików wszystkiego można się spodziewać, albo ...niczego.
Znów nie miałam pomysłu na tytuł - jestem otwarta na propozycje!



002 KyuTeuk

Kyuhyun miał dość występów. Super Show trwało już zbyt długo. Był zmęczony ciągłym uśmiechaniem się do fanów. Marzył o własnym łóżku, sesjach ze StarCraftem i okazjonalnych występach w programach telewizyjnych. Brakowało mu wspólnych wieczorów z resztą członków Super Junior, kiedy oglądali japońskie horrory. Musiał na to poczekać jeszcze kilka dni. Tylko kilka dni, powtarzał sobie.

*

Nie wiadomo za którym razem w końcu powiedział to na głos.
-Co tam mamroczesz pod nosem, Kyuhyunnie?
Kyuhyun podniósł wzrok znad wiązanego sznurowadła zdezorientowany. Junsu mocował właśnie mikrofon. Cała reszta już wyszła z garderoby.
-Nic takiego - odpowiedział.
-Kyu? - Leeteuk podszedł do niego z zaniepokojeniem wypisanym na twarzy.
-Jestem zmęczony, hyung. Marzy mi się powrót do Seulu.
-Kyuhyun, nie mów tak! Masz dać z siebie wszystko dzisiaj!
-Tak, tak, hyung. Wiem. - Uśmiechnął się do oburzonego Junsu.
Wzrok Leeteuka złagodniał. Kyuhyun sięgnął do wyciągniętej dłoni Junsu i wstał przy jego pomocy z krzesła, prawie na niego przy tym wpadając. Junsu objął go ramieniem i wyszli z pomieszczenia kierując się w stronę kulis.
Wtedy Kyuhyun zaczął widzieć rzeczy, których nie było.

*

Kyuhyun stanął w korytarzu wzdychając ciężko. Upuścił torbę i rzucił się na najbliższą sofę. Nareszcie! Junsu zatrzymał się, mierząc go wzrokiem. Kyuhyun uśmiechnął się do niego niewinnie. Heechul, nadal pełny energii, krzyczał coś o czekającej na niego imprezie piętro wyżej. Ryeowook i Sungmin zaczęli się już rozpakowywać, Donghae i Jongwoon przez połowę drogi sprzeczali się o coś i nadal odburkiwali sobie co chwilę. Hyukjae, wyczerpany, natychmiast powlókł się do swojego pokoju, a Shindong szybko zamknął się w łazience wymawiając się randką. Kyuhyun wstał z trudem i wszedł do kuchni. Wyciągnął butelkę oranżady, sięgnął po dwa kubki i ruszył w kierunku jednego z pokoi.
Zapukał i po chwili zajrzał do środka. Junsu siedział na łóżku i wypakowywał swoje rzeczy z walizki.
-Hyung, oranżady?
Junsu spojrzał na niego na wpół przytomnie. Kyuhyun wszedł i usiadł na łóżku obok niego, uprzednio rozsuwając stosiki ubrań. Napełnił szklanki i podał jedną Junsu.
-W końcu to był twój pomysł, żeby zostawić je w lodówce na nasz powrót - uśmiechnął się.
Odsuwał od siebie natrętne myśli. Junsu nie patrzył na niego i z jednej strony go to martwiło, z drugiej był mu za to wdzięczny.
-Dzięki, Kyu - odpowiedział cicho Junsu.
-Coś się stało?
-Nie... Właściwie to nie...
-Hyung.
-Nie naciskaj, Kyu.
Kyuhyun westchnął i upił łyk z trzymanego w ręce kubka. Miał nieco inny plan przychodząc tutaj. Wyciągnął rękę powoli, obejmując Junsu ramieniem.
-Za dużo na siebie bierzesz, hyung. Powinieneś zagonić Heechula do roboty.
-Kyuhyun!
-Nie mam racji? - zapytał spokojnie.
Junsu nie odpowiedział, ale rozluźnił się nieco i popijając oranżadę coraz bardziej przybliżał się do Kyuhyuna, starając się znaleźć wygodną dla nich obu pozycję.
-Co ja bym bez ciebie zrobił, Kyu...
-Prawda? - zgodził się zadowolony.
Siedzieli tak przez dłuższą chwilę. W końcu Junsu drgnął i odsunął się, uśmiechając się przepraszająco.
-Idź do siebie, Kyu. Rozpakuj się. Pewnie zamówili coś do jedzenia, może załapiemy się na jakieś resztki.
Kyuhyun uniósł brwi w zwątpieniu, ale opuścił pokój bez słowa.

*

Znów ta głupia gra hołdująca chorej wyobraźni fanek, pomyślał.
Stosik cienkich karteczek z papieru śniadaniowego, niemal przeźroczystych, spoczęło w jego dłoni. Kiedy obejrzał się w stronę swojego zespołu, spodziewając się mieć za sobą Sungmina albo Ryeowooka, wciągnął powietrze zaskoczony.
-Hyung? - wyrwało mu się.
Junsu nie skomentował jego zaskoczenia, wpatrując się w swoje oparte o blat stolika dłonie. Po jego drugiej stronie stał Heechul.
-Jeden, dwa, trzy! Zaczynajcie!
Kyuhyun porwał pierwszą kartkę, przyłożył ją do ust i zassał powietrze lekko speszony. Przybliżył się z kartką do Junsu i wlepił wzrok w lidera. Junsu patrzył wszędzie tylko nie na niego, kiedy odbierał od niego papierek. Ich usta zetknęły się przez papier. Kyuhyun poczuł jak przez jego ciało przechodzi dreszcz. Wargi Junsu były ciepłe i miękkie. Przy każdej następnej kartce zetknięcia ich ust wydawały się coraz dłuższe, Junsu coraz trudniej radził sobie z odbieraniem od niego kolejnego skrawka papieru. Kyuhyun nie rejestrował tego co się działo w momentach od chwili, gdy Junsu odwracał się do Heechula do kolejnej podawanej przez niego liderowi kartki. Jego myśli pochłaniały usta Junsu, niewinne dotknięcia dłoni, przenikający papier miętowy oddech i sensacje, jakich doznawał jego żołądek podczas tego wszystkiego.
Cieszył się, że to była już ostatnia kartka. Nigdy wcześniej nie miał problemu z panowaniem nad sobą przed kamerami.

*

Siedział przed laptopem, próbując się skupić na rozgrywce. W końcu poddał się i wyłączył grę, uprzednio zerkając na ranking. Spadł o dwie pozycje. Wiedział kogo winić za swoje roztargnienie. Włączył muzykę, odsunął komputer od siebie i oparł się w krześle wzdychając ciężko. Zamknął oczy wyobrażając sobie pod powiekami obiekt swoich ostatnich westchnień. Miał ochotę coś kopnąć. Wstał, gwałtownym ruchem zatrzasnął pokrywę laptopa i wyszedł z pokoju, zmierzając do sali treningowej.
W środku zastał tylko Hyukjae poprawiającego układ do jednej z piosenek na nową płytę. -Kyuhyun, co tu robisz? - zdziwił się Hyukjae.
Przerwał w połowie ruchu, z tułowiem wygiętym w jedną stronę i stopami w drugą.
-Kontrolowana emisja negatywnej energii - podsumował Kyuhyun uśmiechając się.
Stanął w rozkroku i zaczął rozciągać mięśnie.
-To do ciebie nie podobne, ale nie wnikam. Ja już kończę, więc za chwilę będziesz miał salę dla siebie.
-Nie musisz się śpieszyć, hyung.
Zaczął biegać w miejscu. Przed oczami nadal miał Junsu. Jego opiekuńczy uśmiech przeplatał mu się pod powiekami z tym łobuzerskim, gdy planował coś niepoprawnego. Nie potrafił się pozbyć obrazu Leeteuka z myśli. Nawet nie zauważył kiedy wyszedł Hyukjae, ani kiedy zaczął biegać w kółko, pędząc na tyle szybko na ile pozwalał na to niewielki metraż sali. Z głośników stojącego pod ścianą radia nadal rozbrzmiewała zapętlona piosenka, którą nagrali przed tygodniem. Przystanął i, zdyszany, padł na kolana.
-Kurwa! - zaklnął.
Zacisnął powieki. Po chwili położył się na plecach, zwalniając oddech. Leżał tak dopóki nie uspokoił się całkowicie.

*

-Kyu? - drzwi się otworzyły i do sali wszedł Junsu.
Kyuhyun zbladł.
-Tak?
-Szukałem cię. Hyukjae twierdzi, że coś cię gryzie.
Kyuhyun odwrócił wzrok w nieco zbyt oczywisty sposób. Junsu podszedł bliżej i usiadł obok niego. Położył Kyuhyunowi dłoń na ramieniu próbując nakłonić go do spojrzenia w jego stronę. -Kyu, co się dzieje?
Kyuhyun zamarł. Powinien był grać dalej, ale bieg pozbawił go sił, zarówno fizycznych jak i psychicznych. W końcu uniósł wzrok, wiedząc co ryzykuje. Twarz Junsu była tuż przed jego twarzą. Leeteuk speszył się wyraźnie. Kyuhyunowi przez ułamek sekundy przeszło przez myśl jak musi teraz wyglądać, spocony i zrezygnowany, ale nie miał na to zbyt wiele czasu. Junsu gwałtownie pochylił się nad nim i zetknął ich usta w pocałunku.
Kyuhyun poczuł jak przez jego ciało przechodzą fale dreszczy. Junsu wpijał się w jego usta i Kyuhyun odpowiadał z równą pasją czując, jak w końcu rozładowuje się gromadzące się w nim od tygodni napięcie. Zarzucił mu ręce na szyję, wplatając dłonie we włosy. Junsu pochylał się nad nim coraz bardziej, aż w końcu jego plecy zetknęły się z zimnym parkietem. Pocałunki stały się delikatne, Junsu leniwie wodził językiem po jego ustach. Kyuhyun miał zamknięte oczy. Słyszał swoje imię, szeptane przez Junsu. Miękkie i wilgotne usta Leeteuka muskały teraz jego szyję. Jego oddech przyśpieszał niebezpiecznie.
-H-hyung! - wyrwało mu się.
Otworzył oczy i napotkał utkwiony w niego wzrok Junsu. Leeteuk, nie odrywając od niego spojrzenia sięgnął w kierunku jego krocza delikatnie stykając opuszki palców z wybrzuszeniem w spodniach. Kyuhyun jęknął cicho, z trudem opanowując unoszące się biodra. Junsu pochylił się nad nim, ponownie stykając ich usta w pocałunku. Pozwolił językowi Junsu wślizgnąć się do środka i w tym samym momencie dłoń Leeteuka, która była już na brzuchu, zataczając małe kółka wsunęła się pod materiał spodni wydobywając z Kyuhyuna przeciągły jęk.
Leżeli na podłodze, namiętnie całując i ocierając się o siebie. Dłonie Junsu wędrowały pod bluzką Kyuhyuna, rozpalając jego skórę i doprowadzając go do utraty oddechu. Kyuhyun uniósł się na chwilę, podpierając łokciami. Junsu natychmiast wykorzystał sytuację ściągając z niego t-shirt.
Kyuhyun zrozumiał do czego to prowadzi i że najwyraźniej Junsu pragnie tego samego. Do tej pory bał się, że Leeteuk w każdej chwili może go od siebie odsunąć. Mógł powiedzieć, że się zapomniał, wymyślić cokolwiek. A Kyuhyun pragnął go od kilku tygodni i nie zamierzał przepuścić tej szansy.
Złapał za guziki koszuli Junsu i zaczął je rozpinać. Gdy się jej pozbył sam był już tylko w bokserkach. Leeteuk najwyraźniej nie zamierzał się wycofywać. Kyuhyun szybko rozprawił się z paskiem i suwakiem dżinsów Junsu i kilkoma zwinnymi ruchami zmienił ich pozycję. Leeteuk siedział na parkiecie, a Kyuhyun na nim, oplatając nogami jego biodra. Obaj byli już bez bielizny. Nie przerywając namiętnych pocałunków Junsu sięgnął do jego wejścia i Kyuhyun poczuł ciepły pulsujący członek powoli wdzierający się w niego. Plecy Kyuhyuna wygięły się w łuk, a on sam wydał z siebie gardłowy dźwięk. Junsu przymknął oczy na moment, po czym zbliżył twarz Kyuhyuna do swojej i szepnął jego imię nim zatopił w nim usta. Starał się go nie poganiać, choć jego biodra drżały, ledwie przytrzymywane ciężarem ciała Kyuhyuna. W końcu Kyuhyun spróbował unieść się odrobinę. Drobne poruszenie sprawiło, że Junsu stracił nad sobą panowanie.
-Kyu! - niemal krzyknął.
Kyuhyun ponownie wylądował na plecach. Junsu leżał nad nim, poruszając się rytmicznie. Z każdym pchnięciem z gardła Kyuhyuna wydobywał się cichy jęk. Junsu przyspieszył tempo, zamykając dłoń na jego członku i poruszając nią w rytm własnych pchnięć. Kyuhyun drżał. Jeszcze chwila i osiągnie najlepszy orgazm w swoim życiu. Junsu przyśpieszył jeszcze i Kyuhyun krzyknął głośno, gdy osiągnął spełnienie. Leeteuk zdołał jeszcze pchnąć kilka razy po czym też doszedł z jękiem. Kyuhyun zamknął oczy dysząc głośno i uśmiechając się. -Hyung - westchnął.
...
-Kyu? - drzwi otworzyły się i w przejściu ukazała się głowa Jongwoona.
Kyuhyun zbladł. Rozejrzał się, ale Junsu nigdzie nie było, on był ubrany, a wybrzuszenie doskonale widoczne przez jego dresowe spodnie wyraźnie świedczyło o jednym. To był sen. Kyuhyun usiadł w sposób w miarę maskujący jego erekcję i powrócił rozbieganym wzrokiem do twarzy Jongwoona.
-Tak?
-Szukałem cię - powiedział Jongwoon i Kyuhyun zbladł jeszcze bardziej, doświadczając déjà vu.
- Hyukjae żalił się Junsu, więc hyung mnie wysłał.
Jongwoon wszedł do sali i usiadł na przeciwko Kyuhyuna. Kyuhyun drgnął na dźwięk imienia lidera i wbił wzrok w dłonie obejmujące kolana. Zacisnął zęby z powodu niewygodnej pozycji i przełknął cisnące się na usta przekleństwo.
-Kyuhyun? - Jongwoon westchnął.
-Wolałbym o tym nie mówić - wydukał zażenowany.
Jongwoon uśmiechnął się i skinął głową. Przesunął się, nie wstając z podłogi i objął Kyuhyuna ramieniem kładąc sobie jego głowę na ramieniu w sposób, jakiego Kyuhyun zawsze używał, gdy musiał pocieszać Yesunga. Kyuhyun zacisnął powieki z wściekłości na własną bezsilność. Wtulił twarz w tors Jongwoona próbując uporządkować myśli. Było źle, pomyślał. Bardzo źle.

A/N2: Hahahaha! Biedny Kyu, nie ma o 'tym' zielonego pojęcia! :) ale konsekwencje braku wiedzy pojawią się, tak myślę, w kolejnej (kolejnych?) części (częściach?). Jeżeli będą, a to prawdopodobne. Ale to już z moim kochanym pairingiem... Pytanie czy wytrwam w robieniu z Kyu uke..? Tego jeszcze nie wiem xD

.fanfiction, .language: polish, p: super junior: kyuteuk, p: super junior: kyusung, f: super junior

Previous post Next post
Up