Jul 13, 2009 10:40
po 1: wróciłam (dla niewtajemniczonych - byłam w berlinie i chyba zacznę lubić to miasto, a za co? za setki skośnych a zwłaszcza takiego uroczego 5 latka który kłaniał mi się codziennie kiedy chodziłam po zakupy, jego tatę, który gadał po niemiecku gorzej ode mnie i za tajemniczego nieznajomego o ślicznych oczętach - jak to skośny - który na środku sklepu, przeszkadzając wszystkim, ale nie mnie, bawił się swoim laptopem formy LG ustawionym na skrzynce od piwa xD)
po 2: pan T. w takim stanie w jakim mnie "zawoził" na przystanek, w takim też mnie odebrał - czyli mało stabilny to stan był.
po 3: dzwoniłam do SM. nie wygląda to za różowo :/ czyżby najwyższa się rozmyśliła? ja chce do SM >___< wciąż czekam na telefon od agi.
po 4: i taki mały optymistyczny akcencik - dostałam się na tajca, wątpię, że pisanie odwołana na koreański coś da, ale spróbować zawsze można.
to ja się prześpię z godzinkę i na piiiiiwo *_________________*