recenzja: silver linings playbook

Jan 23, 2013 14:39

miało być o hobbicie, tak, wiem - napotkałam niestety po drodze drobny problem, który opisać można trzema słowami: poradnik pozytywnego myślenia.

na wstępie już napisać muszę, że jestem absolutnie tym filmem zachwycona, i już wiem, skąd te wszystkie nominacje do złotych globów i oskarów, naprawdę wiem. doskonale wyważona historia - komedia romantyczna? obyczajówka? dramat? jakiego to jest, na miły Bóg, gatunku? - zaczyna się w chwili, gdy pat (zdiagnozowana osobowość bipolarna) wychodzi po ośmiu miesiącach ze szpitala psychiatrycznego, do którego trafił po tym, jak przyłapał swoją żonę na zdradzie i zatłukł jej kochanka niemalże na śmierć. od tego czasu wszystko idzie nie po jego myśli, od czytania książek nieszczęsnego hemingwaya zaczynając, a na poznaniu młodej wdowy z problemami, tiffany, kończąc.
pat przez cały film próbuje przywrócić wszystko na właściwy tor; chce odzyskać nicky i kontrolę nad swoim życiem. istnieje tylko jedna drobna przeszkoda: zakaz zbliżania się, który nałożył na niego sąd na wniosek jego żony. no i fakt, że wcale nie chce ona do pata wracać.
jakby tego było mało, jest też - nieustannie od chwili, w której się z patem poznają - tiffany, której mąż tommy zginął pod kołami samochodu. i która po jego śmierci, w ramach żałoby, przespała się z całym swoim biurem.

historia znajomości pata i tiffany jest głównie gorzka, choć dobrze doprawiona humorem. nie jest to typowa komedia romantyczna, gdzie akcja toczy się tylko i wyłącznie wokół nieszczęsnej pary bohaterów - tutaj na pierwszy plan wychodzi walka z samym sobą, z problemami codzienności, z przeszłością. ukazana jest dysfunkcyjna rodzina - taka, jakich dookoła nas wiele, może nawet niektórzy z nas z podobnych domów się wywodzą - i rozdarcie między stawianymi przez nią oczekiwaniami a pragnieniem bycia i normalności. uczucie między tiffany a patem rozwija się jakby mimo woli (opornie), gdzieś obok, nie do końca uświadomione przez nich - i przez nas. i jest to fantastyczny zabieg, bo pozwala skupić się na treści filmu, na wszystkich jego warstwach, na samych bohaterach - i tych pierwszo-, i tych drugoplanowych, którzy są napisani równie dobrze, co pat i tiffany.

w poradniku pozytywnego myślenia nie ma ludzi idealnych, nie ma ludzi, którzy są w pełni szczęśliwi, ani takich, których życie usłane jest samymi różami. jest za to świetne przesłanie, które każdy powinien wziąć sobie do serca - myśl pozytywnie! pracuj na swoje szczęście, bo nie przyjdzie do ciebie samo - ale jeśli tylko pokażesz, że ci zależy, że naprawdę bardzo chcesz, nie może ci się nie udać. skoro byłeś na dnie i się od tego dna odbiłeś, nie ma już rzeczy, której nie mógłbyś osiągnąć.

5/5.

recs

Previous post Next post
Up